Logo Polskiego Radia
Jedynka
Andrzej Gralewski 09.08.2010

Państwo ulega grupie fanatyków

Widać, że nie możemy poradzić sobie z tym, co w większości państw Europy jest normą. Trzeba szanować przywileje Kościoła w Polsce, ale trzeba wprowadzić jasny rozdział Kościoła od państwa.
Rzecznik SLDRzecznik SLDW. Kusiński PR

- To, co dzieje się przed Pałacem Prezydenckim pokazuje, że państwo ulega grupie fanatyków - mówi w "Sygnałach Dnia" rzecznik SLD Tomasz Kalita. Jego zdaniem, nie może w naszym kraju dochodzić do sytuacji, w której "grupa fanatyków będzie narzucać większości społeczeństwa swoją wizję". Ma to związek z sytuacją wokół krzyża, który stoi przed Pałacem Prezydenckim.


Sojusz uważa, że przepychanki przed Pałacem Prezydenckim były niepotrzebne. Zdaniem Kality, gdyby obowiązywały jasne reguły, to w dzień po żałobie krzyż zostałby przeniesiony i dla wszystkich byłoby to normalne. Jutro SLD rozpoczyna akcję zbierania podpisów w obronie konstytucji i przywrócenia w Polsce zasad państwa neutralnego światopoglądowo.

A na dyskusji o krzyżu traci i Polska i Polacy. - Tracimy czas na jałową dyskusję, zamiast skupić się na ważniejszych sprawach, choćby na usuwaniu skutków powodzi. To realny problem - powiedział rozmówca Jedynki. Dziś przed południem do zniszczonej przez powódź Bogatyni dotrze transport 15 tysięcy butelek z wodą pitną, którą SLD wysłał w imieniu Grzegorza Napieralskiego.

Rzecznik Sojuszu Lewicy Demokratycznej uważa, że nasz kraj jest nadal odległy od wielu standardów europejskich. Tomasz Kalita podkreślił, że brakuje nam wielu rozwiązań systemowych, które funkcjonują w większości państw Unii Europejskiej. Wśród nich wymienił chociażby brak dopłat z budżetu do in vitro, odpowiedniej ustawy aborcyjnej, czy też edukacji seksualnej w szkołach.

Tomasz Kalita podkreślił, że SLD opowiada się za całkowitym rozdziałem państwa od Kościoła, które doprowadzi do unowocześnienia państwa i jego instytucji. To przybliżyłaby Polskę do państw Unii.

(ag)

Krzysztof Grzesiowski: Tomasz Kalita, rzecznik Sojuszu Lewicy Demokratycznej w naszym studiu. Dzień dobry.

Tomasz Kalita: Dzień dobry, witam państwa serdecznie, kłaniam się, dzień dobry.

K.G.: Czy jest pan zapaterystą?

T.K.: U! No, w sensie rozumienia Jarosława Kaczyńskiego na pewno nie, ale...

K.G.: Może zacznijmy od definicji może na początek, żeby dla wszystkich było jasne, że zapateryzm to?

T.K.: No, dla mnie zapateryzm to wprowadzanie pewnych reform postępowych w Europie, a tego, co jest standardem europejskim w Polsce, a co w Polsce od dłuższego czasu nie może zostać zrealizowane, bo...

K.G.: Czyli?

T.K.: No, wie pan, to jest dziwne, ze w Polsce nie mamy do czynienia z jasnym i czytelnym rozdziałem Kościoła od państwa, zdecydowana większość krajów Unii Europejskiej, w zdecydowanej większości to standard. Nie możemy w ogóle refundować w Polsce środków zapłodnienia in vitro ze środków budżetowych, to jest w ogóle dziwne dla mnie, na skalę europejską niespotykane. Edukacja seksualna w Polsce w szkołach nie może obowiązywać, a na świadectwach jest religia. Widać, że nie możemy sobie poradzić z tym, co jest w zdecydowanej większości krajów europejskich normą.

K.G.: Ale przyjmuje pan i taką definicję, że zapateryzm to, dodajmy, to od nazwiska obecnego premiera Hiszpanii Jose Luisa Rodrigeza Zapatero, to także w dużym skrócie walka z Kościołem, z symbolami religijnymi tymi w przestrzeni publicznej.

