Logo Polskiego Radia
Jedynka
migrator migrator 29.05.2007

Minister jest gotów rozmawiać

Jest to w pewien sposób niezrozumiałe. Jeśli umawiamy się na spotkanie, to myślę, że z tym strajkiem należałoby poczekać.

Kacper Kaliszewski: Nasza kolejna rozmowa i gość – Sylwia Sysko-Romańczuk, Wiceminister Edukacji Narodowej. Witamy w Sygnałach, dzień dobry.

Sylwia Sysko-Romańczuk:
Witam serdecznie.

Jacek Karnowski: Dzień dobry, pani minister. Kilkanaście minut do godziny ósmej. Ósma to tradycyjnie czas rozpoczęcia zajęć w szkołach. No, ale dziś może być różnie. Strajk nauczycieli. Według zapowiedzi ponad połowa szkół ma brać udział w tym strajku ostrzegawczym. Pierwsze pytanie: co z dziećmi? Czy może być sytuacja, że rodzice przyprowadzają dziecko do szkoły i nie ma się kto nim zająć w szkołach, gdzie strajkuje cała kadra pedagogiczna?

S. S.-R.:
Po pierwsze czy będzie strajk, to tego właściwie nie wiadomo, bo skoro przewodniczący ZNP umówił się na jutro z ministrem Giertychem, więc nie wiem, czy będzie strajk.

J.K.: Strajk ostrzegawczy ma pokazać siłę związkowców. To jest taki dobry moment, dobra okazja do pokazania własnej siły, do mobilizacji własnych szeregów. No i wtedy łatwiej się siada do rozmów, prawda, niż gdy nie ma za nami żadnego argumentu.

S. S.-R.:
No tak, ale chodzi o to, że jest to w pewien sposób niezrozumiałe. Jeśli umawiamy się na spotkanie, to myślę, że z tym strajkiem należałoby poczekać, jeśli rozmowy okażą się nieowocne, a myślę, że rząd, minister edukacji narodowej jest przygotowany do rozmów z protestującymi.

J.K.: Za chwilę przejdziemy do rozmów, do negocjacji, do pensji. Ale co z dziećmi? Czy może być taka sytuacja, że dzieci są bez opieki?

S. S.-R.:
Nie, myślę, że nie. Znam dobrze kadrę nauczycielską i wiem, że nauczyciele na pewno zapewnią uczniom opiekę, nawet jeśli podejmą decyzję o strajku

J.K.: Ma strajkować 20 tysięcy szkół – tak twierdzi prezes ZNP. Czy to jest równo rozłożone w całym kraju, czy są regiony, w których tych szkół będzie więcej? Prowincja, duże miasta, jak to się rozkłada?

S. S.-R.:
Myślę, że liczba szkół jest tutaj bardzo zróżnicowana. Tak naprawdę to myślę, że samo ZNP nie wie, ile szkół będzie strajkowało. I jest to możliwość pokazania, myślę, że chcą zobaczyć, jaka jest ich siła w terenie. Jaka jest siła centralna, to wiemy po strukturach centralnych, natomiast jest to pewien taki strajk, myślę, że rozpoznawczy również dla ZNP.

J.K.: A według pani wiedzy, nauczyciele są rzeczywiście mocno sfrustrowani, mocno nastawieni na protest, czy to jest takie trochę rachityczne, toczące się własnym rytmem? No bo to nazwijmy podglebie jednak jest ostre, dyskusje w edukacji, pomysły premiera Giertycha, których ja tu nie chce oceniać, bo to nie jest miejsce na ich ocenę, ale które wzbudzały sprzeciw znacznej części środowiska nauczycielskiego, czy to jest też ten element, który buduje napięcie?

S. S.-R.:
Myślę, że tak. Jest to na pewno element, który buduje napięcie. Napięcie buduje brak rzeczywistych danych, co do których w skali globalnej, czyli w skali makro, i mam tu na myśli informacje dotyczące wynagrodzenia nauczycieli, mam tu informacje na myśli...

J.K.: „986 złotych (taką kartkę miał właśnie prezes ZNP na konferencji prasowej) zarobki nauczyciela”.

S. S.-R.:
Tak, jest to, tak nazwijmy to językiem uczniowskim, pewien „matrix” 986 złotych, bo jest to kwota, którą zarabia nauczyciel-stażysta, ale pamiętajmy, że nauczyciel-stażysta to nie jest jedyna grupa awansów.

J.K.: A ilu jest nauczycieli-stażystów, jaka to jest część?

S. S.-R.:
To jest procent... Już mówię – nauczyciel-stażysta, nauczyciel kontraktowy i nauczyciel mianowany to są te trzy grupy, to jest mniej więcej 2/3 ogółu populacji, a grupa nauczycieli dyplomowanych to jest ponad 1/3. I chcę tutaj państwu powiedzieć, że nauczyciel dyplomowany od 2000 roku, jego wynagrodzenie wzrosło 90%. Natomiast nauczyciela mianowanego 52%, nauczyciela kontraktowego 30% i jedynie nauczyciela-stażysty 26%.

J.K.: To ile zarabia przeciętny nauczyciel, załóżmy, wykształcony, wyższe wykształcenie, 10 lat stażu?

S. S.-R.:
Przeciętne wynagrodzenie w grupie nauczycieli w zeszłym roku to była kwota 2658 złotych.

J.K.: Brutto czy netto?

S. S.-R.:
I to jest brutto. I jest to kwota wyższa...

J.K.: Czyli na rękę około 2 tysięcy, tak?

