Po tegorocznych wyborach do Europarlamentu, mamy w nim trochę więcej pań - 37 procent, co oznacza dwuprocentowy wzrost w stosunku do poprzedniej kadencji. - Jak widać jest mała poprawa, ale wciąż daleko do ideału i proporcjonalej reprezentacji - przyznała w "Europejskim Lunchu" Agata Chełstowska z Obserwatorium Równości Płci. - Nie można też jednoznacznie stwierdzić, że to stały wzrost i prawa kobiet się stale napędzają i rosną w siłę - dodała.
Na potwierdzenie poprzedniego wniosku, Chełstowska przytoczyła dokładne wyniki wyborów do Parlamentu Europejskiego we wszystkich krajach. Najwięcej kobiet do Europarlamentu wysłali mieszkańcy Włoch i Irlandii. Wyniki te są odrobinę zaskakujące, ponieważ kraje te kojarzy się raczej z mocno konserwatywnym podejściem oraz dominacją mężczyzn w życiu publicznym. - To była bardzo pozytywna niespodzianka tej kadencji. Są to kraje z dominującym katolicyzmem, a nie protestantyzmem, co ma duże znaczenie dla ruchów kobiecych i praw kobiet - zaznaczyła Chełstowska.
PRZECZYTAJ TEŻ: Zgłoś swój problem Parlamentowi Europejskiemu
Zupełnie inaczej sytuacja przedstawiała się w większości państw wschodniej Europy. Również Wielka Brytania czy Grecja, gdzie doskonałe wyniki osiągnęły partie skrajnie prawicowe, nie przyczyniły się do wyrównania proporcji kobiet i mężczyzn w Parlamencie Europejskim.
Jak na tle innych państw Unii wypada Polska? Czym przede wszystkim zajmują się kobiety w Europarlamencie? Zapraszamy do wysłuchania nagrania z "Europejskiego Lunchu".
ac/pj