T.K.: Nikt nie mówi tutaj o walce. Trzeba szanować tutaj i rolę Kościoła w naszej ojczyźnie, ale trzeba wprowadzać w Polsce standardy europejskiej. Polska wstąpiła do Unii Europejskiej, jesteśmy członkami Unii Europejskiej, korzystamy z tego członkostwa, ale proszę popatrzeć, jak daleko nam jest do wielu standardów europejskich, jak daleko... Nie możemy sobie, ostatnia sytuacja z krzyżem pod Pałacem Prezydenckim to pokazuje, poradzić z jasnym i czytelnym rozdziałem Kościoła od państwa. W Polsce... Polska jest jednym z niewielu, z trzech państw Unii Europejskiej, w której [sic] kobiety nie mają prawa do decydowania o własnym macierzyństwie, czyli nie jest możliwa tak zwana aborcja, gdzie in vitro nie jest w ogóle refundowane, bo prawicowy rządu czy to PiS-u, czy Platformy Obywatelskiej nie potrafi sobie z tym problemem poradzić.

K.G.: Ów zapateryzm właśnie wziął się w związku z tym, co dzieje się na Krakowskim Przedmieściu przed Pałacem Prezydenckim, czy to pojęcie zaczęło funkcjonować w polemikach politycznych. Artykuł redaktora naczelnego Rzeczpospolitej Pawła Lisickiego „Polska droga do zapateryzmu”, odpowiedź prezesa Prawa i Sprawiedliwości, dzisiaj mamy znowu odpowiedź Pawła Lisickiego. I właśnie, w związku z tą odpowiedzią. Otóż pisze naczelny Rzeczpospolitej w ten sposób, że „na wojnie o krzyż może zyskać tylko Sojusz Lewicy Demokratycznej. Tylko on będzie mógł twierdzić, że w przeciwieństwie do fanatyków z jednej strony i słabeuszy (owi słabeusze to tzw. władza, czyli Platforma Obywatelska) z drugiej będzie gwarantem niereligijnego państwa. Kaczyński i Komorowski otworzyli drogę dla nowej, antychrześcijańskiej lewicy”. Czy Sojusz Lewicy Demokratycznej jest lewicą antychrześcijańską?

T.K.: Panie redaktorze, ważna jest sprawa i rozwiązanie problemu, a nie to, kto zyska, kto straci na tym. A nas bulwersuje, tak jak zdecydowaną większość Polaków, jak zdecydowaną większość Polaków, to, co się dzieje pod Pałacem Prezydenckim. Uważamy, że niepotrzebne były te wszystkie przepychanki, to szukanie codzienne porozumienia przez Kancelarię Prezydenta. W ten sposób Kancelaria Prezydenta, budując to porozumienie wokół krzyża, codziennie budowała wielki ruch sprzeciwu wobec przesunięcia tego krzyża. I uważamy, że to pokazuje, że w Polsce nie ma jasnych i czytelnych standardów w zakresie rozdziału Kościoła od państwa, ta sytuacja, bo gdyby były takie standardy, gdybyśmy byli w innym kraju Unii Europejskiej, to nie byłoby wątpliwości, co zrobić z krzyżem dzień po żałobie – krzyż zostałby przesunięty i nikogo by to nie bulwersowało. Natomiast my, jak zdecydowana większość Polaków, jesteśmy zbulwersowani ostatnimi wydarzeniami w ostatnim tygodniu, dlatego zapraszamy wszystkich, jutro organizujemy jako Sojusz Lewicy Demokratycznej zbieraniem podpisów pod apelem w obronie Konstytucji, bo naszym zdaniem dojrzeliśmy do takiej sytuacji, w której trzeba bronić Konstytucji, trzeba bronić zasady neutralności światopoglądowej państwa świeckiego...

K.G.: Neutralnego światopoglądowo.

T.K.: Neutralnego światopoglądowo.

K.G.: Nie świeckiego. Tego słowa nie ma w ustawie zasadniczej.

