Logo Polskiego Radia
Jedynka
migrator migrator 04.11.2009

PO chce rozmyć prace komisji

Platforma chce przedłużać prace komisji i rozmydlić jej tematykę. A prezydent oczekuje szybkich prac.

Wiesław Molak: W naszym studiu Paweł Wypych, Minister w Kancelarii Prezydenta. Dzień dobry, witamy.

  • Paweł Wypych: Dzień dobry.

    Henryk Szrubarz: Traktat lizboński, który wejdzie w życie 1 grudnia, osłabi naszą siłę głosu w Unii Europejskiej.

    P.W.: Traktat lizboński jest konsekwencją, którą należy przyjąć i szanować, wejścia Polski do Unii Europejskiej. Traktat lizboński był negocjowany przez pana prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Ja przypominam, że w trakcie tych negocjacji Polska postawiła 14 postulatów, 13 z nich zostało przyjętych. W tej chwili to, co zrobił pan prezydent Vaclav Klaus, jakby oczekując dodatkowych rzeczy dla Republiki Czeskiej, to jest nic innego niż to, co Polska osiągnęła wcześniej. A zatem Polska jest krajem suwerennym, niepodległym, członkiem Unii Europejskiej i ten traktat jest ważny. Myślę, że ten traktat będzie porządkował szereg rzeczy związanych z funkcjonowaniem tego wielkiego eksperymentu, jak o tym mówi pan prezydent Kaczyński, czyli Unii Europejskiej, związku wolnych państw, myślę, że korzystnym dla wszystkich.

    H.S.: Pytałem o osłabienie siły naszego głosu, naszej pozycji w Unii Europejskiej. Czy to...

    P.W.: Znaczy ja nie przewiduję takiego osłabienia. Tutaj, oczywiście, wiem, że za chwilę, za dwa tygodnie będą ważne decyzje dotyczące obsady personalnej, bo to zawsze najłatwiej jest rozmawiać o personaliach, jeżeli chodzi o kogoś, kogo nazywamy prezydentem Unii Europejskiej, czy szefa spraw zagranicznych Unii, ale tutaj są to oczywiście dyskusje. Myślę, że tutaj każdy kraj ma swoje typy. Myślę, że również każdy kraj członkowski ma swoje oczekiwania wobec roli tej osoby i ja nie spodziewałbym się osłabienia roli Polski.

    H.S.: A my jaki mamy typ, jakie typy?

    P.W.: No, tutaj ja myślę, że tak jak pokazuje ostatni szczyt, na którym pan prezydent Lech Kaczyński wspierał działania rządu w kwestiach klimatycznych, myślę, że tutaj polscy politycy będą starali się forsować te rozwiązania, również rozwiązania personalne, które są dla nas najkorzystniejsze. Ja nie chciałbym zdradzać tego, jakie przewidywania co do obsady personalnej ma prezydent Lech Kaczyński. Myślę, że tutaj wśród polskich polityków jest stosunkowo duża zbieżność, jeżeli chodzi o ten typ, który w Polsce mógłby cieszyć się poparciem. I to jest rzecz ważna.

    H.S.: A konkretnie?

    P.W.: Znaczy myślę... Ostatnio rozmawiali o tym w jednym z programów radiowych. Najczęściej pojawiającym się nazwiskiem było nazwisko Tony Blaira.

    H.S.: Czyli jednak Tony Blair.

    P.W.: To jest mój typ. Jeżeli chodzi o stanowisko pana prezydenta Kaczyńskiego, to z pewnością ono zostanie przedstawione w najbliższym czasie.

    W.M.: A premier Belgii, który jest faworytem, jak słyszeliśmy w przeglądzie prasy z Brukseli?

    P.W.: To jest oczywiście ta koncepcja, która również jest brana pod uwagę. No, pytanie jest takie: czy to ma być prezydent, który jest prezydentem mocnym czy słabym? To jest też pytanie o to, czy ma to być prezydent wygodny dla wszystkich, czy dla tych najważniejszych i najbogatszych w Unii Europejskiej?

    H.S.: W tym tygodniu najprawdopodobniej powstanie komisja hazardowa. Jakoś nikt nie chce się przyznać...

    P.W.: No, pan redaktor jest optymistą.

    H.S.: Nie powstanie?

