Logo Polskiego Radia
Jedynka
Klaudia Hatała 01.09.2014

Tusk szefem RE. Rotfeld: wybór Polaka oznacza przełamanie niewidzialnej bariery

- Prezydent Unii musi świecić wzorem i pracować na rzecz całej Unii, co nie znaczy, że jego obecność nie będzie miała korzystnego wpływu dla Polski. Nie będzie to jednak realizowane w taki prosty sposób - mówi w "Sygnałach dnia" w radiowej Jedynce prof. Adam Daniel Rotfeld.
Po specjalnym posiedzeniu Rady Europy. Od lewej premier Donald Tusko, ustępujący prezydent UE Herman Van Rompuy i włoska minister spraw zagranicznych Federica MogheriniPo specjalnym posiedzeniu Rady Europy. Od lewej premier Donald Tusko, ustępujący prezydent UE Herman Van Rompuy i włoska minister spraw zagranicznych Federica Mogherini PAP/EPA/JULIEN WARNAND

Donald Tusk został wybrany w sobotę na stanowisko przewodniczącego Rady Europejskiej. Oficjalnie o wyborze szefa polskiego rządu na "prezydenta" UE poinformował Herman Van Rompuy, który do grudnia będzie pełnił tę funkcje. Szefową unijnej dyplomacji została minister spraw zagranicznych Włoch Federica Mogherini.

Donald Tusk szefem Rady Europejskiej - czytaj więcej >>>

Adam
Adam Daniel Rotfeld

Profesor Adam Daniel Rotfeld podkreśla, że wybór Donalda Tuska "bezsprzecznie oznacza sukces Polski" i dodaje, że Tusk ma kompetencje z uwagi na to, że pełnił w nieprzerwany sposób przez 7 lat funkcję premiera, co nauczyło go - zdaniem gościa Jedynki - koordynacji, organizacji, doboru ludzi i konieczności podzielności uwagi.

- Wybór Polaka na najważniejsze, najbardziej prestiżowe, stanowisko w Unii Europejskiej oznacza przełamanie takiej niewidzialnej bariery, która nadal istnieje w Unii Europejskiej, między państwami starej i nowej Unii- zaznacza gość "Sygnałów dnia" i dodaje, że "Unia ma 28 członków: 15 starych i 13 nowych".

W opinii byłego ministra spraw zagranicznych, "do tej pory było niewyobrażalne, żeby ktoś z nowych został wybrany na najbardziej prestiżowe stanowisko. Z tego punktu widzenia, dla Polski to ma niezwykle ważne znaczenie. Dla całej Europy Środkowo-Wschodniej także - ocenia prof. Rotfeld.

Zdaniem gościa Jedynki, problematyczny może się okazać fakt, że Polska nie jest częścią grupy państw euro. - Przewodniczący Unii, ze względu na porozumienie między państwami grupy euro, przewodniczy posiedzeniom tej grupy i to oczywiście będzie pewnym problemem - mówi profesor.

- Drugim problemem jest taka sprawność czysto językowa, wynikająca z rytuału protokołu dyplomatycznego, ze zwyczajów, które zostały w Unii przez te lata wypracowane. Myślę, że ma to jednak znaczenie drugorzędne - zaznacza były minister spraw zagranicznych i dodaje, że premier Tusk wielokrotnie pokazał, że bardzo szybko się uczy. - 1 grudnia będzie pełnowymiarowym przewodniczącym Unii - podkreśla.

Profesor Rotfeld mówi, że "są pewne elementy, które uważa się za słabość Unii Europejskiej: brak zaufania, egoizmy narodowe i brak przywództwa". - Może się okazać, że Donald Tusk będzie spełniał to oczekiwanie, które wśród wielu państw istnieje i okaże się człowiekiem, który ten deficyt przywództwa wypełni - ocenia gość Jedynki.

Komentując, pojawiające się pytania, czy obecność Donalda Tuska w Brukseli, będzie korzystna dla Polski, gość "Sygnałów dnia" mówi, że "jest powszechnie znane, że osoba, która zostaje wybrana na wysokie stanowisko w Unii zostawia swoje narodowe interesy w momencie, kiedy podejmuje sprawowanie tej funkcji". - Pozostawia je poza drzwiami swojego gabinetu, ponieważ musi reprezentować Unię jako całość - podkreśla były minister spraw zagranicznych.

Adam Daniel Rotfeld mówił także o kryzysie na Ukrainie, Rosji i Unii Europejskiej.

Kryzys na Ukrainie: serwis specjalny >>>

(kh/ag)

>>>Zapis całej rozmowy