Logo Polskiego Radia
Jedynka
migrator migrator 03.08.2007

Lepsze wybory niż zabawa

Jeśli stworzyłaby się większość, która będzie funkcjonowała na zasadzie dotychczasowej, to nie będzie warto kontynuować tej zabawy.

Jacek Karnowski: W Krakowie Wicemarszałek Senatu profesor Ryszard Legutko. Dzień dobry, panie senatorze.

Prof. Ryszard Legutko: Dzień dobry panu, witam państwa.

J.K.: Panie profesorze, na początek sprawa tak zwanej seksafery. „Stanisław Łyżwiński zajmował się dystrybucją usług seksualnych, a Andrzej Lepper był jednym z klientów”, stwierdził wczoraj poseł PiS Marek Suski po lekturze materiałów z tej sprawy, lekturze materiałów, które mają doprowadzić do uchylenia immunitetu (...). Panie senatorze, jak pan się czuje w koalicji z Samoobroną po takim fakcie, pan – profesor, erudyta?

R.L.: No, wie pan, koalicja z Samoobroną nigdy nie była szczególnie komfortowa i obawy były od samego początku, że wyjdą różne rzeczy nieprzyjemne. Ja mówiłem o tym zawsze. Była to decyzja dość ryzykowna, polegająca na tym, że, nie wiem, można zrobić więcej dobrego niż stracić wizerunkowo i nie tylko. No, była to pewna kalkulacja polityczna.

J.K.: Czy dziś pańskim zdaniem można powiedzieć, że było warto czy też był to błąd?

R.L.: Wie pan, to łatwo teraz rezonować, patrząc w tył i mając pewne fakty. Wygląda na to, że najlepszą decyzją, jaką można było zrobić rok temu, to było doprowadzić do wcześniejszych wyborów. No, ale jak to jest zawsze z (...) wcześniejszych wyborów, mało kto jest tym szczególnie zainteresowany i zdeterminowany. Ja myślę, że sporo dobrego jednak udało się zrobić rządowi, a że to wiązało się z pewnymi uszczerbkami na wizerunku i ogólnym poczucie dyskomfortu, no, polityka nie jest zajęciem komfortowym.

J.K.: Panie senatorze, co dalej z polską polityką? PiS na razie nie może być pewien większości i jak się wydaje gra o to, by przejąć kontrolę nad Samoobroną bez Andrzeja Leppera.

R.L.: No, to jest tak, że jeśli PiS nie zdobędzie większości umożliwiającej rządzenie, no to muszą być wybory. I ta większość zależy od dwóch czynników: po pierwsze od tego, stanisław Łyżile osób odejdzie od Andrzeja Leppera z Samoobrony oraz jak się zachowa Liga Polskich Rodzin, no bo arytmetyka sejmowa pokazuje, że tylko pozytywne rozwiązanie obu tych kwestii stworzy większość. Jeśli – co więcej – stworzyłaby się taka większość, która będzie funkcjonowała na zasadzie dotychczasowej, a więc ciągłe kryzysy, na kontestowaniu uzgodnionej linii, to myślę, że też nie będzie warto kontynuować tej zabawy.

J.K.: A nie ma pan wrażenia, panie senatorze, że PiS jest już w takim momencie sprawowania władzy, gdy nawet gdyby chciał, to brakuje woli, siły oderwania się od władzy, brakuje takiej determinacji, by zaryzykować, że to już jest w pewnym sensie partia władzy?

R.L.: Zaryzykować wybory? Nie, ja myślę, że scenariusz wyborów jest szalenie prawdopodobny i jest akceptowany w środowisku Prawa i Sprawiedliwości na tyle, na ile to środowisko znam. Wie pan, nie ma takiej partii w demokracji, która by uznawała, że władza ma się na zawsze. Więc są wybory, są wybory konstytucyjne, są wybory wcześniejsze, tak że to ryzyko cały czas istnieje.

J.K.: Kiedy się dowiemy, co dalej? 22 sierpnia posiedzenie Sejmu?

