W grudniu minionego roku francuski parlament przyjął ustawę, która dopuszcza kary więzienia i grzywny za negowanie ludobójstwa Ormian w Turcji w latach 1915-17.
- Takie kary mają sens, bo ludobójstwo to nie kwestia tylko dla historyków, ale ma to ogromny wpływ na rzeczywistość. W wypadku Ormian jest to zagłada całego narodu podjęta odgórną decyzją rządu tureckiego w 1915 roku i konsekwencje tego trwają do dziś. Wymordowano trzy czwarte narodu, ale zniszcozno całą cywilizację - powiedział w "Pulsie Trójki" ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski, polski Ormianin i badacz dziejów Ormian. Dodał, że milczenie na temat jednego ludobójstwa często prowadzi do kolejnego.
Szef działu świat tygodnika "Newsweek" Jarosław Giziński przyznał, że milczenie prowadzi do braku rozliczenia z historią i wypaczania wydarzeń historycznych. - Tego typu wydarzeń, tak zwanych "cichych ludobójstw" w historii mamy wiele, w Europie przynajmniej kilkanaście. Ormianie mają to szczęście w nieszczęściu, że mają bardzo wpływową diasporę i mogą swoje zdanie eksponować. Inni nawet takiej możliwości nie mają - zauważył.
Goście Damiana Kwieka byli zgodni, że czasami kwestie polityczne mają wpływ na ocenę historii. - W Polsce też jest spór o inne ludobójstwo dokonane przez ukraińskich nacjonalistów w czasie wojny na Kresach, ale bardzo wielu polityków radzi nie ruszać tego tematu choćby ze względu na Euro 2012 - dodał ks. Isakowicz - Zalewski.
Dlaczego Turcja z uporem neguje ludobójstwo Ormian i jakie znaczenie dla sprawy ma relacje Turcji i Armienii? Dowiesz się słuchając całego "Pulsu Trójki, 24 stycznia 2012".
Polska uznała ludobójstwo Ormian 19 maja 2005 roku.
Audycji "Puls Trójki" można słuchać od poniedziałku do piątku o 17.45. Zapraszamy.
(asz)