Logo Polskiego Radia
Jedynka
migrator migrator 20.04.2007

Kłopoty PiS-u problemem Polski

Nie tylko chodzi o mistrzostwa europejskie, tu chodzi o to, żebyśmy wykorzystali możliwości przed nami stojące, by podnieść życie publiczne w Polsce, w ogóle życie cywilizacyjne w Polsce do poziomu jakiegoś równorzędnego do standardów europejskich, to musimy pracować w jednakowy sposób w jednakowym celu. I dyskusje, podziały, kłótnie osłabiają ten cel.

Krzysztof Kaczmarczyk: Naszym gościem jest Marek Kuchciński, Przewodniczący Klubu Parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości. Dzień dobry.

Marek Kuchciński:
Dzień dobry.

Tomasz Sakiewicz: Panie pośle, „PiS zdaje się powoli odchodzić od wartości narodowych, patriotycznych i katolickich ku ideologii brukselskiej. Właśnie dlatego nie chciało ściślejszej obrony życia nienarodzonych” – tak pisze ksiądz profesor Czesław Bartnik, tak będzie pisał w jutrzejszym Dzienniku. Zapowiedź też, która towarzyszy ogromnej radości, wygląda to przynajmniej na radość, powstania nowej partii, która jednak wbrew PiS-owi życia będzie bronić. I co pan na to?

M.K.: Niestety, z przykrością muszę powiedzieć, że nie zgadzam się z tym. Wprost przeciwnie – Prawo i Sprawiedliwość jest ugrupowaniem, którego, można powiedzieć generalnie rzecz biorąc, ideologia oparta jest na systemie wartości, który określamy jako chrześcijańską koncepcję natury człowieka, i z tego wszystkie konsekwencje wynikają, łącznie z ochroną życia od poczęcia. Nasza postawa i nasze głosowania w ostatnich pracach w Sejmie, w głosowaniu nad Konstytucją to potwierdzają. Oczywiście, musimy brać pod uwagę, że jak każda racjonalna partia, musi także działać roztropnie i patrzeć, sprawdzać, jakie będą skutki decyzji głosowań, czy głosowanie uda się przeprowadzić pomyślnie, czy nie. Chcemy być partią, która wygrywa w głosowaniach, a nie przegrywa, bo przegrać to cóż, cóż nam z tego, że przegramy?

T.S.: Panie pośle, a to, co się dzieje w tej chwili, czy to jest porażka PiS-u, czy to jest próba zagospodarowania radykalnie katolicko-narodowego elektoratu?

M.K.:
Ma pan na myśli postawę kilku posłów z panem Markiem Jurkiem?

T.S.: Powstanie nowej partii. Nie znamy jeszcze nazwy, ale wiemy, że już taka partia powstała, wiemy, kto do niej będzie należał, wiemy też, czym ma się zajmować.

M.K.:
Więc ja myślę, że to jest kłopot dla nas, oczywiście, ale myślę, że to jest pewien problem dla państwa polskiego, bo jeżeli weźmiemy pod uwagę przyszłość i pewne ogromne zadania, jakie stanęły przed nami do wykonania w ciągu najbliższych kilku lat, i to nie tylko chodzi o mistrzostwa europejskie, tu chodzi o to, żebyśmy wykorzystali możliwości przed nami stojące, by podnieść życie publiczne w Polsce, że w ogóle życie cywilizacyjne w Polsce do poziomu jakiegoś równorzędnego do standardów europejskich, to musimy pracować w jednakowy sposób w jednakowym celu. I dyskusje, podziały, kłótnie one osłabiają ten cel. My jako partia prawicowa, tak popularnie mówiąc i szeroko ujmując, odpowiedzialna za rządy dzisiaj w kraju, nie możemy pozwolić sobie na to, żeby wewnętrznie prowadzić spory i jeszcze upubliczniać je.

T.S.: Już nie ma wewnętrznego sporu, jest nowa partia.

