Logo Polskiego Radia
PAP
Marcin Nowak 25.10.2012

Wybory w PZPN: Roman Kosecki z Sejmu do związku

Do reprezentacji Polski trafił z Gwardii Warszawa, gole strzelił nawet Barcelonie, zagrał w półfinale Ligi Mistrzów - to sportowa wizytówka 46-letniego Romana Koseckiego, kandydata na szefa PZPN.
Roman KoseckiRoman KoseckiYouTube

Na fotel prezesa Kosecki chce wskoczyć z sejmowej ławy.

Wszystko co trzeba wiedzieć o zjeździe PZPN >>>
Rzadko zdarza się, by selekcjonerzy powoływali zawodników z klubów zaplecza ekstraklasy. A tak pod koniec lat 80. postąpił Wojciech Łazarek, który dał szansę wychowankowi RKS Mirków Konstancin-Jeziorna i zabrał z kadrą do Izraela tuż przed jego 22. urodzinami. Kosecki zagrał w Hajfie z Rumunią (2:2), zaś kilka dni później w Tel Awiwie z gospodarzami (3:1) strzelił pierwszą bramkę w narodowych barwach.

Przebojowy piłkarz - wielki talent
Młodym napastnikiem milicyjnej wówczas Gwardii szybko zaczęły interesować się media i kibice, nie tylko ze względu na umiejętności sportowe. "Kosa" nosił długie włosy, grał muzykę punk i reggae w zespole, a przed wyborami w 1989 roku głośno popierał "Solidarność" i Lecha Wałęsę.
Przebojowy i efektownie dryblujący Kosecki zadebiutował w pierwszej lidze dopiero w wieku 23 lat (jego syn Jakub mając 18 lat), ale w jakim stylu. W wygranym 3:0 spotkaniu Legii z Olimpią Poznań zdobył dwa gole. W stołecznej drużynie grał m.in. z Dariuszem Dziekanowskim, Stanisławem Terleckim, Dariuszem Wdowczykiem i Janem Karasiem.
W Pucharze Zdobywców Pucharów (sezon 1989/1990) Legia Warszawa trafiła na Barcelonę. Na słynnym stadionie Camp Nou polski zespół długo prowadził 1:0 po bramce Andrzeja Łatki, mógł wyżej, ale sędzia nie uznał prawidłowo zdobytej bramki przez Koseckiego. Dopiero w końcówce z rzutu karnego wyrównał Holender Ronald Koeman. Dwa tygodnie później na Łazienkowskiej "Barca" zwyciężyła po trafieniu Duńczyka Michaela Laudrupa i awansowała do 1/8 finału.
Kosecki, o którym mówiło się, że talent ma na miarę legendarnego Kazimierza Deyny, pokazał się z dobrej strony w Europie i niebawem trafił do Galatasaray Stambuł, a później Osasuny Pampeluna.

Niemal w pojedynkę ograł Barcelonę
Na czołówkach gazet znalazł się jesienią 1993 roku, gdy był już zatrudniony przez ekscentrycznego prezesa Atletico Madryt Jesusa Gila, słynącego z szybkiego zwalniania trenerów. W 9. kolejce La Liga jego zespół przegrywał do przerwy z Barceloną 0:3. Po przerwie Polak dwukrotnie pokonał Andoniego Zubizarretę, a przy stanie 3:3, tuż przed zakończeniem meczu asystował przy trafieniu Jose Luisa Caminero.

W wieku 30 lat Kosecki odniósł największy sukces, osiągając z FC Nantes półfinał Champions League. Później jeszcze występował w Montpellier i wrócił - choć na krótko - do Legii. W 1997 roku wyjechał do Stanów Zjednoczonych, gdzie z Piotrem Nowakiem i Jerzym Podbrożnym zdobył mistrzostwo MLS z Chicago Fire.
Z kadrą narodową rozstał się w połowie lat 90., w trakcie eliminacji do mistrzostw Europy. W meczu ze Słowacją w Bratysławie Polacy przegrali 1:4, a czerwone kartki za niesportowe zachowanie dostali Kosecki (przez wszystkie lata gry zobaczył ich pięć) i Piotr Świerczewski. Obaj zostali zdyskwalifikowani przez PZPN i UEFA. "Kosa", który schodząc z boiska położył przy linii bocznej koszulkę, nie wrócił do reprezentacji, łącznie rozegrał w niej 69 meczów i strzelił 19 bramek.

Z piłkarza - stał się politykiem
Po zakończeniu kariery były kapitan reprezentacji kupił ziemię w podwarszawskim Konstancinie i wybudował niewielki stadion dla swego klubu o nazwie Kosa. Pod okiem ojca-trenera przygodę z futbolem zaczynał Jakub Kosecki, niedawno powołany przez selekcjonera Waldemara Fornalika na mecze z RPA i Anglią, choć nie zagrał z powodu kontuzji.
Kosecki senior, jeszcze zanim stał się znanym i bogatym piłkarzem, miał problemy z kręgosłupem i nerkami. Pomógł mu wtedy... obecny rywal w walce o fotel szefa PZPN Edward Potok, dzięki któremu trafił w ręce lekarzy z WAM w Łodzi.
Od ponad dekady "Kosa" związany jest z polityką, najpierw jako radny w swej miejscowości, zaś od 2005 roku jako poseł. Trafił do Sejmu z listy Platformy Obywatelskiej. Dwa lata później po raz pierwszy planował start w wyborach na prezesa piłkarskiej centrali, ale wycofał się, twierdząc, że "politycy powinni trzymać się z dala od sportu". Mimo że przez kolejnych pięć lat nic się nie zmieniło, tym razem zmienił zdanie i rywalizuje o posadę szefa polskiego futbolu.
Oprócz Potoka, konkurentami Koseckiego w piątkowych wyborach będą inny znany piłkarz Zbigniew Boniek, były sekretarz generalny PZPN Zdzisław Kręcina oraz szef okręgowego związku w Wielkopolsce Stefan Antkowiak.

Wszystko co trzeba wiedzieć o zjeździe PZPN >>>

man