    P.W.: No, ja mam nadzieję, że powstanie. To jest też życzenie prezydenta Kaczyńskiego. Myśmy od początku twierdzili, że tę aferę hazardową musi wyjaśniać komisja śledcza. Mija kolejny dzień, ja przypominam, że zapowiedzi polityków Platformy o bardzo szybkim jej powołaniu, tak można włożyć do tego rozdziału...

    W.M.: Marszałek sejmu mówi, że dziś po dwudziestej.

    P.W.: No, jeżeli pan marszałek Komorowski tak mówi, to jest to dobra informacja. No, pytanie tylko jest, jaki charakter będzie tej komisji, bo ja na razie politycy Platformy robią wszystko, żeby po pierwsze rozmyć cały problem afery hazardowej, po drugie – żeby obszar działania tej komisji był jak największy, żeby czas jej trwania był jak najkrótszy, czyli tak naprawdę żeby nic nie można było zrobić. Czyli raczej taka komisja w stylu nie Jan Rokita, tylko Sebek Karpiniuk. To jest też problem takich, bym powiedział, już chyba rozpaczliwych prób wiązania z tą aferą jakichkolwiek nazwisk, bo ja wczoraj ze zdumieniem wysłuchałem opinii, że przed tą komisją miałby również stanąć pan prezydent Kaczyński...

    H.S.: No właśnie, tylko á propos...

    P.W.: ...chociaż przyznam się szczerze, że zdziwiłem się, bo nawet już pan marszałek Niesiołowski stwierdził, że to głupi pomysł, a na samym końcu poza posłem Palikotem, który jest chyba dyżurnym takim straszakiem Platformy Obywatelskiej, no, nikt z poważnych polityków w tej formacji nie mówił o tym, że Lech Kaczyński ma jakiekolwiek związki z tą (...), bo to jest już kompletnie kuriozalne.

    H.S.: Dzisiaj o tym mówił też i marszałek Bronisław Komorowski tutaj w Sygnałach Dnia, mówiąc, że to jest niedobry pomysł i nie wie, dlaczego, skąd się wziął taki... Właśnie chodzi o to, że powstała informacja, że być może są takie zamierzenia, żeby prezydent Kaczyński stanął przed komisją hazardową.

  • P.W.: Taki typowy show medialny: będziemy rzucać błotem, może za którymś razem trafimy...

    H.S.: Nie ma autora tego pomysłu.

    P.W.: ...również ochlapiemy. Tutaj ja obawiam się, że autorów tego pomysłu można byłoby poszukać wśród specjalistów, którzy tam ciężko w tej bibliotece w Kancelarii Premiera pracują.

    H.S.: Jest jeszcze inny pomysł – rząd chce, by Otwarte Fundusze Emerytalne dostawały nie 7,3% naszej pensji, tylko 3%, reszta pójdzie do ZUS–u. Co pan o tym sądzi? Pan kiedyś kierował ZUS–em.

    P.W.: To jest pytanie bardzo trudne. Po pierwsze ewidentnie ten sukces, który rząd ogłasza, dotyczący tego, że mamy pozytywny i na plusie wzrost PKB, który oczywiście jest sukcesem, to on jest zdecydowanie mniejszy niż rząd chciałby nam wmówić. Bo jeżeli jest taki sukces, to dlaczego jest tak zła sytuacja finansów publicznych? Dlaczego jest tak gigantyczny deficyt? I dlaczego minister Rostowski sięga do ostatniej rezerwy finansowej, jaka jest? Bo poza OFE to już nic nie ma. Po drugie – po 10 latach...

    H.S.: No, á propos tego sukcesu, o tym mówi Komisja Europejska, że będziemy jedynym krajem, który osiągnie wzrost gospodarczy.

    P.W.: Tak, ale to jest oczywiście... Lepiej być na plusie i my się z tego bardzo cieszymy, ale nie można wmawiać Polakom, że to załatwia wszystkie problemy polskiej gospodarki i problem polskiego budżetu na rok przyszły, bo to nie jest prawda, to niczego nie załatwia. To jest rozwój, który nas może cieszyć, ale nie może nas satysfakcjonować.