M.K.:
To rzeczywiście jest kłopot. Ja, niestety, z przykrością usłyszałem wczoraj odrzucenie propozycji złożonej przez prezesa partii, premiera Jarosława Kaczyńskiego, skierowaną do Marka Jurka, żeby jeszcze zastanowili się, żeby nie podejmowali tej bardzo niedobrej decyzji. No, niestety, to jest dla nas przykra sprawa, to tutaj przyznaję, aczkolwiek plany mamy jasne, dyskusje już są dawno poza nami w tym względzie, przymierzamy się do tego, by te plany zrealizować. O pięciu bardzo miłych i bardzo dobrych kolegów i koleżankę będzie nas mniej.

T.S.: Czy rząd ma większość w tej chwili?

M.K.:
W tej chwili rząd ma większość, sejmową większość. Porządkujemy sprawy pewne organizacyjne, na przykład grupa posłów niezależnych, którzy już od wielu miesięcy proponowali przyłączyć się do Prawa i Sprawiedliwości, chcemy z nimi sfinalizować sprawy, ponieważ podczas głosowań w Sejmie, gdy są sprawy trudne, łatwiej jest rzecz ustalać w grupie większej aniżeli z pojedynczymi posłami.

T.S.: Czyli pięciu wyszło, pięciu przyjdzie. A jacy to posłowie?

M.K.:
To jeszcze nie jest do końca wiadome, czy to będzie pięciu, czy mniej, czy może więcej. Nie chciałbym tutaj mówić o nazwiskach, ponieważ...

T.S.: To znaczy po podziale w PiS-ie będzie więcej posłów.

M.K.:
No, to byłoby najlepszym rozwiązaniem.

T.S.: Czy w tej chwili grożą nam nowe wybory?

M.K.:
Więc to rzeczywiście jest poważne pytanie. Z naszej perspektywy nie chcielibyśmy, żeby były wybory, chcemy do końca kadencji (mamy dwa i pół roku) plan nasz wykonać. Jesteśmy w przededniu, można powiedzieć, bo to jest kwestia tylko tygodni, ogłoszenia wielkiego programu mieszkaniowego, to znaczy w jaki sposób go zrealizujemy. Już nie dyskusje nad programem, ile mieszkań, tylko w jaki sposób go zrealizujemy. Finalizujemy, można powiedzieć, prace, w jaki sposób przyspieszyć budowę dróg, tej wielkiej infrastruktury, na której zależy wszystkim, jak połączyć północ kraju z południem, jak wschód...

T.S.: Polska z Ukrainą, żeby ludzie na Euro dojechali.

M.K.:
Także. Jak uporządkować sytuację...

T.S.: Będzie autostrada do Lwowa?

M.K.:
Jestem przekonany, że po decyzjach sprzed dwóch dni te wątpliwości, które zaczęły pojawiać się wśród urzędników i zbiurokratyzowanego aparatu państwa, że może się nie uda do Rzeszowa wybudować, może nie uda się do granicy autostrady, na przykład A4, wybudować. Teraz oni muszą otrzymać jedną odpowiedź – jest zadanie, należy wykonać. Jeżeli nie, to inni będą wykonywać.

T.S.: Panie pośle, kto będzie nowym marszałkiem Sejmu?

M.K.:
Premier Jarosław Kaczyński przedłożył liderom innych partii koalicyjnych kandydatury dwóch panów – pana Pawła Zalewskiego, także Joachima Brudzińskiego. Oczywiście, rozważamy także ewentualnie i inne kandydatury. Jako wstępnie rozpoznanie, czy koalicjanci zgodziliby się, jest wstępna zgoda na Pawła Zalewskiego. Tu mogę potwierdzić, że wstępnie przymierzymy się do tego, że rzeczywiście Paweł Zalewski może być wśród tych najgłówniejszych kandydatów na marszałka Sejmu. Oczywiście, musi być jeszcze zgoda naszego klubu parlamentarnego, przedstawimy te propozycje, władze partii Prawa i Sprawiedliwości muszą je przedstawić, porozmawiać trzeba będzie z marszałkiem, z kandydatem na marszałka, jaką widzi formę współpracy i w ramach koalicji, i z opozycją, a więc z całym Sejmem.