T.K.: No, jest rozróżnienie. Ale jest zasada, konstytucyjna zasada neutralności światopoglądowej państwa. Jutro zapraszamy, o godzinie 17.00 w Warszawie na Placu Konstytucji będziemy podpisywać apel w obronie Konstytucji.

K.G.: No właśnie, potem mają się dziać jeszcze różne inne rzeczy. Dziś na Krakowskim Przedmieściu późnym wieczorem czy nawet w nocy także istnieje obawa, że tam się może wydarzyć po prostu coś złego.

T.K.: No i właśnie nie powinno być tak, że...

K.G.: Tym razem mają wystąpić przeciwnicy krzyża w różnej postaci.

T.K.: Nie powinno być tak, że grupka fanatyków narzuca zdecydowanej większości Polaków swoje myślenie. Nie może być tak, że państwo ulega grupce fanatyków, to jest rzecz nienormalna. I my, tak jak większość Polaków, lewica w Polsce jest zbulwersowana tym, co się w ostatnim tygodniu działo. I to się musi skończyć. I musimy jasno i czytelnie powiedzieć, że Konstytucja stanowi: Polska jest państwem neutralnym światopoglądowo, gdzie żadne religia nie może dominować, bo na państwo zrzucają się i ci, którzy są ateistami, i ci, którzy są prawosławnymi, i ci, którzy są ateistami, i ci, którzy są adwentystami, i ci, którzy są katolikami. W Polsce powinny funkcjonować jasne i czytelne reguły, standardy europejskie w tym zakresie.

K.G.: No właśnie, tak pan o tych standardach mówi, ale jeśli dobrze pamiętam, to Sojusz Lewicy Demokratycznej rządził realnie Rzeczpospolitą przez kilka lat już po 1989 roku i jakoś te elementy, o których pan wspominał, choćby o refundowaniu zabiegów in vitro, wtedy nie były na sztandarach lewicy i nie weszły w życie w postaci prawnej.

T.K.: Panie redaktorze, Sojusz Lewicy Demokratycznej rządził, lewica rządziła w Polsce i nigdy tego typu gorszące sceny, które się dzieją pod Pałacem Prezydenckim, nie miały miejsca. To jest pierwsza sprawa. Natomiast jak pan sobie przypomina, nasi starsi koledzy również postulowali, nawet były składane projekty w sejmie liberalizujące życie, swobody obywatelskie w Polsce, ale wtedy współrządziliśmy z Polskim Stronnictwem Ludowym, które jak wiem było i jest partią konserwatywną, w związku z tym te reformy nie były możliwe. Teraz do głosu doszło nowe pokolenie polityków lewicy z Grzegorzem Napieralskim na czele, które ma prawo do definiowania świata, do określania świata i wyzwań, zmian w Polsce na nowo. I czas, aby w Polsce, tak samo jak w innych państwach europejskich, obowiązywały te same standardy, bo jest rzeczą nienormalną – Polak wyjeżdżający do Wielkiej Brytanii czy do Hiszpanii, czy do Francji ma do czynienia z zdecydowanie większą swobodą, Kościół nie ingeruje tak bardzo w życie publiczne, aborcja jest dozwolona, in vitro jest refundowane ze środków budżetowych, a edukacja seksualna jest w szkołach. I tak jest praktycznie w całej Unii Europejskiej. Ale w Polsce od kilku lat nie możemy sobie poradzić z tym problemem, bo rządzi w Polsce prawica, raz Prawo i Sprawiedliwość, raz Platforma Obywatelska.

K.G.: No właśnie, czyli w tym, co pan mówi, jest tylko jeden drobiazg do zrealizowania – trzeba wygrać wybory i to tak, żeby móc rządzić samodzielnie, i wtedy być może to, o czym pan mówi, zostanie zrealizowane przez Sojusz Lewicy Demokratycznej.

T.K.: Ja nie mam wątpliwości, że gdyby Polacy decydowali o tym, czy w Polsce ma być in vitro, czy nie, to w Polsce już by obowiązywało in vitro, bo według badań...

K.G.: No, Polacy decyduję, biorą udział w wyborach i wybierają tę partię lub inną, akurat na razie nie Sojusz.

