Logo Polskiego Radia
Jedynka
migrator migrator 22.07.2008

Przyzwoici posłowie odrzucą ustawę medialną

Prezydent zawetował tę ustawę ze względów merytorycznych. To Platforma i PSL chce koniecznie tej ustawy, dlatego że ma plany polityczne.

Marek Mądrzejewski: Gościem jest Krzysztof Putra, Wicemarszałek Sejmu, poseł Prawa i Sprawiedliwości. Witamy serdecznie.

Krzysztof Putra: Dzień dobry.

M.M.: Rocznica afery Rywina dzisiaj. Nie wiem, czy pan marszałek sobie zdaje z tego sprawę. To właśnie 22 lipca, sześć lat temu, pan Lew Rywin poszedł z propozycją do Adama Michnika. No, dowiedzieliśmy się o tym później. Co się zdarzyło po tym wszystkim, mniej więcej pamiętamy. Na ile uległa zmianie Polska dzięki temu?

K.P.: No, trochę się Polska zmieniła, przynajmniej poznaliśmy kulisy władzy, kulisy tego, co się wtedy działo, jak dogadywano się, ale, no, niestety, jakby następuje po pięciu latach powrót do przeszłości, tak jak to postrzegam.

M.M.: No, w każdym razie fakty są takie – na przykład Tomasz Lipiec może obchodzić to święto (znaczy nie święto, chociaż dla niektórych święto) na wolności, Jacek Karnowski, prezydent Sopotu, też może obserwować wszystko jeszcze z tej perspektywy wolnego człowieka, Cezary Jakubowski, wiceprezydent Sopotu, o którym pisze dzisiejsza Rzeczpospolita, na razie też. Pytanie jest takie: czy tymi ludźmi skutecznie zajmie się wymiar sprawiedliwości?

K.P.: No, myślę, że w tej sprawie to będzie taki probierz w ogóle wiarygodności Donalda Tuska, premiera Rzeczypospolitej, bo to jego środowisko. Mam nadzieję, że tutaj będzie bezkompromisowa walka z korupcją. Oczywiście, wszystko wymaga starannego wyjaśnienia, postępowania, ale trzeba pamiętać, że przede wszystkim we własnym środowisku trzeba robić porządek. Ja myślę, że pan Donald Tusk... bo o ile pamiętam, sobie przypominam, to pan Karnowski był skarbnikiem w zarządzie pomorskiej Platformy Obywatelskiej, więc tym bardziej to wymaga bardzo starannego wyjaśnienia. Będziemy się temu przyglądali, będziemy próbowali wytykać Platformie wszystkie kwestie związane z tą sprawą. Mam nadzieję też, że w Sopocie...

M.M.: No to dobrze, to jak państwo reagują na taką sytuację, że pan prezydent (znaczy mówię o Jacku Karnowskim) zrezygnował sam z członkostwa w Platformie, prawdopodobnie ubiegł zarząd krajowy partii, natomiast ten pan – Sławomir Julke – który donosił o przestępstwie i zbierał na to dowody (myślę o nagraniach) został z partii usunięty.

K.P.: No, to jest taka sytuacja dosyć dwuznaczna, choć my nie znamy szczegółów, jakichś takich głębszych szczegółów, ale zachowanie jest co najmniej dziwne zarządu Platformy, bo pan Jacek Karnowski składa rezygnację, a ten, który próbował walczyć z patologiami, zostaje usunięty z Platformy Obywatelskiej. No, to jest... Tutaj trzeba postawić pytanie: o co chodzi w tym wszystkim Platformie Obywatelskiej? Czy o to, że ten pan wydał któregoś ze swoich kolegów (w tym przypadku mówię tutaj o panu prezydencie Sopotu), czy chodzi tutaj o coś zupełnie innego – przykrycie całej tej sprawy?

M.M.: A może chodzi, panie marszałku, o taką zwykłą, że tak powiem, estetykę stosunków międzyludzkich. Pan też nie chciałby mieć w partii chyba kolegi, który chodziłby z dyktafonem i nagrywał, kolekcjonował nagrania, które po czasie może wykorzystać przeciwko któremuś z członków Prawa i Sprawiedliwości.

