Zapowiedź podpisania międzynarodowej umowy ACTA, która zobowiązuje sygnatariuszy między innymi do walki z piractwem internetowym, wzbudziła poważną dyskusję w radiowej Jedynce (magazyn "W samo południe") na temat wolności słowa.
Profesor Janusz Czapiński podkreślił, że określenie "ochrona własności intelektualnych" to manipulacja. Chodzi tak naprawdę o interes wielkich koncernów medialnych oraz w pewnej części twórców. – Ale zapomniano o odbiorcy – podkreśla profesor. Gość Jedynki wskazuje, że Internet to dla wielu Polaków jedyny kontakt z kulturą. Zamiast wiec zakazywać, trzeba opracować taki model płatnego dostępu, a przede wszystkim takie stawki, żeby przeciętny internauta mógł legalnie korzystać z treści.
Podobnego zdania jest ekonomista i publicysta Waldemar Kuczyński. Uważa, że zajmując się problemem piractwa internetowego, nie można utrudniać dostępu do tego medium. – Ja patrzę na ten protest z sympatią – powiedział gość Jedynki, nawiązując do protestów przeciwko podpisaniu przez Polskę dokumentu ACTA. Unia Europejska zgodziła się przystąpić do tej umowy pod koniec grudnia. Na czwartek w Tokio zaplanowano podpisanie porozumienia ACTA. Polska po protestach internautów wstrzymała się z podpisem.
Michał Komar, wiceprezes ZAiKS, argumentuje, że w Polsce jest kilkanaście tysięcy twórców, którym – według niego – starcza ledwie na zapłacenie ZUS-u, bo ich utwory są zamieszczane w internecie. – To jest kradzież praw autorskich – podkreśla. Prof. Czapiński uważa, że nie autorskich, a ekonomicznych.
W drugiej części audycji goście Jedynki dyskutowali o "miałkości polskiej polityki".
Dyskusję prowadził Jan Ordyński.
(ag)
Cenzura Internetu w interesie wielkich firm