Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Katarzyna Karaś 13.03.2014

Ambasador Ukrainy: to, co się dzieje na Krymie, to jeszcze nie wojna

- Jest wciąż nadzieja na pokojowe rozwiązanie konfliktu - ocenił Markijan Malski.
Razem z Rosją - plakat zachęcający do udziału w referendum w Symferopolu na Krymie"Razem z Rosją" - plakat zachęcający do udziału w referendum w Symferopolu na KrymiePAP/EPA/YURI KOCHETKOV

Krym od końca lutego jest kontrolowany przez siły rosyjskie. MSZ Ukrainy oceniło, że Rosja ma na półwyspie ok. 19 tys. wojskowych. Zgodnie z umowami dwustronnymi może ich mieć 12,5 tys. Federacja skoncentrowała przy granicy czołgi, pojazdy opancerzone, wyrzutnie rakietowe i samoloty bojowe.
Kryzys na Ukrainie: serwis specjalny >>>
Ambasador powiedział, że dopóki są możliwości dyplomatyczne, Ukraina będzie starała się rozmawiać z Rosją. - Jeżeli jest nadzieja na pokojowe rozwiązanie, wojny nie ma. Cały świat podziwia ukraińskich żołnierzy, którzy nie dają się sprowokować. To jest ważne, żeby nie dawać Rosji pretekstu do zbrojnej agresji - stwierdził.
Wspomniał też o koncepcji grupy kontaktowej, która miałaby doprowadzić do bezpośredniej rozmowy strony rosyjskiej z władzami Ukrainy. - Niestety, tego nie udaje się realizować - przyznał.
Malski ma nadzieję, że na zmianę polityki Kremla wpłynie opinia światowa. Presja wywierana przez przywódców - według niego - wreszcie musi wymusić na prezydencie Rosji Władimirze Putinie zmianę stanowiska i wycofanie wojsk.
- Teraz, kiedy doszło do brutalnego naruszenia prawa międzynarodowego, musi dojść do reakcji ze strony wspólnoty międzynarodowej, żeby rozwiązać ten konflikt, ale też, żeby nie doprowadzać do groźnego precedensu - uważa.
Zaznaczył, że ukraińskie władze liczą na wprowadzenie sankcji wobec Rosji: finansowych i gospodarczych. - To może być jedna ze skuteczniejszych akcji całej wspólnoty międzynarodowej - ocenił.
Kalendarium zdarzeń na Ukrainie >>>
"Referendum jest nielegalne"
Parlament Autonomicznej Republiki Krymu uchwalił we wtorek deklarację niepodległości , która zostanie ogłoszona, jeśli mieszkańcy półwyspu w zaplanowanym na niedzielę referendum opowiedzą się za przyłączeniem Autonomii do Rosji.
W odpowiedzi parlament w Kijowie zażądał od parlamentu krymskiego anulowania referendum. Uznał, że plebiscyt w obecnym kształcie jest sprzeczny z konstytucją Ukrainy, a parlament Krymu nie ma pełnomocnictw do prowadzenia polityki zagranicznej.
- Zapowiadane na niedzielę referendum na Krymie będzie nielegalne i nie będzie uznane przez społeczność międzynarodową - podkreślił ambasador i dodał, że "takie nielegalne działania podważają system bezpieczeństwa międzynarodowego. Krym jest, był i będzie częścią Ukrainy".
"Umowa z UE to priorytet"
Ukraiński dyplomata zapewnił, że jednym z priorytetów obecnego rządu jest podpisanie umowy z Unią Europejską i wdrożenie jej postanowień. - Mam nadzieję, że 21 marca podpiszemy polityczną część umowy - dodał.
- Podpisanie umowy będzie sprzyjało stabilizacji społeczno-ekonomicznej i politycznej, a rząd będzie mógł precyzyjnie określić parametry współpracy z Unią w najbliżej perspektywie. Podpisanie umowy otwiera nam szansę na wprowadzenie reform. Daje też gwarancje reakcji na naruszenie integralności terytorialnej - powiedział.
Umowa wreszcie - zdaniem Malskiego - byłaby odpowiednią reakcją strony europejskiej na determinację narodu ukraińskiego w obronie wartości europejskich. - Chyba żaden kraj nie płacił na ideę europejską krwią własnego narodu - stwierdził Malski. Dodał, że umowa byłaby symbolem, że Ukraińcy nie są odrzucani przez Europę.
Zaznaczył też, że Ukraina potrzebuje pomocy finansowej i gospodarczej instytucji międzynarodowych, UE, USA. - Pakiety umów finansowych mamy chyba na stole, one są niezbędne, żebyśmy sobie dali radę - podkreślił. Precyzując, na jakie konkretnie posunięcia liczy Ukraina, wymienił liberalizację reżimu wizowego. - Ukraina zamyka granicę wschodnią. Liczymy, że UE otworzy granicę unijną dla Ukraińców - wyjaśnił.
"Polska jest przykładem"
Zwrócił uwagę, że ukraiński rząd jest w trudnej sytuacji, mając za zadanie wprowadzenie reform tak rewolucyjnych, by zmienić podstawy państwa, a jednocześnie główną uwagę musi koncentrować na wojnie.
Malski powiedział, że Polska jest dla Ukrainy przykładem, jeśli chodzi o reformy. Wśród tych, które Ukraina powinna wprowadzić, wymienił przede wszystkim reformę administracyjną, która miałaby polegać na decentralizacji. - Władza i pieniądze w dół, do ludzi - podsumował. Kolejna dziedzina to wymiar sprawiedliwości, a cel - walka z korupcją.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
IAR, PAP, kk

''