S. S.-R.:
Tak. I jest to kwota wyższa mniej więcej 6-7% od przeciętnego wynagrodzenia i w gospodarce narodowej, i przeciętnego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw.

J.K.: Ale gospodarka pędzi, rozpędzona, premier i rząd chwalą się prosperity, zresztą słusznie się chwalą, to jest rola polityków chwalić się sukcesem gospodarczym, wokół boom budowlany, a nauczyciele zarabiają nawet jak 2 tysiące, no, to są pensje dla ludzi z wyższym wykształceniem, w dużych miastach zwłaszcza, dość marne. Z tego na mieszkanie się nie odłoży na przykład, raty kredytu się nie spłaci na jakieś większe mieszkanie.

S. S.-R.:
Zgadzam się, że jest to niewystarczające wynagrodzenie, ale proszę pamiętać, że ruch wokół wynagrodzeń nauczycieli rozpoczął się w 2000 roku, kiedy minister Handtke, jego rząd wprowadził reformę oświaty. I od tamtej pory, oprócz reformy ustrojowej i reformy pragmatyki zawodowej nauczycieli, mieliśmy również reformę wynagrodzeń trzyetapową, która zakończyła się w 2003 roku. Jak powstają wynagrodzenia nauczycieli? Jest to kwota bazowa zapisana co roku w ustawie budżetowej i są to średnie wskaźniki procentowe wyliczone z Karty Nauczyciela. I one do 2003 roku wzrastały. Tak że jedynie najniższy wskaźnik ma stażysta, ale jest to jak gdyby idea zamierzona przez ustawodawcę. Dlaczego? Dlatego, że nauczyciel nie może się zatrzymać na poziomie stażysty.

J.K.: To ma zmusić do marszu w górę do podnoszenia kwalifikacji.

S. S.-R.:
Tak, właśnie do 90% wzrostu wynagrodzenia nauczyciela dyplomowanego.

J.K.: Jeżeli jest tak dobrze, pani minister, jeżeli ci nauczyciele dostają na prowincji 2 tysiące to z pewnością jest kwota nie do pogardzenia, to skąd ten strajk? Czy jest tu podtekst polityczny? Premier wczoraj sformułował coś, co nazwał koncepcją chaosu – twierdzi, że skoro nie udało się rządu obalić innymi metodami, to teraz opozycja czy środowisko opozycyjne próbują nakręcić takie... stworzyć wrażenie, że rząd nie panuje nad sytuacją w kraju.

S. S.-R.:
Patrząc po postulatach ZNP, bo to ZNP organizuje strajk, widać wyraźnie, jeśli chodzi o wynagrodzenia, że od 2000 roku każdy rząd podejmuje działania na rzecz wzrostu wynagrodzeń. I tak samo minister Giertych podjął takie działania i od 2003 roku nie było takiego wzrostu kwoty bazowej. Czyli ona jest na poziomie ponad 5%.

J.K.: A może gdyby minister Giertych nie określał ZNP organizacją parakomunistyczną (to nie jest dokładny cytat, zastrzegam się, ale taki ton w wypowiedziach ministra też się pojawił), to nie było trochę prowokujące wobec ZNP?

S. S.-R.:
Tak, było prowokujące.

J.K.: No, organizacji na pewno nastawionej lewicowo, ale...

S. S.-R.:
Było prowokujące i myślę, że tak jak każdy związek... W latach 80. miał swoją taką jasną tożsamość, to znaczy, że dbał o pracowników, natomiast dzisiaj, jeśli chodzi o grupę nauczycieli, widać wyraźnie, że każdy rząd dba o grupę nauczycieli i związek musi szukać pewnej tożsamości, bo właściwie jaka jest moja teraz rola? Na każdy postulat, który zgłasza ZNP, prowadziła negocjacje płacowe i ZNP nie ma w sobie takiej postawy pójścia do porozumienia, pójścia w stronę uzgodnień, bo każda rozmowa merytoryczna na postulaty zgłaszane przez ZNP jest odrzucana.

J.K.: Czyli idą na konfrontację. Jeszcze na koniec jedno pytanie, proszę o krótką odpowiedź. Czy pani zdaniem dojdzie do zaostrzenia strajku? Z sondaży wynika, że o ile znaczna część Polaków popiera ten strajk ostrzegawczy, popiera jeszcze więcej – 80% - postulat podwyższenia pensji, to już tylko 28% popiera na przykład wstrzymanie prowadzenia lekcji bezterminowo.

S. S.-R.:
Minister Giertych jest przygotowany do rozmów i tak jak obiecał na spotkaniu z ZNP, będzie również w przyszłym roku wzrost wynagrodzeń nauczycieli. Obiecał 5% plus inflacja. Chcę państwu powiedzieć, że 1% wynagrodzenia w przyszłym roku nauczycieli kosztuje rząd 334 miliardy złotych. Jeśli przemnożymy to przez 20, czyli mówimy o takich kwotach, o których mówi ZNP, to jest kwota blisko 7 miliardów złotych.

J.K.: A tego budżet nie udźwignie. I z pewnością też patrzą na te negocjacje inne grupy zawodowe, tak jak na negocjacje lekarzy, no i tu każde ustępstwo rządu będzie bolesne podwójnie, bo eskaluje.

S. S.-R.:
Tak.

J.K.: Bardzo dziękuję. Minister Sylwia Sysko-Romańczuk była naszym gościem, Ministerstwo Edukacji. Dziękuję bardzo.

S. S.-R.:
Dziękuję również.

J.M.