T.S.: A co dostanie za to Samoobrona i Liga Polskich Rodzin, żeby poparła kandydata PiS-u?

M.K.:
Nie chcemy w taki sposób podchodzić w tej chwili do tej sprawy, ponieważ jeżeli miałyby się powtórzyć takie sytuacje, jakie miały miejsce w poprzednich podobnych wydarzeniach, no to muszę powiedzieć, że to nie wróżyłoby dobrze dla stabilności i w koalicji, i w państwie.

T.S.: Panie pośle, mamy dzisiaj chyba niebywałą sytuację – największy wzrost gospodarczy, mamy Euro, które jest okrzyknięte sukcesem nawet przez przeciwników Kaczyńskiego, próbują się tylko dopisać, że mieli w tym również zasługi.

M.K.:
Tak, tak, owszem.

T.S.: A z drugiej strony miny w PiS-ie jak po pogrzebie. Z czego to wynika? Jak mogło dojść do tego, że prawica nie potrafi wykorzystać swoich sukcesów?

M.K.:
Nie chciałbym powiedzieć czy wierzyć w to, że prawica jest jeszcze na takim poziomie fermentacji, chociaż od siedemnastu lat, przynajmniej formalnie, system komunistyczny upadł, że jeszcze my nie ochłonęliśmy, chociaż pokolenie mija, jeszcze nie wypracowaliśmy naszych wewnętrznych różnych mechanizmów powodujących, że prawica może być jedną wielką, jednorodną siłą, chociaż złożoną z różnych nurtów. Myślę, że tutaj mamy do czynienia z sytuacją taką: chociaż otrzymywaliśmy pewne sygnały, nie wierzyliśmy w Prawie i Sprawiedliwości, że jest grupa polityków, która planuje już od dłuższego czasu jakieś podziały, jakieś wyjście.

T.S.: Właśnie, od dłuższego czasu, bo Nasz Dziennik dzisiaj podaje, że od kilku miesięcy było to proponowane. Poseł Artur Zawisza temu zaprzecza. Czy pan słyszał o tym, że były jakieś próby wcześniej powoływania jakiegoś ugrupowania?

M.K.:
Można powiedzieć, były sygnały, ale nie braliśmy je poważnie. Uważaliśmy, że rzeczywiście Prawo i Sprawiedliwość budowane z ogromnym trudem po ciężkich doświadczeniach Akcji Wyborczej Solidarnoś, budowane z ogromnym trudem i wyciągające wnioski ze złego doświadczenia, wielonurtowości AWS-u, ale polegającej na tym, że był to obóz polityczny niejednorodny, więc w związku z tym budowaliśmy partię jednorodną, żeby uniknąć sporów wewnętrznych przejawiających się w dyskusjach zewnętrznych. Okazuje się, że nie wszyscy to zrozumieli, to po pierwsze.

Po drugie – boli, że odchodzą od nas koledzy, z którymi pracowaliśmy przez wiele lat i pracowało nam się bardzo dobrze. I to na różnych poziomach – w obszarze aksjologicznym, w obszarze praktyki pewnego działania politycznego, rozliczania przeszłości, namysłu i działań i planów na przyszłość naprawy państwa, rozwoju gospodarczego. I dlatego to może boli, ale myślę, że otrząśniemy się. Interes państwa, sprawa Polski i przyszłość przecież jest najważniejsza.

T.S.: „Partie szykują się na wybory i rezerwują bilboardy” – tak dzisiejsze Życie Warszawy komentuje sytuację. Podobno PiS już zarezerwował ogromną ilość bilboardów w agencjach reklamowych. Czy chcecie reklamować Euro, czy to może jednak wybory?

