Logo Polskiego Radia
Jedynka
migrator migrator 21.10.2009

Ciekawa sprawa - afery nie było, a są skazani

Służby prowokują, skazuje się obywateli, a na końcu okazuje się, że nie ma gruntu i nie ma sprawy.

Wiesław Molak: W naszym studiu kolejny nasz poranny gość: Marek Sawicki, Minister Rolnictwa, Polskie Stronnictwo Ludowe. Dzień dobry, witamy.

  • Marek Sawicki: Dzień dobry państwu.

    Henryk Szrubarz: Panie ministrze, wczoraj wrócił pan z Brukseli, o rolnictwie na pewno było wiele mowy. Czy coś dobrego dla polskich rolników pan przywiózł?

    M.S.: No, dwa główne tematy, bo tak naprawdę posiedzenie miało miejsce w Luksemburgu. To jest taka rada, gdzie głównie rozpatrywane są sprawy polityki rybackiej, rybołówstwa, tam była dyskusja na temat dalszych ograniczeń, jeśli chodzi o połowy na Bałtyku, dalszych działań na rzecz poprawy stanu zarybienia Bałtyku. Tu, oczywiście, kraje skandynawskie są bardzo restrykcyjne, to rzeczywiście nie jest w interesie naszych rybaków, Polski. My zabiegaliśmy o co najmniej 25% (...) połowu dorsza...

    H.S.: A udało się?

    M.S.: Udało się zaledwie piętnaście, ale jest to już jakiś wzrost. Dzięki temu, że od dwóch lat mamy rejestrowany połów, wiemy, ile tego jest, także odbywają się kontrole międzynarodowe, to w tej chwili już Polska jest wiarygodnym partnerem i na tej rozmowie trójstronnej z komisarzem, jaką prowadziliśmy właśnie w poniedziałek w późnych godzinach wieczornych, ta rozmowa już była takim partnerskim dialogiem. Ja pamiętam, kiedy 2 lata temu byłem po raz pierwszy na takiej rozmowie, no to wtedy Polska była wręcz połajana, bo przez dwa lata praktycznie nie robiono nic, a ówczesne Ministerstwo Rybołówstwa i Gospodarki Morskiej raczej działało jak związek zawodowy, który nie poddawał się żadnym prawom i regułom wspólnotowego rynku rybackiego, tylko po prostu oczekiwał realizacji tego, co było do tej pory. Wiemy, że funkcjonujemy na jednolitym rynku i musimy się tym regułom podporządkować. Poprawia się nieco sytuacja, jeśli chodzi o śledzia, ale nadal występują ograniczenia w połowach. Myślę, że te działania, które zostały podjęte, także badania, które prowadzimy, wyraźnie wskazują, że zdrowotność śledzia jest zdecydowanie wyższa niż wskazuje na to dzisiaj komisja. Będziemy jeszcze o tym dyskutowali, ale tak jak powiedziałem, my dzisiaj już dyskutujemy z pozycji partnera, który ma własne badania, który ma dobrą informację i badania te często także są potwierdzane przez partnerów zewnętrznych. Tutaj...

    H.S.: I tak łatwo nie dajemy się Komisji Europejskiej.

    M.S.: I tak łatwo nie dajemy się Komisji Europejskiej. Tu, jeśli chodzi o śledzia, jeśli chodzi o Bałtyk zachodni, to też mamy dość dobre porozumienie z Niemcami i mamy nadzieję, że dalsze dyskusje, dalsze negocjacje poprawią warunki dostępu polskich rybaków do tych zasobów.

    W.M.: Odradzają się te ryby w Bałtyku?

    M.S.: Odradzają się. Bałtyk się odnawia, tak że jest nadzieja, że rzeczywiście w przyszłości te połowy będą większe. Natomiast drugi ważny temat, jaki był podnoszony, także w atmosferze protestów rolników, w Luksemburgu, to była kwestia mleka, kwestia...

    H.S.: Nasi rolnicy nie wylewają mleka.

