Logo Polskiego Radia
PAP
Agnieszka Kamińska 04.08.2014

Oligarcha: nie będziemy naciskać na Putina w sprawie Ukrainy

Giennadij Timczenko, jeden z zaprzyjaźnionych z Władimirem Putinem rosyjskich bogaczy, wykluczył nacisk swego środowiska na prezydenta, aby złagodził politykę wobec Kijowa z powodu zachodnich sankcji.
Władimir Putin podczas obchodów rocznicy wybuchu I wojny światowejWładimir Putin podczas obchodów rocznicy wybuchu I wojny światowejPAP/EPA/YURI KOCHETKOV

Kryzys na Ukrainie: serwis specjalny  >>>

Majątek Timczenki szacowany jest na 12-16 mld dolarów. W wywiadzie dla rosyjskiej agencji prasowej utrzymuje on, że zachodnie sankcje wręcz zwiększą poparcie dla Putina.
Nazwisko Timczenki, który dorobił się ogromnego majątku za rządów obecnego prezydenta Rosji, znajdowało się wśród grupy biznesmenów, dotkniętych pierwszymi sankcjami USA, które zamroziły aktywa na ich kontach i zakazały wydawania wiz, aby ukarać Rosję za aneksję Krymu i wspieranie rebelii we wschodnich częściach Ukrainy.
W wywiadzie dla agencji ITAR-TASS, który omawia agencja Reuters, jest on zdania, że Zachód przeliczył się, gdy ustalał odwetowe kroki wobec Putina - w nadziei, że rosyjski prezydent zmieni nastawienie wobec Ukrainy.
- Władimir Władimirowicz (Putin) w każdej sytuacji myśli jedynie o interesie Rosji. Kropka. Nie może być tu kompromisu. Nam do głowy nie przyjdzie, aby wypowiadać się w tej sprawie. Naiwne jest myślenie, że tymi metodami (sankcje) ktoś mógłby nas przestraszyć lub zmusić do wycofania się - podkreślił Timczenko.
Uważa on, że sankcje to nie tylko problem, ale i stymulacja. - Nie należy tak silnie uzależniać się od świata zewnętrznego. Dotyczy to obrony, finansów, produkcji przemysłowej - należy rozwijać własne - podkreślił.

Zestrzelenie malezyjskiego samolotu: serwis specjalny  >>>
Timczenko w wywiadzie dla rosyjskiej agencji powiedział, że nie używa ani komputera ani telefonu komputerowego z obawy przed namierzeniem go; pomniejszał znaczenie swojego majątku, zgromadzonego za rządów Putina, twierdząc, że przekaże go na potrzeby państwa, o ile zajdzie taka konieczność.
- Mówię jasno w swoim imieniu - jeśli będzie konieczne, jutro przekażę pieniądze na rzecz państwa, lub na cele dobroczynne. Rozmawiałem często o tym z moją żoną. Osobiście nie potrzebujemy miliardów - oznajmił.
Według brytyjskich mediów 61-letni oligarcha jest największym udziałowcem rosyjskiego koncernu gazowego Novatek; ma też 13 proc. udziałów w firmie IG Seismic Services oraz interesy w firmie produkującej gaz - Petromir.
Timczenko był też głównym udziałowcem firmy Gunvor, jednej z największych na świecie firm handlujących ropą, jednak dzień przed nałożeniem sankcji sprzedał wszystkie swe udziały, by zapewnić jej "niezakłócone funkcjonowanie".
Według zachodnich mediów Timczenko i Putin znają się jeszcze z początku lat 90. z Petersburga, gdzie wraz z dwoma innymi biznesmenami założyli klub judo.

Jeden z rosyjskich opozycjonistów Borys Niemcow uważa, że poprzez tego rodzaju wywiad Timczenko próbuje sobie zaskarbić przychylność władz – szykuje się bowiem podział środków budżetowych, które mają być wydawane m.in. na mundial, na Krym czy infrastrukturę. Tego typu inwestycje, tak jak olimpiada w Soczi, niosą z sobą niezwykle lukratywne dla przedsiębiorców przetargi. Jak podkreśla opozycja pozaparlamentarna w Rosji, wiąże się z nimi olbrzymia korupcja.

PAP/inne/agkm

''