K.P.: Tu się zgadzam. Nagrywanie swoich kolegów, przyjaciół czy w ogóle nagrywanie bez uprzedzenia nie jest to dobra metoda. Nie wiemy, jakie były powody tego, że ten pan użył takiego sposobu. Być może był w jakiś sposób mocny, nakłaniany do tego, co jest czynem zabronionym, czyli do korupcji. To muszą wyjaśnić organa do tego powołane, czyli prokuratura i niezawisły sąd.

M.M.: Media – 20 posiedzenie Sejmu, ostatnie przed wakacjami, 10 punkt porządku obrad: przełamanie prezydenckiego weta wobec ustawy medialnej. Będzie to rzeczywiście utrzymane? Marszałek Komorowski w tym studiu twierdził, że zrealizuje ten punkt obrad wówczas, gdy zyska pewność, że uda się posłom weto przełamać. Po wypowiedziach szefa SLD powinien taką ufność stracić.

K.P.: Ja myślę, że po pierwsze pan marszałek popełnia dosyć istotny błąd, bo marszałek nie jest od tego, żeby budować większość parlamentarną dla tej czy innej ustawy. Pan marszałek powinien zapewnić bardzo dobry przebieg obrad, bardzo dobry przebieg procesu legislacyjnego, a samo mówienie przez pana marszałka Komorowskiego, że on „musi zapewnić większość”, stawia jakby go w nie najlepszej sytuacji. Rozmawiajmy o meritum. Ta ustawa nadaje się do kosza, bo ta ustawa to jest zawłaszczenie mediów publicznych dla Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego, zmarginalizowanie Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. W ogóle Platforma czyni wiele, żeby zaszkodzić misji mediów publicznych. No, to co zrobiła z abonamentem to jest po prostu sytuacja absolutnie skandaliczna. Można myśleć...

M.M.: No, tutaj czekamy w tej mierze na wyrok Trybunału Konstytucyjnego.

K.P.: Zobaczymy, co powie tutaj Trybunał Konstytucyjny. Jeśli się planuje jakieś zmiany, odbiera się środki na funkcjonowanie mediów publicznych, no to trzeba najpierw zabezpieczyć inne źródło finansowania. Tak nie postępuje dobry gospodarz. A sprawa misji mediów publicznych jest niezwykle ważna z punktu widzenia zwykłego obywatela. Trzeba pamiętać, że po 89 roku nastąpiło gigantyczne rozwarstwienie, jeśli chodzi o zasobność obywateli Rzeczypospolitej, bardzo wiele jest miejsc w Polsce, gdzie bieda jest olbrzymia, gdzie jedynym źródłem informacji są media publiczne. Są takie miejsca w Polsce, gdzie ludzi nie stać na zakup nawet jednej gazety, bo wszystkie środki są przeznaczane na wyżywienie, na najpilniejsze potrzeby. I dzisiaj to, co robi Platforma Obywatelska, jest po prostu zadziwiające. No, stawanie tylko i wyłącznie po stronie tych, którym się powiodło, to jest niedobre rozwiązanie.

M.M.: Marszałek nie powinien zajmować się budowaniem jakiejś większości parlamentarnej przy konkretnych rozstrzygnięciach, ale państwo (myślę o Prawie i Sprawiedliwości)...

K.P.: Nie, ale ja mówię...

M.M.: ...mają taki problem przed sobą, bo aby to weto prezydenckie zostało utrzymane, to teraz wy tę odpowiednią większość musicie zbudować, a arytmetyka wcale nie jest tak prosta.

K.P.: Ja myślę, że po pierwsze ta ustawa jest tak zła, że wszyscy posłowie, którzy myślą o tym, żeby media publiczne jednak mogły funkcjonować dobrze i dobrze służyć (mówię tak dosyć pompatycznie) obywatelom Rzeczypospolitej, radiosłuchaczom, telewidzom, sądzę, że zachowają się w sposób przyzwoity i po prostu nie pozwolą na odrzucenie weta prezydenckiego, bo prezydent zawetował tę ustawę ze względów merytorycznych, a nie ze względów politycznych. To właśnie Platforma i Polskie Stronnictwo Ludowe chce koniecznie tej ustawy, dlatego że ma plany polityczne, ma plany wysadzenia...

