Logo Polskiego Radia
PAP
Izabela Zabłocka 21.12.2013

Psycholog: dlaczego kłócimy się przy świątecznym stole?

Zdarza się, że czas spędzany z rodziną w czasie świąt, to nie tylko powód do radości, ale także stresu wywołującego napięcie. Bywa, że za bardzo się staramy - tłumaczy Bartosz Zalewski, psycholog z SWPS.
Psycholog: dlaczego kłócimy się przy świątecznym stole? Glow Images/East News

Przekonanie, że święta mają być idealne nie jest dobre.  Mogą zderzyć się ze sobą dwie postawy: ktoś będzie oczekiwać by cały czas było przyjemnie i miło, a ktoś inny uzna, że to czas trudny i czasem sztuczny.

- Jak człowiek jest sam, to przeżywa w środku oba te podejścia. A jak jest więcej osób, rozkłada się to między nimi - mówi Bartosz Zalewski, psycholog Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej. Wyjaśnia, że podobny mechanizm może działać również w przypadku innych spraw, które zdarzają się w relacjach. Jego zdaniem, warto sobie uświadomić, że to, co mówi dana osoba jest nie tylko wyrażeniem jej własnych poglądów, ale również pewnej tendencji obecnej w rodzinie czy relacji.

Nie z każdym się lubimy

Gęsta atmosfera przy stole może pojawiać się, gdy w danym gronie nie każdy z każdym się lubi.  Może ją także spowodować fakt, że przebywamy dłużej z osobami, które rzadziej widujemy. W takich relacjach nie musimy mieć jeszcze wypracowanych sposobów wspólnego rozładowywania napięcia. - Warto dać sobie trochę czasu - radzi psycholog. Wyjaśnia, że można samemu pójść na spacer czy zaaranżować sobie chwilę w samotności.

Szukamy słabszego?

Dr Zalewski opowiada też o innym mechanizmie, który może prowadzić do konfliktów. - Bywa tak, że jakaś część rodziny jest stawiana w roli tych, którzy sprawiają kłopoty, dzięki czemu cała reszta rodziny może czuć, że osiąga sukcesy. W czasie świąt taki mechanizm może się nasilać - opowiada psycholog.

Wyjaśnia, że spokój w rodzinie bywa przywracany przez koncentrowanie się na tych słabszych osobach, omawiane ich problemów, krytykowanie ich lub radzenie im. - Tak też jest trochę na poziomie społecznym: nierzadko potrzebna jest jakaś grupa, która będzie tą trudną, tą gorszą. Przez to pozostała część społeczeństwa czuje się dobra, odpowiednia - dodaje Zalewski.

Osoby, które stosują tę strategię, nie zawsze są jej świadome. - Warto się zastanowić, czy na pewno jest tak, że w rodzinie dane osoby zawsze sobie radzą, a inne - zawsze sobie nie radzą - radzi dr Zalewski. Przyznaje, że dla osób, które są stawiane w roli tych "gorszych" taka sytuacja jest niekomfortowa. A wcale nie jest łatwo przekonać rodzinę, że nie jest się w tej "trudnej" grupie. Dr Zalewski uważa, że można wtedy np. poszukać wsparcia w tych członkach rodziny, którzy negocjują, starają się rozumieć różne strony.  -Chyba, że chcemy konfrontacji. Wtedy wiadomo, do kogo się zwrócić - do tego, który u szczytu stołu rozdziela role rodzinne - dodaje psycholog.

Za dużo alkoholu?

Poza tym, jak zaznacza dr Zalewski, konflikty pojawiają się, kiedy puszczają hamulce po alkoholu. - A w Polsce święta są zazwyczaj suto zakrapiane - przyznaje. Na koniec jednak pociesza, że większość rodzin ma swoje sposoby rozwiązywania sytuacji konfliktowych. - W okresie świątecznym siłą jest to, że jest więcej osób i zwykle ktoś podejmuje się łagodzenia konfliktów - dodaje Zalewski.

PAP/iz