Logo Polskiego Radia
Jedynka
migrator migrator 11.02.2008

Polacy w przyjemnym letargu

Kochajmy się, jest cieplutko, jest medialnie, jest festiwal, a (...) wkrótce przed tą wizytą było straszenie Polski bombą atomową.

Jacek Karnowski: W naszym gdańskim studio Sygnałów Dnia poseł Prawa i Sprawiedliwości, członek sejmowej komisji badającej naciski na służby specjalne Jacek Kurski. Dzień dobry, panie pośle.

Jacek Kurski: Witam pana, witam państwa.

Jacek Karnowski: Panie pośle, zacznijmy jednak rozmowę od wizyty premiera Donalda Tuska w Moskwie. Dziś w Dzienniku sondaż TNS OBOP i 81% Polaków uważa, że szef rządu zrobił dobrze jadąc z wizytą do Moskwy, a jest to pytanie zadane przy zastrzeżeniu, że przywódcy rosyjscy bywają w Polsce dużo rzadziej niż polscy przywódcy w Rosji.

Jacek Kurski: No, to pokazuje, że ten PR medialny Platformy przynosi efekty. To jest polityka głównie oparta na medialności. My uważamy, że wyniki tej wizyty są bardzo, bardzo skromne, bo poza festiwalem w Zielonej Górze tak naprawdę nie zrobiono nawet najmniejszego kroku w żadnej z ważnych dla Polski spraw, takich jak Gazociąg Północny, który jest przecież wymierzony w Polskę, jest to działanie z ekonomicznego punktu widzenia absurdalne, bo 3-4 razy droższe niż rurociąg przez Polskę prowadzony, narażający się na protesty ekologów i zagrażający ekologicznie Bałtykowi i krajom nadbałtyckim, a mimo to forsowany. Czyli jest to problem dla Polski bardzo ważny i tutaj żadnego postępu. Podobnie w sprawie zniesienia embarga na rośliny, na eksport roślin i podobnie z tarczą antyrakietową. No, oświadczenie Polaków, znaczy premiera czy ministra spraw zagranicznych o tym, że jakieś szczegóły związane z tarczą antyrakietową są sprawą między Rosją a Stanami Zjednoczonymi jest dla nas nie do przyjęcia, bo oznacza to sprowadzenie nas znowu do roli kraju postkolonialnego czy satelitarnego.

Jacek Karnowski: No, ale jest ocieplenie, tak mówią wszyscy ci, którzy byli, cytują ciepłe słowa Władimira Putina o tym, że Polska ma wielu przyjaciół w Rosji, o tym, że to pogorszenie stosunków nie wynikało z jakichś szczególnie złych intencji.

Jacek Kurski: To pogorszenie wynikało ze złych intencji Rosji, bo nie wiem, czy rząd tego nie rozumie, ale Rosji nie zależy na dobrych stosunkach z Polską. Rosji zależy na złych stosunkach z Polską i na obwinianiu Polski właśnie za te złe stosunki. To jest cały czas traktowanie Polski na zasadzie „Kurica nie ptica, Polsza nie zagranica”, to znaczy od kiedy Polska stała się krajem NATO, kiedy wyrwała się z objęć imperium sowieckiego, od kiedy jest aktywnym uczestnikiem odnoszącym sukcesy w ramach Unii Europejskiej, ta pozycja Polski jest dla Rosji nie do przyjęcia i Rosja będzie prowokować mnóstwo konfliktów, chociażby takich jak przez nałożenie embarga dosłownie dwie godziny po tym, jak Prawo i Sprawiedliwość w 2005 roku doszło do władzy i objęło funkcję premiera, po to, żeby konfliktować. Natomiast to, że się akurat trafiła ekipa miększa, jest dla Rosji wygodne po to właśnie, żeby sprawiać wrażenie, że kochajmy się, jest cieplutko, jest medialnie, jest festiwal, a tak naprawdę żadne polskie sprawy do przodu nie poszły. I jeszcze jedna rzecz, przypomnę: wkrótce przed tą wizytą było straszenie Polski bombą atomową, były wypowiedzi o tym, że Polsce się nie opłaca twarda postawa, bo tutaj w tym kontekście została przypomniana wojna i utrata jednej trzeciej ludności Polski wtedy, kiedy Polska nie dogadała się w 39 roku z Rosją. To są wypowiedzi skandaliczne, na które Donald Tusk nie zareagował. Krótko mówiąc, ja nie chcę Polaków wyrywać z tego przyjemnego letargu i zadowolenia, że pojechał Tusk, rozmawiali i to się zawsze ludziom podoba: „Jak dobrze, że nasz premier rozmawia z tym wielkim, gigantycznym, potężnym Putinem”, zawsze to rodzi jakieś nadzieje, tymczasem w warstwie realnych interesów nie ma nic, dokładnie nie ma nic.

