Logo Polskiego Radia
Jedynka
migrator migrator 19.05.2008

PSL odpuszcza

Koalicja polega na kompromisie i trzeba niekiedy ze swoich sztandarowych haseł odpuścić.

Grzegorz Ślubowski: Naszym gościem ze studia w Bydgoszczy jest poseł Polskiego Stronnictwa Ludowego Eugeniusz Kłopotek. Dzień dobry.

Eugeniusz Kłopotek: Dzień dobry.

G.Ś.: Panie pośle, Janusz Piechociński, pana partyjny kolega, byłby dobrym ministrem infrastruktury?

E.K.: [śmieje się] Czułem, że to będzie dzisiaj pierwsze pytanie. Otóż ja redakcji Newsweeka, pani redaktor powiedziałem tylko jedną rzecz, jedno zdanie dosłownie ważne – że byłby wzmocnieniem w resorcie infrastruktury. I to było wszystko, a z tego zrobiono, że chcę ministra Grabarczyka zastąpić Piechocińskim. Oczywiście, ja tu nie mam żadnych kompetencji w tym zakresie. Niewątpliwie premier Tusk wspólnie z wicepremierem Pawlakiem dokonają takiego już głębokiego i dosyć surowego przeglądu poszczególnych resortów i stanie się to prawdopodobnie – tak sądzę – w najbliższym czasie, zgodnie zresztą zapowiedziami premiera Tuska. I jeżeli dojdą do wniosku, a zwłaszcza premier Tusk dojdzie do wniosku, że w niektórych dziedzinach, resortach, obszarach potrzebne jest wzmocnienie, to my mamy też, oczywiście, dobrych kandydatów, natomiast decyzje ostateczne należą do premiera.

G.Ś.: No dobrze, ale jakie wobec tego są wnioski pana partii, czy PSL-u? Czy te pana słowa i to, co pan w tej chwili powiedział, świadczy o tym, że – jako rozumiem – panowie chcecie, żeby do takiego wzmocnienia doszło, że potrzeba jednak jakiejś reorganizacji rządu?

E.K.: Panie redaktorze, ja na to patrzę troszeczkę szerzej i może głębiej. Mianowicie powiedzmy sobie szczerze – do tej pory jeszcze wyborcy, obywatele darzą nas ogromnym, naprawdę dużym kredytem zaufania, ale jest to premia za dobre funkcjonowanie koalicji – za normalność, za jej przewidywalność. Ale z tego tytułu premia zacznie się powoli uszczuplać. I jeżeli my nie pójdziemy zdecydowanie do przodu, a trzeba szczerze powiedzieć, że nie we wszystkich obszarach idziemy zdecydowanie do przodu, jeżeli w tym roku zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami nie złożymy do Laski Marszałkowskiej wszystkich najważniejszych projektów ustaw, myślę tutaj o projektach rządowych przede wszystkim, przecież rząd ma oparcie póki co w koalicji... Tak na marginesie powiem, że do tej pory w Sejmie koalicja nie przegrała żadnego głosowania. I mówię, jeżeli to się stanie, to wówczas to wysokie nadal poparcie i zaufanie wyborców zostanie utrzymane. Ale jeżeli tego nie będzie, jeżeli będą opóźnienia, frustracja obywateli będzie narastać, opozycja będzie na nas sobie używała i wówczas prawdopodobnie, obawiam się wówczas tego, że to poparcie zacznie spadać, czego byśmy nie chcieli.

G.Ś.: No to wobec tego jakie ministerstwa powinny pana zdaniem zostać ulepszone, dziedziny?

E.K.: A nie, nie, tutaj, panie redaktorze, nie, nie...

G.Ś.: Służba zdrowia?