T.K.: Ale Platforma Obywatelska czy to Prawo i Sprawiedliwość jest odporne na sondaże opinii w tej sprawie. Polacy są zdecydowanie za refundowaniem środków... za refundowanie in vitro ze środków budżetowych, Polacy są zdecydowanie za tym, żeby edukacja seksualna obowiązywała w szkołach, ale jakoś nie możemy się doczekać realizacji tych postulatów.

K.G.: To może wyjść ze stosowną inicjatywą, może marszałek Schetyna wyjmie z szuflady projekt.

T.K.: A, panie redaktorze, ponad 2 lata temu świętej pamięci pani poseł Izabela Jaruga–Nowacka wraz z Sojuszem Lewicy Demokratycznej, później kolejny rok i kolejny projekt ustawy o refundacji in vitro ze środków budżetowych, i te dwa projekty jakoś nie mogą się doczekać finału w sejmie. Dopiero niedawno rozpoczęło się procedowanie w komisji nad nimi, natomiast ponad 2 lata większość parlamentarna, rząd nie chce się zająć tym problemem.

K.G.: Kto zyskuje, kto traci na tym wszystkim, co się w tej chwili dzieje, na tym poziomie pojedynku Prawo i Sprawiedliwość – Platforma Obywatelska. Rozumiem, że Sojusz może jest mniej tym zainteresowany, stoi z boku i licz w konsekwencji na sukces, kiedy opinia publiczna zmęczy się już tym wszystkim, rozumiem, że taki jest cel, ale tak w tej chwili jak to wygląda pana zdaniem?

T.K.: Myślę, że traci Polska i Polacy, bo tracimy tak naprawdę czas, który moglibyśmy poświęcić na debatowanie o rzeczach ważnych. Proszę popatrzyć – znowu wróciła powódź, mamy do czynienia z kolejnymi tragediami na Dolnym Śląsku, a w czasie wyborów to zajmowało polityków, widzieliśmy tam prezydenta już, Bronisława Komorowskiego, widzieliśmy Donalda Tuska, jak często jeździł na wały, jak często się pokazywał z powodzianami. Po wyborach praktycznie tam nie było żadnych polityków. Jedynym politykiem, jakiego widzieliśmy, który był aktywny na tych obszarach, był Grzegorz Napieralski, którzy czego się dowiedział od powodzian? Tego, że są kłopoty z wypłatami tych zasiłków powodziowych, które przyznaje rząd. Sześć tysięcy łatwo dostać, ale co za 6 tysięcy można kupić? Kolejne 20 tysięcy, 100 tysięcy...

K.G.: (...) bez 6 tysięcy to się w ogóle nic nie kupi, więc czasami lepiej mieć sześć...

T.K.: Wie pan, ale trzeba odbudować swój...

K.G.: A to są zupełnie inne pieniądze wtedy.

T.K.: Trzeba odbudować swój dobytek zdecydowanie. I myśmy słyszeli, Grzegorz Napieralski słyszał od powodzian, przyjechał rzeczoznawca, miał przyjechać za kolejne dwa tygodnie i w ogóle się nie pojawił. I z takimi realnymi problemami mamy do czynienia i tym się powinniśmy w Polsce zajmować. Ja chcę państwa przy tej okazji poinformować, jeżeli można, że dzisiaj o 11.00, i to będzie nasza realna pomoc, do Bogatyni dotrze transport wody pitnej, 15 tysięcy butelek w imieniu Grzegorza Napieralskiego, szefa SLD i narodu...

K.G.: Ale tego nie będzie na etykiecie? To nie będzie zaznaczone?

T.K.: Nie, absolutnie, to będzie nasza pomoc non profit, bo teraz to jest najbardziej potrzebne dla powodzian, to pomoc, dostarczenie wody pitnej, dostarczenie realnej pomocy, żywności. A potem odbudowywanie ich dobytku.

K.G.: Za kilka minut dowiemy się o tym, jak wygląda w tej chwili, o tej godzinie mniej więcej sytuacja w Bogatyni. A nasz gość, Tomasz Kalita, rzecznik Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Dziękujemy pięknie.

T.K.: Dziękuję państwu, miłego dnia życzę.

(J.M.)