Jacek Karnowski: Panie pośle, podsłuchy to temat ostatnio numer 1. Radio Zet podało w weekend, że Jerzy Szmajdziński, lider lewicy, był podsłuchiwany za rządów Prawa i Sprawiedliwości. Stacja podała też, że w mieszkaniu polityka SLD ABW dokonała niejawnego przeszukania. Jerzy Szmajdziński, gość Sygnałów Dnia dzisiejszych, domaga się od ministra Ćwiąkalskiego i odpowiednich instytucji wyjaśnienia tej sprawy. To możliwe, że podsłuchiwano Jerzego Szmajdzińskiego pod pretekstem sprawy mieszkań z lat 91-97?

Jacek Kurski: Nie umiem na to odpowiedzieć, natomiast wiem, że za rządów Prawa i Sprawiedliwości nie było świętych krów i ścigano przestępców niezależnie czy prowadzono sprawy i techniki operacyjne po to, żeby znaleźć przestępców i aferzystów. I jeżeli to oznacza, że od czasu do czasu jakiemuś prominentnemu politykowi założy się technikę operacyjną, no to trzeba, oczywiście, sprawę wyjaśnić, natomiast nie przesądzać z góry, że coś takiego jest rzeczą niedopuszczalną. Przypomnę, że za rządów Prawa i Sprawiedliwości realnie walczono po prostu z aferami i z przestępczością. To za rządów PiS-u rozbito mafię w Ministerstwie Finansów, za rządów PiS-u rozbito mafię paliwową, za rządów PiS-u rozbito mafię piłkarską i tak dalej, i tak dalej, czy „układ warszawski”. Więc tam, gdzie drwa rąbią, tam czasem wióry lecą.

Ja mam wrażenie, że sprawa Szmajdzińskiego została wyciągnięta w piątek około godziny 15, w dniu, kiedy Platforma zanotowała dwie wielkie klęski w tym obszarze: o godzinie 9 było kuriozalne wystąpienie pana ministra Ćwiąkalskiego, które miało być takim aktem oskarżenia faszystowskich rządów PiS-u, które właśnie miały rzekomo nadużywać podsłuchów. Okazało się to salwą śmiechu i kompromitacją, minister nic nie powiedział, zresztą chyba stenogramy z tego jakoś przedostały się do opinii publicznej, a potem około godziny 12 Prokuratura Okręgowa w Poznaniu odmówiła czy umorzyła postępowanie w sprawie rzekomych nadużyć CBA przy sprawie pani posłanki Sawickiej. Czyli dwie kompromitujące dla Platformy sytuacje i w związku z tym trzy godziny później wrzuca się temat zastępczy, że kolejne podsłuchy.

A teraz, kiedy Platforma się skompromitowała z ministrem Ćwiąkalskim, który najwyraźniej nie chce być żywą torpedą Platformy i nawozem historii i być może myśli, że PiS za dwa lata wróci do władzy (zresztą słusznie myśli), to Platforma wtedy wyciąga aferę pod tytułem przeciek i stenogramy z tego postępowania. Proszę zwrócić uwagę, że są sprawy realne, ważne i są medialne ersatze, które mają skupić uwagę opinii publicznej.

Jacek Karnowski: Panie pośle, pan jest członkiem komisji śledczej mającej badać rzekome naciski na służby specjalne. Dwie porażki PiS poniósł w tej komisji jak dotąd: po pierwsze nie ma własnego wiceprzewodniczącego, nie ma członka PiS we władzach komisji, po drugie nie udało się zablokować kandydatury Jana Widackiego na członka tej komisji. Jan Widacki ma akt oskarżenia w związku z nakłanianiem świadka do zeznań, wynoszeniem grypsów także.