M.M.: No tak, ale problem, panie marszałku, polega na tym, że głosowania w Sejmie często odbywają się w rytm decyzji politycznych, a nie merytorycznych i nie zamykajmy oczu na taką prawdę.

K.P.: Sejm jest ciałem politycznym, to jest oczywiste, ale Sejm stanowi prawo, prawo, które dotyczy każdego bez wyjątku, każdego obywatela, każdego mieszkańca Polski. I trzeba myśleć...

M.M.: No i to jeszcze stanowi to prawo tak, że trzeba je potem poprawiać. Nie robi tego najlepiej.

K.P.: Nie no, jesteśmy od tego, żeby stanowić najbardziej optymalne prawo z punktu widzenia interesu Rzeczypospolitej, interesu zwykłych ludzi. Nie zawsze tak bywa. No, moim zdaniem ustawa medialna to jest taki odwet Platformy Obywatelskiej za to, co PiS zrobił, no, trochę więcej niż dwa lata temu.

M.M.: A co z odwetem PiS-u na TVN–ie? Co dalej z bojkotem? Czy jest jakiś termin zakończenia tego?

K.P.: Być może on kiedyś nastąpi. To zależy od wielu okoliczności. My zbojkotowaliśmy stację TVN i TVN24 z tego powodu, że nie byliśmy traktowani w tej stacji naszym zdaniem obiektywnie. Mówiąc tak trochę po sportowemu, w tej stacji nierzadko były ciosy poniżej pasa w różnych sytuacjach. My w tej stacji, w tych programach nie będziemy się pojawiali jako goście, natomiast to jest oczywiste, że dostęp na nasze konferencje prasowe jest oczywistością, że te stacje będą mogły z tego przekaz robić, to jest oczywiste.

M.M.: Wczoraj Radosław Sikorski po spotkaniu z Danielem Friedem, wysokim urzędnikiem amerykańskiego Departamentu Stanu, powiedział: „Ta rozmowa zbliżyła Polskę do tarczy”. Fried z kolei zapewniał: „Naszą intencją jest osiąganie dalszego postępu”. Dzisiejszy Dziennik twierdzi, że w języku dyplomacji oznacza to, że strony się nie porozumiały. Co jest wedle pana wiedzy ciągle kością niezgody?

K.P.: Ja myślę (to jest moje osobiste zdanie), że pan Radosław Sikorski i cały rząd Platformy i Polskiego Stronnictwa Ludowego podjął decyzję taką, żeby zwlekać z podpisaniem umowy w sprawie tarczy już z nową administracją po wyborach. I to jest poważny, naszym zdaniem, moim zdaniem, błąd tego rządu, dlatego że bezpieczeństwo Rzeczypospolitej ponad wszystko. Ci wszyscy, którzy nie pamiętają, co się działo jeszcze 50–60 lat temu, w jakiej sytuacji była Polska, to jest pewne memento.

Ja nie tak dawno byłem na uroczystościach obławy augustowskiej, ja pamiętam, co ci ludzie mówili. Wtedy ginęli ludzie, tysiące, można powiedzieć miliony Polaków zginęło po to, żeby Polska była krajem wolnym i bezpiecznym. Dobre stosunki ze Stanami Zjednoczonymi – tutaj elementy tarczy, to jest jakby potwierdzenie tych dobrych stosunków ze Stanami Zjednoczonymi. Wartość, jaką stanowi bezpieczeństwo Rzeczypospolitej, jest wartością absolutnie najwyższą i tym nie można grać. Platforma Obywatelska kieruje się w tej sprawie słupkami sondażowymi, bo większość Polaków nie chce tej tarczy. Ja śmiem powiedzieć, że większość Polaków nie jest dobrze informowana o tym, co to znaczy być bezpiecznym. I tutaj jest pewien problem.

M.M.: Ale te proporcje chętnych i niechętnych budowie tarczy zmieniają się. Poczekajmy jeszcze chwilę. Dzisiaj dziękujemy serdecznie. Krzysztof Putra, Wicemarszałek Sejmu, poseł Prawa i Sprawiedliwości, był naszym gościem.

K.P.: Dziękuję bardzo, życzę miłego dnia.

(J.M.)