E.K.: W taki obszar pan mnie nie wciągnie, natomiast tak – odnosi się wrażenie, że przede wszystkim najważniejsza w tej chwili sprawa to to wszystko, co związane jest ze służbą zdrowia, bo tutaj oczekiwania obywateli są największe i jeżeli na przykład w tym obszarze obywatele odczują poprawę, nawet nieznaczną poprawę, to już będzie wielki plus dla naszej koalicji. Ja jeszcze chciałbym na jedną rzecz zwrócić uwagę. Uważam, że popełniamy jeden błąd – że za każdym razem, kiedy chcemy pójść z nowym pomysłem do przodu czy z nową propozycją, zaczynamy za często analizować to pod kątem: będzie weto prezydenckie, czy takiego weta nie będzie? Ja uważam, że nie powinniśmy już oglądać się i pod takim kątem analizować. Jesteśmy do jakiegoś projektu przekonani, mamy go wspólnie uzgodnionego i trzeba go po prostu stawiać, dać wpuścić w procedurę legislacyjną, a na końcu położyć panu prezydentowi na biurku i powiedzieć: sprawdzamy.

G.Ś.: No, a jeżeli będzie wtedy weto?

E.K.: Trudno, ale wówczas, jeżeli będzie to dobry projekt, będzie to projekt akceptowalny przez społeczeństwo, nie przez wszystkie, ale chociażby przez część obywateli, większą część obywateli, to jakby odium braku zgody pana prezydenta odbije się na nim. Już niedługo są kolejne wybory prezydenckie.

G.Ś.: Panie pośle, Platforma Obywatelska – tak przynajmniej pisze prasa – szykuje nowe projekty ustaw, mają one dotyczyć między innymi wprowadzenia podatku liniowego, likwidacji Senatu i jednomandatowych okręgów wyborczych. No, nie wszystkie te pomysły podobały się PSL-owi, jeśli pamiętam.

E.K.: O ile ja jestem zorientowany, to nie będzie forsowany projekt jednomandatowych okręgów wyborczych do Sejmu, natomiast najprawdopodobniej będzie zgłoszony projekt jednomandatowych okręgów wyborczych do wszystkich szczebli samorządu, to po pierwsze. Jeżeli chodzi o podatek liniowy, to nie ma większych kontrowersji między nami, dlatego że w ramach ewentualnych prac nad tym projektem Platforma Obywatelska podtrzymuje swoją daną wcześniej deklarację, że kwota wolna od podatku zostanie podwyższona, a ponadto również przy tym projekcie, że zostaną zachowane ulgi prorodzinne. W związku z tym gdyby tak miało być, to nie trzeba się do końca upierać.

G.Ś.: PSL zgodziłby się na podatek liniowy?

E.K.: Wówczas, jeżeli – mówię – projekt będzie mniej więcej w tym kierunku szedł, to nie będziemy go hamować, będziemy go popierać.

G.Ś.: Nie uważa pan, że to jest podatek, który jest najbardziej korzystny dla tej najbogatszej grupy społecznej, no, a wasz elektorat jednak chyba nie należy do tej grupy.

E.K.: Tak, to jest podjęcie decyzji, panie redaktorze, czy mamy się zachowywać jak pies ogrodnika – samemu nie zjem, ale drugiemu nie dam? Jeżeli jeszcze kwota wolna od podatku będzie na poziomie nieco niższym od obecnej najniższej stawki podatkowej 19%, a więc żeby również pewną chociażby niewielką korzyść z tytułu zmian odczuli również ci najbiedniejsi, i jeszcze raz podkreślam – jeszcze zostaną zachowane ulgi prorodzinne, kwota wolna od podatku będzie większa, no to trudno, wiadomo, że to było sztandarowe hasło Platformy Obywatelskiej. Myśmy jako Polskie Stronnictwo Ludowe nigdy nie akceptowali podatku liniowego, ale koalicja polega na kompromisie i trzeba niekiedy również ze swoich sztandarowych haseł nieco odpuścić.

G.Ś.: A jaki będzie w takim razie ten kompromis ze strony Platformy Obywatelskiej na rzecz PSL-u? Janusz Piechociński ministrem infrastruktury?