M.K.:
Panie redaktorze, tak specjalnie do euro to nam nieśpieszno.

T.S.: To nie jest dzisiaj dobra deklaracja, panie pośle.

M.K.:
Tu podzielamy pogląd i premiera, i pani premier Suchockiej, i dyrektora Narodowego Banku Polskiego, że do euro owszem, ale wtedy, gdy będzie to w naszym interesie, gdy będziemy przygotowani do tego, gdy będzie powszechna zgoda.

T.S.: Mówię o Mistrzostwach Europy. Czy chcecie reklamować Mistrzostwa Europy może?

M.K.:
Bez wątpienia. Jeżeli to dałoby sukces i pomyślność, i rozwój Polski, to jak najbardziej. Ale, oczywiście, mówiąc już poważnie, to pyta pan, czy przygotowujemy się do wyborów parlamentarnych.

T.S.: Tak.

M.K.:
Więc odpowiem tak – każda partia powinna być przygotowana do sytuacji takiej, że gdy okazuje się, że niemożliwym jest realizacja programu czy projektu politycznego, czy programu, w tej chwili jako partia rządząca powinniśmy odpowiedni moment znaleźć i uznać, czy jest nadal szansa realizacji naszego programu. W tej chwili mogę powiedzieć, że takiego poważnego zagrożenia nie widzimy. Koalicja – pomimo wewnętrznych pęknięć – działa dobrze i to w obszarze edukacji choćby, jeżeli mówimy o ministrze edukacji. Pomimo ataków, to jednak generalnie rzecz biorąc trzeba powiedzieć, że to jest wspólny program koalicyjny. Oczywiście, mogą być różne na ten temat zdania, ale generalnie jest to wspólny program i on przyniesie poprawę sytuacji w szkołach. Ale generalnie, skoro koalicja jest nadal większościowa, skoro plan mamy taki, że w tej chwili możemy mówić, że liczą się już dni, że plan już powinien być rozpisany na dni i tygodnie, to mówiąc o wyborach, to osłabiamy zaangażowanie naszych zwolenników i nasze własne.

Ale jeżeli będzie sytuacja, gdy okaże się, że nie będziemy mogli przegłosowywać, przyjmować projektów ustaw, na przykład bardzo takich wielkich zmian, które ułatwią szybką budowę dróg, które ułatwią szybką budowę mieszkań, pomimo różnych jakichś przeciwników, lobby czy jakichś korporacji, które będą nam nogi podstawiały, oczywiście, nie mówiąc już o opozycji, no to wówczas trzeba będzie się zastanowić nad tym, czy jest sens trwać tak do końca, jak trwał AWS.

T.S.: Panie pośle, to już na koniec, bo nie możemy się dowiedzieć, jaki będzie wynik meczu Marek Jurek – Jarosław Kaczyński, jaki będzie wynik meczu Euro 2012, kto wygra Mistrzostwa Europy. Czy słyszał pan, że to ma być Polska?

M.K.:
Z całego serca bym życzył naszym piłkarzom, naszej drużynie, żebyśmy przynajmniej do finału doszli. No, najlepszą sytuacją byłoby, gdyby to był finał Polska-Ukraina.

T.S.: A wtedy gdzie rozgrywane? W Warszawie? We Lwowie?

M.K.:
Jest plan, żeby był rozgrywany w Kijowie. Mamy rozpocząć w Warszawie, a kończyć w Kijowie. Ale myślę, że w tej sytuacji będziemy działać tutaj, proszę pana, roztropnie i w takim stylu, w jakim Jarosław Kaczyński budował partię. To jest jeden-zero dla Kaczyńskiego i taki będzie wynik.

T.S.: Jeden-zero dla Kaczyńskiego, finał Polska-Ukraina w Kijowie zapowiadał Marek Kuchciński, szef klubu PiS-u.

M.K.:
Dziękuję.

J.M.