    M.S.: Nasi rolnicy nie wylewają mleka, dlatego że nasi rolnicy swoją produkcję przebudowali, zrestrukturyzowali, także w oparciu o kredyty. I dzisiaj wylewanie mleka to jest strata i brak środków na spłatę tych kredytów. Nasi rolnicy zwiększają produkcję mimo niskiej opłacalności tej produkcji, mimo niskiej ceny, bo tę wyższą produkcją chcą nadrobić niższą cenę, więc tutaj działanie naszych rolników jest jak najbardziej racjonalne, nie uczestniczą w protestach, bo wiedzą, że tak naprawdę same protesty nic nie zmienią, natomiast rzeczywiście ja od października ubiegłego roku bardzo zdecydowanie występowałem na rzecz działań interwencyjnych na rynku mleka. Wtedy nie bardzo byli zdecydowani Francuzi, Niemcy, oni jeszcze czekali, liczyli na to, że być może u nas sytuacja gorsza osłabi naszą produkcję. My na razie mamy tendencję wzrostową w produkcji. W tej chwili nieco powyżej całego limitu, ale wszystko wskazuje na to, że na koniec roku kwotowego, a więc na koniec marca uda nam się wstrzelić w ten limit plus jeden procent z tytułu wzrostu kwoty.

    To, co jest dobre, po tych dyskusjach poniedziałkowych w Luksemburgu, to fakt, że kwoty nie będą zamrażane, czyli tutaj prawdopodobnie nie będziemy mieli kar za przekroczenie produkcji. I druga ważna sprawa to Komisja Europejska znajduje dodatkowe 280 milionów euro na pomoc rolnikom produkującym mleko. Prawdopodobnie te pieniądze będą rozdzielone na państwa członkowskie. Dla Polski nie będzie z tego wiele, bo to jest zaledwie pewnie 18–18,5 miliona euro. Ja nawet sugerowałem, żebyśmy spróbowali te pieniądze przeznaczyć wspólnie na taką zmasowaną interwencję na rynku, wtedy można byłoby taki impuls wyrwania ceny z dołka na rynku zastosować.

    H.S.: Ale każde euro chyba będzie potrzebne teraz, panie ministrze, zwłaszcza w kontekście tej informacji, że ponad 530 milionów złotych wyniosą koszty błędnych decyzji Agencji Rezerw Materiałowych sprzed dwóch lat, i rząd będzie musiał zwrócić spółce J&S właśnie te pieniądze na skutek błędów.

    M.S.: Każde euro będzie potrzebne, z tym, że te eura się nie mieszają. My nie możemy ich tak sobie zastępować jedne w drugie. To, co jest przeznaczane na wspólną politykę rolną, musi być wydawane w tym obszarze, co na gospodarkę, to na gospodarkę. Jest to rzeczywiście problem. Myślę, że tutaj w szczegółach jeszcze będzie wyjaśniał to premier Pawlak. Ja tylko chcę zwrócić uwagę, że jakoś dziwnie ukształtowała się ta nasza polityka gospodarcza ostatnich lat, bo potentatem na rynku zaopatrzenia Polski w produkty naftowe jest spółka, która początkowo praktycznie nie miała żadnego kapitału, J&S, podobna sytuacja była chociażby z PZU i Eureko, też weszła spółka, która nie mając kapitału, kupiła PZU i dzisiaj mieliśmy z nią ogromne problemy, a osoby, które doprowadziły do podpisania takich kontraktów, mimo że były wskazania komisji sejmowej co do odpowiedzialności, co do uchybień, jakoś nie ponoszą odpowiedzialności. Więc myślę, że ten proces wyjaśniania nie został jeszcze zakończony.

    W.M.: Panie ministrze, a co tam w Stronnictwie słychać o komisji w sprawie afery hazardowej?

    M.S.: Mieliśmy wczoraj posiedzenie klubu, na pewno Polskie Stronnictwo Ludowe zgłosi swojego przedstawiciela do tej komisji...

    H.S.: No bo musi.

    M.S.: Nie, nie musi, nie musi, gdyby nie chciało, to nie musi zgłaszać. Oczywiście, zgłosimy przedstawiciela...

    W.M.: Ale chce.

    M.S.: Będziemy się tym pracom bacznie przyglądać. Powiem tyle, że bardziej – tak jak słucham tej dyskusji i ją obserwuję – bardziej tu chodzi o taką wrzawę polityczną między dwoma głównymi siłami politycznymi niż o wyjaśnienie sprawy...

    H.S.: Czyżby pan sugerował, że tematu nie ma?

