Logo Polskiego Radia
Jedynka
migrator migrator 01.12.2008

Kolejny etap przygotowań do zmian klimatycznych

Nie oczekujmy tutaj jakichś spektakularnych decyzji, jakichś apeli czy podpisania jakichś wielkich deklaracji, tylko taka robota organiczna.

Dzisiejszy, pierwszy w grudniu Magazyn Z Kraju i Ze Świata nadajemy z Poznania wyjątkowo, bo tu rozpoczęła się 14. Konferencja Klimatyczna organizowana przez Narody Zjednoczone. W Magazynie pora na naszą rozmowę - Tomasz Majka, a w naszym studiu witamy gościa: Minister Środowiska Maciej Nowicki, od dziś Prezydent Konwencji Klimatycznej.

Tomasz Majka: No właśnie, panie ministrze, panie prezydencie, dzień dobry.

M.N.: Dzień dobry, dzień dobry państwu.

T.M.: Jakie ma pan nadzieje związane z tym szczytem? Jak on się zapisze? Jest pierwszy dzień, przed nami kilkanaście, ale jakaś wizja chyba u pana już jest.

M.N.: No, wizja to już była dawno, dlatego że konferencja w Poznaniu jest w połowie drogi między konwencją na Bali a Kopenhagą. Na Bali społeczność światowa określiła drogę, którą trzeba pójść przez dwa lata, aby w Kopenhadze określić...

T.M.: Za rok już.

M.N.: Czyli już teraz za rok, żeby określić, jaką drogą pójdzie ludzkość, żeby chronić klimat Ziemi na całe dziesięciolecia. Więc w Kopenhadze dobrze by było, gdyby można było podpisać taką wielką nową umowę międzynarodową, natomiast żeby ją można było podpisać, to muszą być dobrze przygotowane wszystkie elementy. I właśnie te elementy będą przedmiotem konferencji w Poznaniu. Nie oczekujmy więc tutaj jakichś spektakularnych decyzji, jakichś apeli czy podpisania jakichś wielkich deklaracji, tylko taka robota organiczna, jak bardzo lubi Wielkopolska, żeby doszło do ostatecznego rozwiązania.

T.M.: Panie ministrze, ale jednak decyzje będą ważne, będą wpływały na przyszłe, na kolejne lata, między innymi redukcja gazów cieplarnianych CO2. To odmieniane jest tutaj przez niemal wszystkie przypadki, no i oczywiście wszyscy mówią, że trzeba redukować, ale całe clou, problem jest: jak głęboko? No i czy uda się ze 192 stanowisk utworzyć to jedno wspólne?

M.N.: Nie musi się jednego wspólnego stanowiska w takim przypadku zrobić i to się nie da, dlatego że są kraje uprzemysłowione, kraje bogate, tzw. kraje aneksu 1 z Protokołu z Kioto, które już w 97 roku się zobowiązały do ograniczenia emisji do roku 2012, a teraz my zaczynamy dyskutować: a jak te kraje bogate zmniejszą dalej tę emisję do roku 2020, a potem do roku 2050? Taka perspektywa jest.

T.M.: To bardzo odległa perspektywa, ale to takie trochę łączenia ognia z wodą, bo trochę inne cele są krajów bogatych, które mogą sobie na przykład pozwolić – takie tutaj usłyszałem dzisiaj nieraz argumenty – no i zupełnie inna jest sytuacja tych krajów biedniejszych.

M.N.: Znowu trzeba podzielić te kraje biedniejsze na...

T.M.: Rozwijające się ...

M.N.: ...na takie właśnie, jak kraje rozwijające się szybko, jak Indie, Chiny, Brazylia, również Meksyk, również są emerging economist się to nazywa po angielsku i one prawdopodobnie w dającej się przewidzieć przyszłości też podejmą jakieś limity emisji dla siebie. Natomiast z drugiej strony są kraje bardzo biedne, one prawie nic nie emitują CO2, natomiast zmiany klimatyczne najbardziej uderzają w tych najbiedniejszych. Te cyklony, susze, powodzie, a w przyszłości podniesienie się poziomu mórz, zanik raf koralowych, z których żyją, turystyka i tak dalej.

T.M.: O podnoszeniu mórz na przykład dzisiaj mówił przedstawiciel Malediwów. To było takie bardzo symboliczne wystąpienie o poranku, bo zaatakował tę bogatszą część świata, mówił przedstawiciel, że tak naprawdę są wielkie opóźnienia z reakcją na zmiany w klimacie, a odbija się to przede wszystkim właśnie na takich krajach, jak Malediwy. No, wizja odległa, bo odległa, ale że ten kraj zniknie z mapy.

M.N.: I on ma rację, że mało się robi, ale właśnie w tej sprawie konferencja w Poznaniu może uczynić znaczący postęp. Mianowicie na Bali został ustanowiony fundusz adaptacyjny dla tych najuboższych krajów, żeby pomóc im w adaptacji do zmian klimatycznych. Ale to jako idea tylko, natomiast w Poznaniu ma być już utworzony ten fundusz już jako funkcjonujący mechanizm...