Jacek Kurski: Wie pan, no, tu porażki poniosła polska demokracja, a nie PiS, dlatego że porażka jest wtedy, kiedy ma się chociaż cień szansy na zwycięstwo i z jakichś powodów i własnej nieudolności jest porażka. Tutaj nie było szans na zwycięstwo. Nas jest dwóch w tej komisji: pan poseł Arkadiusz Mularczyk i ja, innych posłów jest pięciu i ustanowiono dwa nowe standardy w polskiej demokracji – po raz pierwszy w historii komisji śledczych w prezydium komisji śledczej nie znalazł się przedstawiciel opozycji. Przypomnę, że wiceprzewodniczącym komisji Rywina był pan Kopczyński z LPR-u, przewodniczącym komisji PZU był pan Dobrosz, też z LPR-u, czyli opozycja, w prezydium komisji ds. Orlenu jako wiceprzewodniczący byli Giertych i Wassermann, również wówczas w opozycji, że nawet w komisji bankowej, tej tak krytykowanej, wiceprzewodniczącym był pan Sawicki z ówczesnej opozycji z PSL, no i szefem komisji ds. śmierci pani posłanki Blidy jest Ryszard Kalisz, też jako żywo opozycja. Krótko mówiąc, zawsze opozycja miała albo przewodniczącego, albo wiceprzewodniczącego, nawet dwóch wiceprzewodniczących. Ta jest pierwszą, w której opozycji, czyli PiS-owi odmówiono zasiadania w prezydium komisji.

No i drugi standard ustanowiony przez obecną większość to jest to, że w komisji śledczej zasiada człowiek, wobec którego prokuratura skierowała trzy akty oskarżenia o trzy kryminalne... czy jeden akt oskarżenia, ale o trzy przestępstwa kryminalne. No, to jest absolutny nowy standard, jeśli chodzi o polskie komisje śledcze pokazujący, że tak naprawdę za wszelką cenę ta komisja ma się stać sądem kapturowym nad projektem politycznym IV RP. To już po tym posiedzeniu piątkowym było niestety widać.

Jacek Karnowski: Panie pośle, ostatnia sprawa – dzisiejsza Rzeczpospolita informuje, że Józef Pawlak i Zdzisław Zambrzycki, dwaj wieloletni i wpływowi działacze PSL-u, pracują w spółce paliwowej J&S, tej samej, której karę umorzył, anulował wicepremier Waldemar Pawlak.

Jacek Kurski: No, gdyby to się zdarzyło za czasów Prawa i Sprawiedliwości i umorzono koalicjantowi PiS-u pół miliarda, no to byłoby piekło i po prostu już byłyby trybunały stanu. Natomiast w Polsce działa to inaczej – w Polsce przykrywa się to właśnie takimi medialnymi wrzutkami o jakichś podsłuchach, o wycieku stenogramu, o laptopie, o jakimś zagłuszaniu pielęgniarek, czyli absolutny PR-owski pic po to, żeby przykryć realne skandale.

Ja przypomnę, że obok J&S dzieją się takie rzeczy, jak próba dogadania się z mniejszościowym udziałowcem PZU po to, żeby pod pretekstem fałszywej ugody oddać innemu inwestorowi PZU, jeszcze prawdopodobnie za dopłatą.

Mało tego, nie wszyscy w Polsce wiedzą, to jest wiadomość sprzed paru dni – próbuje się sprywatyzować polskiego narodowego przewoźnika LOT oraz forsuje się ustawę, według której Poczta Polska, do tej pory objęta klauzulą, że nie mogła w stan upadłości zostać postawiona, Platforma forsuje ustawę, która pozwala Pocztę postawić w stan upadłości. Czyli w realnych zjawiskach dzieją się rzeczy straszne, natomiast Polacy cały czas dają się nabierać na takie tego rodzaju medialne i PR-owskie spektakle i stąd być może to, (to początek naszej rozmowy), że 81% Polaków akceptuje. Ja myślę, że za parę miesięcy na przykład politykę Tuska w sprawie Rosji, myślę, że za parę miesięcy maski spadną i prawda ujrzy światło dzienne.

Jacek Karnowski: Dziękuję bardzo. Jacek Kurski, poseł PiS, jak zwykle dobrze poinformowany, jak zwykle kwiecisty w warstwie językowej, był gościem Sygnałów Dnia. Dziękuję, panie pośle.

Jacek Kurski: Dziękuję, miłego dnia.

(J.M.)