Co najmniej w 4 miejscach zniszczono samochody uczestników antyrządowych protestów wykorzystujących swoje auta w czasie manifestacji.
Demonstranci z Auto-Majdanu patrolują Kijów ponieważ po mieście chodzą „tituszki” - dresiarze współpracujący z władzami, którzy napadają na osoby wracające z antyrządowych protestów. Ich uwagę ściągają przyczepiane do ubrań wstążeczki w barwach narodowych bądź europejskich.
Gdy zatrzymali jedną z grup dresiarzy, ci wezwali Berkut. Funkcjonariusze wyskoczyli z autobusów i zaczęli niszczyć samochody Auto-Majdanu. Do ataków doszło też w kilku innych częściach miasta, niektórzy działacze zostali zatrzymani. Świadkowie zajść mówili korespondentowi Polskiego Radia o wyjątkowo brutalnej napaści funkcjonariuszy Berkutu, którzy rozbijali szyby w samochodach, przewracali opozycjonistów w śnieg i bili.
Czwartą noc trwały zamieszki na ulicy Hruszewskiego. Demonstranci rzucali koktajle Mołotowa w stronę milicjantów i żołnierzy wojsk wewnętrznych, a ci odpowiadali granatami hukowymi i gumowymi kulami. Do prowizorycznego punktu medycznego zgłosiło się prawie 50 osób, wielu z nich ma uszkodzone oczy.
Manifestujący twierdzą, że funkcjonariusze specjalnie w nie celują. Ranni boją się jechać do szpitali, ponieważ tam wszystkich zatrzymuje milicja. Od środy, w starciach zginęło pięciu demonstrantów.
Wideorelacja na żywo z ulicy Hruszewskiego >>>
![''](http://www.polskieradio.pl/302a92b5-bcdf-4e88-b049-852256d73698.file)
IAR/iz