Logo Polskiego Radia
Jedynka
Dorota Cała 20.01.2011

Ekologiczny hostel

Jarzeniówki świecące ciepłym światłem, perlatory w łazienkach, ogrzewanie gazowe z pieca, kaloryfery z termostatami, sufit i drzwi wykończone elementami ulicznego bannera, sprzęty użytku domowego wyposażone w oszczędzacze. A wszystko to w jednym domu.
Ekologiczny hostelGlow Images/East News

Energooszczędne żarówki, czujniki ruchu, instalacje pozwalające zużywać mniej wody - między innymi takie rozwiązania zastosowano w ekologicznym hostelu, który otwarto w Warszawie. Energooszczędne technologie to nie tylko mniejsze rachunki za prąd, ciepło i wodę. To także dostosowywanie się do wymogów Unii Europejskiej. Już za sześć lat wszystkie duże powstające budynki będą musiały być budowane w technologii prawie zeroemisyjnej. Agnieszka Jas odwiedziła ekologiczny hostel:

Dzień dobry.

Małgorzata Gąsiorowska: - Jest pani naszym pierwszym gościem dzisiaj. Tutaj mamy salon. Najprostsza rzecz, jaką zrobiliśmy, to zamontowanie wszędzie energooszczędnych i ledowych żarówek.

Piotr Zdanowski: - Te drugie są tak oszczędne, że zużycie energii jest nikłe w porównaniu z halogenowymi.

Małgorzata Gąsiorowska: - Pobierają tylko półtora wata. Zamontowane są przy każdym łóżku. Świetnie nadają się do czytania, nie przeszkadzają osobom śpiącym obok, szczególnie jeżeli pokój liczy dwanaście łóżek. Zainstalowaliśmy również jarzeniówki czerpiące niewielkie ilości prądu, zaledwie dwanaście watów. Energooszczędna żarówka waha się między osiem a dwadzieścia. Dwudziestka energooszczędna jest jak setka tradycyjna. Jarzeniówka ma podobne osiągnięcia, a świeci dużo lepiej. Można też kupić dającą ciepłe światło, nie taką upiornie białą jak w biurach.

Piotr Zdanowski: - W łazienkach mamy zamontowane perlatory pozwalające oszczędzić nawet do pięćdziesięciu procent wody w sprzyjających warunkach. Są to urządzenia napowietrzające strumień, dzięki czemu powstaje mieszanka wody z powietrzem. Ona właśnie leci z rury. To samo jest z prysznicami. Dodatkowo pod nimi założyliśmy automaty, gdyż ludzie po skończeniu kąpieli czasami zapominają wyłączyć światło. Wchodzi się pod prysznic, lampa się zapala, a po wyjściu, po jakimś czasie gaśnie. Oczywiście, zrezygnowaliśmy z czujnika elektrycznego, który ma grzałkę dwa tysiące watów. Przeszliśmy na gazowy.

Małgorzata Gąsiorowska: - W eksploatacji gaz jest tańszy. Na całym świecie kończy się węgiel.

Piotr Zdanowski: - Mamy tutaj ogrzewanie gazowe z pieca. Wszędzie zamontowaliśmy termostaty pozwalające na regulację temperatury w pomieszczeniu bez nadmiaru zużycia gazu potrzebnego do osiągnięcia dwudziestu-dwudziestu kilku stopni na nich ustawionych.

Małgorzata Gąsiorowska: - Postawiliśmy na recykling i na rzeczy z odzysku, żeby nie nakręcać przemysłu i handlu. Wyprodukowanie każdej rzeczy kosztuje, oprócz pieniędzy i pracy, energię. Dostaliśmy dużo farb od znajomych. Mamy stary użyteczny mebel w kuchni - pięćdziesięcioletni kredens. Wykorzystujemy reklamy zaśmiecające Warszawę. Dostaliśmy gigantyczny banner i dzięki niemu wykończyliśmy wiele rzeczy: sufit w korytarzu i drzwi naszej recepcji. Chcemy mieć dużo kwiatów. Już kilka zgromadziliśmy, żeby filtrowały powietrze. Będziemy stawiać na sprzęt typu: lodówka, kuchenka, pralka, suszarka do ubrań, wyposażony w oszczędzacz. To system pobierający mało wody, prądu bądź mający programy ekonomiczne i ekologiczne. O to chcemy bardzo zadbać.

20-01-2011 06:23 03'09