R.L.: Myślę, że dzień-dwa przed posiedzeniem Sejmu powinno być wszystko jasne i czy będziemy mieli wybory jeszcze w tym roku, czy będą one na wiosnę, ale myślę, że będzie jasne, że albo będą wybory, albo będzie trwała koalicja. Powtarzam, że koalicja funkcjonująca na podobnych zasadach co poprzednio nie będzie satysfakcjonująca, bo ona się już wyczerpała.

J.K.: Panie senatorze, premier wczoraj w wywiadzie dla Faktu powiedział: „Gdyby doszło do koalicji PO-LiD, Donald Tusk byłby dworzaninem Aleksandra Kwaśniewskiego”. Co mógł mieć na myśli premier? Jak to rozumieć? No przecież prawdopodobnie Platforma miałaby w tej koalicji zdecydowaną większość udziałów.

R.L.: Nie wiem, ja nie jestem egzegetą. Tutaj wypowiedź pana premiera, to najlepiej trzeba byłoby się spytać pana premiera. Wszyscy wiemy, że koalicja Platformy z lewicą byłaby koalicją wielce kłopotliwą dla dużej części Platformy, natomiast zapewne byłaby dość atrakcyjna dla lewicy, ponieważ dawałaby tej lewicy, powiedziałbym, takie centrowe czy półcentrowe oblicze. Więc w tym sensie LiD by na tym bardziej skorzystał, niż Platforma. Czy o to chodziło w tej metaforze „dworzanina”, to nie wiem.

J.K.: Panie senatorze, załóżmy, że będą nowe wybory, no i załóżmy, że PiS straci władzę. Czy coś zostanie z tych niemal dwóch lat rządów Prawa i Sprawiedliwości, niemal, jeszcze niepełnych dwóch lat, czy coś z tego zostanie? Są publicyści, którzy twierdzą, że tak naprawdę to kilkadziesiąt decyzji personalnych i wszystko można bardzo łatwo odwrócić.

R.L.: No, można odwrócić, oczywiście, choć myślę, że nie będzie łatwe, to nie będzie łatwe, to znaczy nie będzie powrotu do tego, co się symbolicznie nazywa III Rzeczpospolitą, a więc do dużej tolerancji dla zachowań korupcyjnych wśród polityków. Można teraz złorzeczyć PiS-owi i mówić okropne rzeczy, ale żaden, myślę, polityk z opozycji nie będzie ryzykował powrotu do tamtych praktyk. Nie ma powrotu, jak sądzę, do łagodnej polityki karnej mimo tego całego dymu i ognia retorycznego, który jest widoczny w akcji antypisowskiej. Nie ma powrotu, jak myślę, do pewnej biernej polityki zagranicznej. I też retoryka nie jest ważna, ale coś zostało, pewien krok został zrobiony i będzie bardzo niezręcznie przyszłej władzy, jeśli to nie będzie władza pisowska, odstąpić od tego kierunku. Oni, że tak powiem, werbalnie mogą się, oczywiście, dystansować i mówić, że to jest zupełnie co innego, ale gwarantuję, że nie będzie co innego. Natomiast jeśli byłyby próby kontynuowania tych praktyk III Rzeczpospolitej nazywanej umownie, to wtedy podniesie się wielki protest. Tak że myślę, że sporo zostanie. No, a poza tym wybory to jest nowe otwarcie, nie wiadomo, co się z tego wyłoni. Wiadomo, że wbrew nadziejom Platformy Prawo i Sprawiedliwość nie zostanie zmarginalizowane, wbrew nadziejom niektórych polityków Prawa i Sprawiedliwości Platforma nie zostaje zmarginalizowana, tak że ci aktorzy główni będą. Będą też jeszcze inni aktorzy, ale jaką będą mieli siłę, tego na razie nie wiemy.

J.K.: I być może główni aktorzy dogadają się, będzie PO/PiS, ale to duże być może.

R.L.: Bardzo duże być może. Dziękuję bardzo.

J.K.: Dziękuję bardzo. Senator Prawa i Sprawiedliwości profesor Ryszard Legutko był moim i państwa gościem w Sygnałach Dnia.

[transkrypcja: J. Miedzińska]