    M.S.: Ja nie mówię, że tematu nie ma. Ja się na tych służbach niewiele znam, przyznaję, natomiast powiem szczerze, że kiedy padł wyrok w sprawie afery gruntowej, sprawy pana Ryby i tego drugiego uczestnika, to wysłałem pismo do Centralnego Biura Antykorupcyjnego, czy w Ministerstwie Rolnictwa nie zachodzi zagrożenie interesu publicznego w świetle tych wyroków, czy pracownicy Ministerstwa nie brali udziału w tej aferze, w której już zapadają wyroki.

    H.S.: I co pan otrzymał?

    M.S.: Więc dostałem jednoznaczną odpowiedź, że Ministerstwo Rolnictwa, pracownicy Ministerstwa Rolnictwa nie mają w tej sprawie żadnych zarzutów, żadnych uchybień, nikt z pracowników Ministerstwa Rolnictwa nie brał w tym udziału. Więc dla mnie jest to ciekawa sprawa. Afery w Ministerstwie Rolnictwa nie było, a w aferze dotyczącej rzekomego odrolnienia gruntów, których także nie było, są już skazani. Więc to jest ciekawe działanie, kiedy państwowe...

    H.S.: Ale to sąd wydał wyrok przecież niezależny.

    M.S.: No, sąd wydał wyrok, więc to jest, właśnie mówię, ciekawe działanie, panie redaktorze, kiedy służby państwowe prowokują obywateli do przestępstw, za te przestępstwa obywateli skazują, a potem, jak pytamy, czy tak naprawdę ta afera i sprawa była, okazuje się, że nie ma gruntu i nie ma sprawy.

    H.S.: A kto powinien być szefem komisji w tej komisji hazardowej?

    M.S.: Myślę, że to sama komisja rozstrzygnie. Pewnie będą jeszcze jakieś dyskusje pomiędzy klubami parlamentarnymi...

    H.S.: No tak, ale teraz są dyskusje, czy opozycja, czy przedstawiciel opozycji, czy przedstawiciel koalicji.

    M.S.: A, zostawmy tę decyzję Platformie Obywatelskiej, PiS-owi, to jest spór między tymi dwoma środowiskami, niech uzgodnią między sobą.

    H.S.: PSL znowu staje z boku, patrzy, co się będzie działo?

    M.S.: Nie, powiem szczerze, że tam, gdzie jest dwóch wojujących, nie warto wchodzić na trzeciego, bo można oberwać.

    H.S.: Dzisiaj rzecznik rządu Paweł Graś powiedział, że nie będzie drugiego wicepremiera, a takie spekulacje się pojawiły. Padło nazwisko Michała Boniego. W związku z tym czy to należy rozumieć w ten sposób, że pozycja Waldemara Pawlaka będzie wzmocniona?

    M.S.: Myślę, że to oznacza, iż pan premier zdecydował się kierować rządem poprzez własne... zdecydowanie wzmocnić własną osobę i być... Natomiast wskazanie drugiego wicepremiera być może z obecnych polityków, ministrów Platformy Obywatelskiej pan premier nie znalazł jeszcze takiego kandydata.

    H.S.: Czyli mocniejszy Waldemar Pawlak.

    M.S.: Powiem tak: Waldemar Pawlak ma swoją pozycję ugruntowaną w polskiej polityce od lat, był już premierem, był już dwa razy premierem, jest wicepremierem i jak pan zwróci uwagę, też Waldemar Pawlak tak łatwo w te bijatyki i awantury bieżące nie wchodzi, natomiast rozwiązuje ważne problemy. Nie zauważyliśmy nawet, ale kwestie chociażby opcji walutowych, ustawy o opcjach walutowych ruszają w sejmie. Wczoraj na razie ministrów przyjęliśmy...

    H.S.: Ale po jakim czasie.

    M.S.: Dobrze, ale ruszają, więc spokojnie, cierpliwie trzeba pewne rzeczy realizować. Gdybyśmy się o to awanturowali, to pewnie nigdy by nie weszły pod obrady, a tak na spokojnie doprowadzimy do tego, że będzie efekt. Wczoraj także rząd przyjął kolejny program dotyczący prywatyzacji menedżersko–pracowniczej, też o to zabiegaliśmy, uważamy, że jest to dobry moment, żeby też zakłady mogły być własnością tych, którzy w nich przez wiele lat pracowali i je tworzyli.

    W.M.: Dziękujemy za rozmowę. Marek Sawicki, Minister Rolnictwa, Polskie Stronnictwo Ludowe.

    M.S.: Dziękuję bardzo.

    (J.M.)