T.M.: I konkretna oferta.

M.N.: I to jest coś konkretnego, co ja lubię jako inżynier, żeby była jakaś konkretna.... konkretny efekt.

T.M.: No właśnie á propos i konkretów, i efektów, to na przykład alterglobaliści zarzucają, że ten szczyt, jak i wcześniejszy to jest tylko rozmowa, rozmowa, rozmowa, a efektów tak do końca nie ma. Będzie protest w najbliższą sobotę? Jest pan przygotowany na taką krytykę?

M.N.: No, to nie będzie krytyka do mnie, to będzie krytyka do całego procesu. Ja, oczywiście, jestem gotowy wziąć udział w tym happeningu czy zgromadzeniu.

T.M.: Wyjdzie pan do nich i będzie ich pan przekonywał?

M.N.: Nie chodzi o przekonywanie, tylko o wysłuchanie. Jesteśmy po tej samej stronie. I my chcemy chronić klimat, i oni. Oni są niecierpliwi, ale ja ich doskonale rozumiem, ja też jestem niecierpliwy i też chciałbym, żeby wszystko to przebiegało szybko, natomiast ONZ ma swoje procedury. I procedura taka jak właśnie, o której wspomniał pan redaktor, że wszystko musi być przez consensus załatwiane, czyli innymi słowy liberum veto, spowalnia cały proces.

T.M.: Panie profesorze, ja mam teraz takie pytanie o naszą polską działkę, bo mówi się, że Polska ma dwie twarze: jedna twarz to ta twarz organizatora, gospodarza tego szczytu, ale druga twarz to twarz tego państwa, które jest liderem jakby w hamowaniu zmian w kontekście Unii Europejskiej, w kontekście pakietu energetyczno–klimatycznego, my straszymy wetem.

M.N.: Ha, nie jesteśmy żadnym hamulcowym, jesteśmy liderem, pierwsza część zdania jest prawidłowa, mianowicie Polska w ramach protokołów z Kioto ograniczyła emisję dwutlenku węgla o 30%. To jesteśmy jednym z najlepszych państw na świecie. I jest w stanie dalej jeszcze obniżyć tę emisję, a więc tutaj nie ma problemu. Natomiast...

T.M.: Patrząc w przyszłość?

M.N.: Natomiast o co chodzi tutaj w tej sprawie? Na konferencji tutaj, w Poznaniu, Unia Europejska deklaruje, że w roku 2020 obniży emisję dwutlenku węgla o 20%. I więcej – tu, w Poznaniu, nie jest potrzebne, tylko polityczna deklaracja. Natomiast jak zrobić to, to jest nasza wewnętrzna, unijna sprawa i Polska tutaj rozmawia w ten sposób, że jest w stanie to zrobić tak jak wszystkie inne kraje członkowskie, tylko że to, co zaproponowała Komisja, jest nie do przyjęcia dla Polski. I dlatego tu...

T.M.: Czyli dalej weto nie jest wykluczone.

M.N.: ...w ramach Unii chcemy cierpliwie negocjować, żeby taka była droga dojścia do tych 20%, która by odpowiadała wszystkim krajom unijnym.

T.M.: Ale czy to nie jest tak, że te problemy wewnętrznounijne, nazwijmy to w ten sposób, mogą utrudnić zbudowanie porozumienia tu, na szczycie w Poznaniu? Bo przecież wiemy dobrze, że akurat tak los chciał, że terminarz i kalendarz grudnia jest w ten sposób skonstruowany, że szczyt w Poznaniu tu się będzie kończył, będą podejmowane najważniejsze decyzje i równocześnie w Brukseli będą też podejmowane prawdopodobnie najważniejsze decyzje.

M.N.: No właśnie, to prawda, że jest taka zbieżność dat, ale społeczność światową w ogóle nie interesuje, jak my to zrobimy, o czym mówimy, o tych 20%. To jest sprawa nasza, wewnętrzna, unijna. I dlatego tu, w Poznaniu gdybyśmy nawet zatwierdzili cały pakiet energetyczny, to nie będzie to żadnego echa tu, w Poznaniu, na tej konferencji, dlatego że...

T.M.: Ale w drugą stronę będzie echo, panie profesorze, jak zawetujemy na przykład albo nie będzie porozumienia, to będzie jednak jakiś sygnał.

M.N.: Nie, to będzie sygnał... tu sygnał unijny, że Unia jest absolutnie zdecydowana, żeby te 20% obniżyć. I proszę bardzo, to jest oferta dla całego świata. Jest wystarczające tu, w Poznaniu. Oczywiście, w kuluarach będzie się mówić, ale na forum wśród ministrów, oficjalnym forum nie ma to znaczenia.

T.M.: Jaki będzie efekt tego szczytu i jaki będzie efekt szczytu w Brukseli, musimy poczekać kilkanaście dni. Dziś dziękuję za rozmowę. Gościem Programu 1 Polskiego Radia był Minister Ochrony Środowiska, Prezydent tego szczytu, pan profesor Maciej Nowicki.

M.N.: Dziękuję i do widzenia państwu.

(J.M.)