E.K.: Nie, nie, panie redaktorze, z powrotem idziemy w sprawy kadrowe. Chcę wyraźnie podkreślić – od dłuższego czasu Polskie Stronnictwo Ludowe nie zgłasza żadnych postulatów kadrowych. My mówimy tylko w ten sposób: jeżeli premier Tusk wspólnie z premierem Pawlakiem przy jakby ocenie resortów w połowie tego roku, bo tak było to zapowiadane, uznają, że potrzeba wzmocnienia w niektórych resortach, to my też mamy kandydatów, którzy mogliby takim wzmocnieniem być. I dla mnie osobiście, to jest moja ocena, być może subiektywna, ale Janusz Piechociński byłby na pewno wzmocnieniem w resorcie infrastruktury, a szczególnie w tym obszarze infrastruktury kolejowej, którą się tak bardzo od wielu lat szczegółowo zajmuje.

G.Ś.: Panie pośle, a likwidacja Senatu? Jesteście zwolennikami?

E.K.: Myśmy też w naszym programie i wcześniej, w naszym programie wyborczym deklarowali, że opowiadamy się za likwidacją Senatu i ewentualnie wprowadzeniem w to miejsce jakby nowej instytucji, tak zwanej izby, my to nazywaliśmy: samorządowo-gospodarczej. Tak że tu chyba bylibyśmy blisko, bo nie sądzę, żeby Platforma Obywatelska, zresztą nie słyszałem takich sygnałów, chciała zlikwidować Senat i w to miejsce zero, nic, pustka. Raczej nie. Właśnie w kierunku pójścia takiej izby samorządowo- być może gospodarczej również. A więc przedstawiciele i samorządu terytorialnego, i samorządu gospodarczego zasiadaliby w tej izbie.

G.Ś.: Panie pośle, pan powiedział, że koalicja jest na razie dobrze oceniana przez wyborców. Rzeczywiście nie jest źle oceniana, też wysokie notowania stosunkowo ma Platforma Obywatelska, chociaż niższe niż miała, natomiast, no, PSL nie najciekawiej.

E.K.: [śmieje się] Panie redaktorze, my już jesteśmy do tego przyzwyczajeni od lat, że zawsze w sondażach Polskie Stronnictwo Ludowe jest niedoszacowane. Pan doskonale wie, że później nagle wszyscy przecierają oczy ze zdumienia: no, niby ten PSL był pod progiem i nagle znowu jest w parlamencie. Otóż ja mogę powiedzieć i ja jestem o tym przekonany – Polskie Stronnictwo Ludowe mocno osadzone na dołach, szczególnie w samorządach, jest w stanie i będzie w stanie jeszcze długo funkcjonować na tej najważniejszej scenie politycznej, to znaczy w Sejmie, w polskim Sejmie, a więc niech nie łudzą się ci, którzy myślą, że Polskie Stronnictwo Ludowe zejdzie z tej sceny. Jesteśmy 113 lat i przypuszczam przetrwamy kolejne sto.

G.Ś.: To ostatnie w takim razie pytanie. Politycy w Polsce czują się inwigilowani, śledzeni, fotografowani, być może przez służby specjalne – tak twierdzi były minister Zbigniew Ziobro. Z kolei ludzie związani z Komisją Weryfikacyjną WSI twierdzą, że są naciski na tę komisję. Czy pana zdaniem są powody do takich stwierdzeń?

E.K.: Panie redaktorze, nie jestem specjalistą od służb specjalnych. Prawdopodobnie gdzieś ta prawda pośrodku leży. Jak nie służby specjalne za nami gonią, to przecież państwo za nami gonicie, a zwłaszcza tabloidy te codzienne. I no trudno, takie to już jest funkcjonowanie polityka na tym najwyższym szczeblu.

G.Ś.: Poseł PSL Eugeniusz Kłopotek był moim gościem. Dziękuję bardzo.

E.K.: Dziękuję serdecznie, do widzenia.

(J.M.)