    Co do OFE – myślę, że po 10 latach potrzebna nam jest naprawdę poważna dyskusja na temat reformy emerytalnej, ponieważ mówienie o tym, że to był wielki sukces, jest mówieniem na wyrost. Mówienie o tym, że to jest porażka, przypuszczam, że trzeba byłoby dysponować wszystkimi danymi. Wydaje mi się, że w obecnej sytuacji, w której z jednej strony rząd mówi tak (czego sobie życzą Otwarte Fundusze Emerytalne): przekazujemy składkę do OFE, bo ona będzie na nasze przyszłe emerytury, ale z drugiej strony w tym samym czasie rząd na moje konto zadłuża się coraz bardziej rozpaczliwie, zwiększając deficyt. Nam za to kiedyś przyjdzie zapłacić. W związku z tym pytanie ministra Rostowskiego: czy warto płacić 500 milionów złotych rocznie prowizji dla tych kilkunastu firm, jest pytaniem, na które warto znać odpowiedź. To znaczy ja bym też chciał wiedzieć, co mi się bardziej opłaca – czy bardziej mi się opłaca odkładać tę moją składkę i mieć kiedyś teoretycznie w przyszłości te pieniądze, ale równocześnie być teraz obciążany coraz większym deficytem budżetowym, za który wszyscy obywatele będą musieli zapłacić? Ja rozumiem sytuację OFE, rozumiem też tych wszystkich, którzy pracują dla Otwartych Funduszy Emerytalnych, oni naprawdę będą przeciwni, bo to są gigantyczne pieniądze, to są pieniądze podawane na tacy. Jedynym sukceso... tym, który odniósł sukces reformy emerytalnej, to są firmy, które prowadzą Otwarte Fundusze Emerytalne.

    H.S.: Pełny skład Trybunału Konstytucyjnego zbada dziś skargę prezydenta Lecha Kaczyńskiego na nowelizację ustawy abonamentowej, która poszerza katalog osób zwolnionych z płacenia abonamentu na rzecz Telewizji i Polskiego Radia, między innymi bezrobotnych czy też rencistów. Według prezydenta ustawa ograniczy wpływ z abonamentu Telewizji Polskiej i Polskiego Radia i to może zagrozić stabilności i przewidywalności realizacji przez Telewizję Polską i Polskie Radio misji publicznej.

    P.W.: Znaczy pan prezydent Lech Kaczyński uważa, że zmiana zasad finansowania w taki sposób oczywiście narusza i godzi w stabilność realizacji misji publicznej. Mamy oczekiwania wobec mediów publicznych, one muszą mieć możliwość realizowania swojej misji. Żeby móc ją realizować, muszą mieć na to środki finansowe. Problem w ustawie, którą pan prezydent skierował do Trybunału Konstytucyjnego, jest w tym, że powyższe zmiany, czyli rozszerzenie tego katalogu, rozumiem, że na osoby, które mogłyby być oczywiście jak najbardziej zainteresowane tym, aby nie płacić abonamentu, nie przewiduje ten projekt ustawy żadnej innej formy... żadnej innej możliwości uzupełniania braków środków finansowych przez telewizję czy radio publiczne, a zatem ustawodawca nie przewidział żadnej możliwej formy rekompensaty tych mniejszych środków. A zatem należy mieć na uwadze to, że przy mniejszych wpływach z abonamentu, przy znacznym rozszerzeniu katalogu finanse mediów publicznych będą wyglądały jeszcze bardziej rozpaczliwie, co oznacza, że możliwość realizacji tej misji jest coraz... pod większym znakiem zapytania.

    I drugi problem, który jest w tej ustawie – tutaj ustawodawca, także chyba na wniosek senatu, jeżeli dobrze pamiętam, przewidział konieczność zwrotu tym grupom osób, które są określone w tej ustawie, środków finansowych począwszy od 1 stycznia, nie powiedział, kto ma zwrócić te pieniądze, nie powiedział, wedle jakich zasad mają być zwracane, odesłał do Krajowej Rady, czyli tak naprawdę zrzucił cały problem na Krajową Radę. To naszym zdaniem ewidentnie stoi w sprzeczności z Konstytucją. No, dzisiaj Trybunał Konstytucyjny tą sprawą się zajmie. Myślę, że to jest też rzecz bardzo ważna, bo od tego tak naprawdę zależy los misji publicznej i mediów publicznych.

    W.M.: Dziękujemy za rozmowę.

    P.W.: Dziękuję bardzo.

    W.M.: Paweł Wypych, Minister w Kancelarii Prezydenta, nasz gość.

    (J.M.)