Logo Polskiego Radia
Jedynka
migrator migrator 09.10.2009

10.XI, godz. 12.00 podpisanie traktatu z Lizbony

Mam nadzieję, że coś z tej miłości zostało i pan premier przyjmie nasze zaproszenie.
  • Wiesław Molak: W naszym studiu kolejny gość: Paweł Wypych, Kancelaria Prezydenta. Dzień dobry.

    Paweł Wypych: Dzień dobry, witam wszystkich.

    Henryk Szrubarz: Aleksander Szczygło poinformował, że podpisanie traktatu lizbońskiego nastąpi w niedzielę, tymczasem stanie się to w sobotę. Dlaczego...

    P.W.: Czyli jeszcze szybciej, wbrew tym wszystkim, którzy twierdzili, że pan prezydent Lech Kaczyński będzie odwlekał tę uroczystość, podpisanie traktatu w sobotę...

    H.S.: Na pewno już?

    P.W.: Na pewno o dwunastej w Pałacu Prezydenckim z udziałem też znamienitych gości, na uroczystość ratyfikacji traktatu zostali zaproszeni między innymi: pan premier Szwecji, która w tej chwili przewodniczy Unii Europejskiej, przewodniczący Komisji Europejskiej Barroso, przewodniczący Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek, co szczególnie miłe, bo pan premier Buzek jest przecież Polakiem.

    H.S.: A z czego wzięła się ta pomyłka Aleksandra Szczygły?

    P.W.: No, przyznam się szczerze, że ja rozmawiałem z panem ministrem, pan minister przedstawił mediom to w taki oto sposób, że prawdopodobnie będzie to niedziela. Problem polega na tym, że pan prezydent w sobotę udaje się z wizytą oficjalną do Watykanu na uroczystości kanonizacyjne i wraca w niedzielę, w związku z tym w grę wchodziła albo sobota, albo niedziela. Pan minister Szczygło mówił, że prawdopodobnie niedziela. No, to słowo „prawdopodobnie” czasem w mediach wylatuje.

    W.M.: Dziś Jerzy Buzek będzie w Pradze, będzie namawiał prezydenta Vaclava Klausa, żeby podpisał traktat z Lizbony. Klaus chce uzupełnienia tego traktatu, właściwie nie wiadomo, o jakie zdania. Czy nasz pan prezydent wie, o co chodzi prezydentowi Czech?

    P.W.: Znaczy pan prezydent Lech Kaczyński nie kontaktował się w ostatnim czasie z prezydentem Klausem. Ja nie wiem, skąd pan minister Dowgielewicz miał taką informację. Warto byłoby zapytać pana ministra. Tutaj, oczywiście, zmiana w traktacie wymagałaby ponownej ratyfikacji przez wszystkie 26 krajów, co by oznaczało konieczność kolejnego referendum. Nie wiem, jak budżet Irlandii by to wytrzymał. Ale nie wiem, nie znam tych informacji i wydaje mi się, że tutaj rozmowa pana przewodniczącego Jerzego Buzka będzie pewno istotna i myślę, że prezydent będzie chciał skorzystać z tej okazji i dowiedzieć się o szczegóły sprawy.

    H.S.: A prezydent Lech Kaczyński ma dobre relacje z prezydentem Czech Vaclavem Klausem. Czy będzie starał się jakoś wpłynąć, przekonać prezydenta Czech, żeby podpisał jednak?

    P.W.: Prawdą jest to, że relacje obu panów prezydentów są dobre. Panowie znają się dobrze, kontaktują ze sobą. Wydaje mi się, że pan prezydent najpierw musi poznać wszystkie szczegóły i jakby też mieć pełną wiedzę na temat ewentualnej propozycji pana prezydenta Klausa, aby móc się do niej odnosić.

    H.S.: W sobotę o 12.00, jak pan mówi, będzie uroczyste podpisanie traktatu...

    P.W.: Tak, a na tej uroczystości mam nadzieję będą także pan premier, pan marszałek sejmu, senatu...

    H.S.: Ma pan nadzieję? Więc nie zostali zaproszeni?

    P.W.: Zostali zaproszeni, więc mam nadzieję, że przyjmą nasze zaproszenie.

    H.S.: No, chyba nie ma powodów, żeby nie przyjęli, prawda?

    P.W.: No wie pan, sytuacja jest dosyć dynamiczna, pan premier wczoraj wygłosił płomienne wystąpienie w sejmie, głównie mówiące o swoistego rodzaju wojnie, walce, agresji, bardzo militarne było to przemówienie, ale mam nadzieję, że coś z tej miłości zostało i pan premier przyjmie nasze zaproszenie.

