Logo Polskiego Radia
PAP
Bartosz Orłowski 14.11.2014

Janusz Biesiada o prezesie PZPS: przyniesiony w teczce biznesmen

Janusz Biesiada przypomniał, że zatrzymany przez CBA prezes Polskiego Związku Piłki Siatkowej Mirosław P. wielokrotnie podkreślał swoją uczciwość. - Zawsze miał usta pełne frazesów - powiedział na konferencji prasowej w Gdańsku były szef PZPS.
Janusz Biesiada był prezesem PZPS do 2004 rokuJanusz Biesiada był prezesem PZPS do 2004 rokuPAP/Leszek Szymański

Biesiada kierował związkiem do 2004 roku, kiedy na tym stanowisku zastąpił go P.

- Zatrzymany przez CBA prezes związku wiele razy stawiał moją osobę w negatywnym świetle i właśnie mnie podawał jako przykład sytuacji patologicznej. Dzięki temu człowiek znikąd, przyniesiony w teczce biznesmen został prezesem PZPS. Przy okazji zawsze miał usta pełne frazesów, mówił o uczciwości i transparentności oraz wielokrotnie podkreślał, jak za jego kadencji związek jest znakomicie prowadzony - stwierdził były sternik związku.

Aktualny dyrektor marketingu Lechii Gdańsk nie chce jednak, pomimo zatrzymania przez CBA, przesądzać o winie prezesa PZPS.

- Na razie wiemy za mało i opieramy się głównie na doniesieniach medialnych. Nie ulega jednak wątpliwości, że informacja o zatrzymaniu P. podziałała na środowisko siatkarskie jak zdzielenie młotkiem w głowę. Nie wiemy, czy doszło do złamania prawa, niemniej widać było, że w pewnym momencie przy PZPS, który odpowiadał przecież za organizację mistrzostw świata, pojawiło się wiele podmiotów świadczących różne usługi. Miejmy nadzieję, że zatrzymanie P. to jednostkowa sytuacja, a nie wierzchołek góry lodowej - zaznaczył.

bor