    H.S.: Ale jaki to ma związek właśnie z podpisaniem i z uroczystą oprawą podpisania traktatu lizbońskiego?

    P.W.: Mam nadzieję, że żaden. To pan redaktor zapytał, czy pan premier przyjmie zaproszenia.

    H.S.: Ale to pan powiązał właśnie.

    P.W.: Oczywiście, pan premier jest zaproszony, mamy nadzieję, że pan premier Donald Tusk będzie uczestniczył w tych uroczystościach.

    H.S.: W ten sposób dochodzimy do kolejnego bardzo ważnego elementu naszej obecnej sytuacji politycznej, czyli afera hazardowa. Dyskusja, spory, kłótnie wokół tej sprawy, powołanie komisji śledczej. No i los szefa CBA Mariusza Kamińskiego wydaje się być przesądzony już. Zostanie zdymisjonowany w poniedziałek.

    P.W.: Pan premier tak zapowiedział. Myślę, że afera hazardowa jest rzeczą, która ewidentnie wstrząsnęła rządzącą częścią sceny politycznej. Myślę, że też wczorajsze wyjaśnienia pana ministra Boniego miały tę sprawę rozjaśnić. Pan prezydent Lech Kaczyński od początku uważał, że ta sprawa powinna zostać wyjaśniona, że wszystkie działania powinny być jak najbardziej transparentne. Ja chciałbym zwrócić uwagę na to, że po tym, co mówił pan minister Czuma, po decyzji pana ministra Kamińskiego o odtajnieniu materiałów CBA, wszyscy spodziewali się zgodnie też z jakby deklaracjami pana premiera Donalda Tuska, że te materiały zostaną upublicznione. Jest decyzja prokuratury, która jakby kierując się dobrem śledztwa, no, schowała te materiały pod stołem, w związku z tym po pierwsze to powinno być wyjaśnione i wszyscy Polacy powinni mieć świadomość, kto z kim rozmawiał, jak to wyglądało, jakie były podejmowane decyzje.

    Po drugie pan prezydent jest zwolennikiem powołania komisji śledczej. Myślę, że te komisje, zwłaszcza poprzednie komisje, dotyczące chociażby afery Rywina jakby dobrze się sprawdziły. Myślę, że ten rodzaj funkcjonowania komisji śledczej gwarantowałby Polakom możliwość dojścia do prawdy. No, nieco inaczej funkcjonują, nie wiem, w tej chwili komisje śledcze. Zresztą zaskoczył pan premier Donald Tusk, tak krytycznie wypowiadając się o komisjach śledczych, zwłaszcza że na czele jednej z nich chociażby stoi dosyć popularny medialnie poseł Platformy Obywatelskiej.

    H.S.: Komisja...

    P.W.: I trzecia wreszcie rzecz, czyli kwestie CBA. Oczywiście, że tu premier Donald Tusk może podjąć taką decyzję. Chcielibyśmy zwrócić uwagę tylko na jedną rzecz – pan premier zwrócił się do prezydenta z prośbą o opinię, tyle tylko, że tam nie występuje w tym wystąpieniu premiera żadna przesłanka, którą pan premier wskazuje. No, artykuł 7 ustawy i artykuł 8, który reguluje, że tak powiem, możliwości odwołania szefa CBA, artykuł 7 mówi wyraźnie, jakie powinny zachodzić przesłanki. My nie wiemy, na którą z tych przesłanek pan premier się powołuje. No, być może, możemy domyślać się, że tu chodzi o tę „nieskazitelną postawę moralną, patriotyczną i obywatelską”...

    H.S.: To nie jest ważny argument?

    P.W.: To jest bardzo ważny argument, tylko my nie wiemy, czy to akurat na ten argument pan premier się powołuje.

    W.M.: Czyli ten dokument będzie odesłany?

    P.W.: Pan prezydent wyrazi swoją opinię, wyrazi ją w najbliższych dniach. To będzie opinia pisemna wbrew też... Chyba właśnie pan poseł Karpiniuk powiedział, że wystarczy posłuchać pana prezydenta i to już jest opinia. Nie, nie, opinia będzie na piśmie, pan prezydent odniesie się do pisma pana premiera Donalda Tuska.

    H.S.: A kiedy będzie ta opinia?

    P.W.: No, bez zbędnej zwłoki. Tutaj konstytucjonaliści też mają pewne różne oceny, jeżeli dobrze pamiętam, jest to według pana profesora Kuleszy kilka dni, według innych profesorów kilka tygodni.

    H.S.: Ale wie pan, że to „bez zbędnej zwłoki” może trwać bardzo długo.

    P.W.: Panie redaktorze, przypominam, że myśmy mówili, że pan prezydent po referendum irlandzkim, ogłoszeniu jego wyników też bez zbędnej zwłoki podpisze ratyfikację traktatu lizbońskiego. Wydaje mi się, że te kilka dni między decyzją i referendum w Irlandii a sobotnią uroczystością to naprawdę jest bez zbędnej zwłoki.

    W.M.: Ale będzie negatywna?

    P.W.: Pan prezydent w czasie swojej wizyty w Rumunii stwierdził, że nie widzi podstaw. Tutaj trudno oskarżać Mariusza Kamińskiego o to, że prowadzi się niemoralnie czy nie jest patriotą, czy zachowuje się w sposób jakiś nieetyczny. Ja mam takie wrażenie, że...

    H.S.: Ale mówi coś innego w stosunku do tego, co mówi premier Donald Tusk.

    P.W.: Tylko różnica polega na tym, że to pan premier Donald Tusk może odwołać Mariusza Kamińskiego, a Mariusz Kamiński nie może odwołać premiera Donalda Tuska.

    H.S.: Więc logicznym jest, że premier nie może tolerować takiej sytuacji, prawda?

    P.W.: Logicznym jest, że premier chce tę sytuację, bym powiedział, przeciąć bądź jakby mieć pełną gwarancję, że ktoś, kto uczestniczył w spotkaniu z panem premierem i ma inną ocenę przebiegu, nie będzie pełnił funkcji, która, że tak powiem, gwarantowałaby dalsze dobre funkcjonowanie Centralnego Biura Antykorupcyjnego.

    H.S.: Z tych informacji wynika, że premier decyzję w sprawie Mariusza Kamińskiego ma podjąć w poniedziałek. Czy zatem do poniedziałku będzie opinia prezydenta?

    P.W.: Znaczy nie wiem, czy ta opinia będzie do poniedziałku, czy ta opinia będzie w poniedziałek. Pan premier ma prawo podjąć decyzję, tutaj opinie konstytucjonalistów też są podzielone, czy będzie to złamanie prawa, czy nie. To jest decyzja pana premiera Donalda Tuska. Myślę, że pan premier w tej decyzji jest zdeterminowany. Pytanie: kto będzie następcą Mariusza Kamińskiego? Mam nadzieję, że nie będzie to osoba, która nie będzie gwarantowała niezależności tej służby. Bo też chciałbym zwrócić uwagę, że pan premier wczoraj w swoim przemówieniu bardzo mocno podkreślał też inne przejawy chociażby zachowań polityków niewłaściwych. Tutaj czytając dokładnie to, co powiedział pan premier na temat, no, spotkania, nie wiem, pana ministra Lipińskiego z panią posłanką Beger, no to wychodzi, że to pani poseł Beger jest tą ostoją, która spełniałaby ten warunek nieskazitelnego charakteru.

    H.S.: To mówi pan już bardzo ironicznie, rozumiem.

    P.W.: Nie no, oczywiście jest kwestia tego, że wydaje mi się, że od kilku dni Platforma Obywatelska usiłuje jakby odwrócić uwagę Polaków od tego, co jest istotą tej afery, od tego styku dużego, wielkiego biznesu i polityki. W tej chwili wszyscy raczej starają się ukierunkować to na kwestię tego, co robi CBA i czy Mariusz Kamiński zostanie odwołany, czy nie. Myślę, że nie może być tak, że Mariusz Kamiński jest głównym, że tak powiem, tym, kto poniesie konsekwencje.

    H.S.: Platforma Obywatelska twierdzi, że istotą tej całej afery jest atak na premiera Donalda Tuska.

    P.W.: Znaczy tak jak powiedziałem, Platforma od kilku dni przyjęła taki bardzo wojenny język. Jeszcze brakuje nam tylko sztabów, manewrów i pewnie odwodów strategicznych. Myślę, że to nie CBA dzwoniło do Ryśka. Myślę, że tutaj najbliższe otoczenie pana premiera Donalda Tuska na pewno nie spełniło standardów etycznej polityki. I myślę, że pan premier wyciągnął szereg konsekwencji. Czy one są wystarczające, to jest wszystko kwestia oceny. Mam nadzieję, że komisja śledcza powstanie i wyjaśni te kwestie. I mam nadzieję, że prokuratura będzie prowadziła swoje czynności w taki sposób, by ta sprawa po prostu została wyjaśniona. Tutaj nie ma żadnych oskarżeń dodatkowych. Są czynności.

    W.M.: Dziękujemy bardzo. Paweł Wypych z Kancelarii Prezydenta.

    P.W.: Dziękuję bardzo.

    (J.M.)