Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Juliusz Urbanowicz 18.10.2014

Synod biskupów w Watykanie: Kościół musi być otwarty i nie może nikogo wykluczać

Kościół musi być otwarty i nie może nikogo wykluczać - podkreślili w orędziu do wiernych uczestnicy synodu biskupów na temat rodziny, ogłoszonym w Watykanie.
Papież Franciszek podczas zebrania synoduPapież Franciszek podczas zebrania synoduL'OSSERVATORE ROMANO/PAP/EPA.

- Chrystus pragnie, aby jego Kościół był domem z drzwiami otwartymi zawsze z gościnnością, bez wykluczania kogokolwiek. Jesteśmy dlatego wdzięczni pasterzom, wiernym i wspólnotom gotowym towarzyszyć i brać na swoje barki wewnętrzne i społeczne rany par i rodzin  - głosi orędzie.

Biskupi nie zajęli jednak żadnego stanowiska w sprawach, które wcześniej wywołały wiele dyskuji i kontrowersji. W tym przede wszystkim wobec kwestii dopuszczenia do komunii osób rozwiedzionych, a będących w nowych związkach - zarówno w małżeństwach zawartych poza Kościołem, jak i w wolnych związkach. W orędziu nie ma też mowy o homoseksualistach, choć wcześniej dyskutowano na synodzie o potrzebie większego otwarcia wobec nich.

Różne stanowiska wobec rozwiedzionych i homoseksualistów odnotowano wcześniej w szeroko dyskutowanym sprawozdaniu z pierwszego tygodnia obrad. Relacja ta wywołała wówczas protesty części hierarchii, niezadowolonej z linii zbyt dużego otwarcia czy też, jak mówił arcybiskup Stanisław Gądecki, "odejścia od nauczania Jana Pawła II".
Według obserwatorów, tekst sobotniego orędzia jest rekompensatą dla środowisk konserwatywnych za ogłoszone w poniedziałek podsumowanie pierwszego tygodnia dyskusji synodalnych.Tam była mowa o przypadkach trudnych, dramatycznych i - w świetle obecnego nauczania Kościoła - wręcz bez wyjścia dla wiernych.

Orędzie nadzwyczajnego synodu 190 biskupów z całego świata na temat rodziny i wyzwań duszpasterskich, związanych z ewangelizacją, rozpoczynają słowa "uznania i wdzięczności" dla rodzin oraz ich świadectwa "wierności, wiary, nadziei i miłości". Dokument mówi o problemach rodzin tradycyjnych, których źródłem są bezrobocie, choroba czy kalectwo, a także osłabienie wiary, indywidualizm, codzienne stresy.

Zdaniem biskupów, te problemy prowadzą często do zbyt pospiesznie rozwiązywanych kryzysów małżeńskich (bez odwagi cierpliwości, weryfikacji, wzajemnego przebaczenia, pojednania, a także poświęcenia"), a w konsekwencji do nowych związków, które stają się dla chrześcijan i dla duchownych problemem. W tym miejscu nie znajdujemy jednak listy możliwych rozwiązań, lecz tylko konstatację, że na synodzie zastanawiano się nad dostępem rozwiedzionych do sakramentów.

Biskupi podkreślili "wielkie wyzwanie wierności" w miłości małżeńskiej. "Osłabienie wiary i wartości, indywidualizm, zubożenie relacji, stres wynikający z szaleńczego pośpiechu, który lekceważy refleksję, naznaczają także życie rodzinne" - wskazali uczestnicy dwutygodniowych obrad.

Mocnych słów biskupi użyli w odniesieniu do trudności ekonomicznych, jakich doświadczają liczne rodziny. Napisali o "perwersyjnych systemach" i "fetyszu pieniądza oraz dyktaturze ekonomii bez ludzkiego oblicza i naprawdę ludzkiego celu". Upokarza to rodziny - ocenili uczestnicy synodu. Wskazali na plagę bezrobocia i dramat rodziców, którzy nie są w stanie zapewnić podstawowych potrzeb swym rodzinom, a także młodych ludzi, narażonych na ryzyko ulegania narkotykom i przestępczości.

- Myślimy także o kobietach, które doznają przemocy i są wykorzystywane, o handlu ludźmi, o dzieciach i młodzieży - ofiarach nadużyć ze strony tych, którzy mieli ich chronić i zapewnić im wzrost w atmosferze zaufania - podkreślili hierarchowie zgromadzeni w Watykanie.
Zaapelowali do rządów i organizacji międzynarodowych o krzewienie praw rodziny "dla dobra wspólnego".

Jeszcze w sobotę na synodzie ma odbyć się głosowanie nad jego obszernym dokumentem końcowym. Nie jest jeszcze jasne, czy zostanie on ujawniony. Decyzja należy do papieża Franciszka - przypomniał na konferencji prasowej w Watykanie przewodniczący Papieskiej Rady Kultury kardynał Gianfranco Ravasi. Wyjaśnił, że do tej pory Franciszek nie wypowiedział się na ten temat. Dostojnik zauważył, że zgodnie ze "stylem" papieża dokumenty są rozpowszechniane.
Watykaniści nie wykluczają natomiast, że to właśnie tam odnotowane zostaną najbardziej kontrowersyjne kwestie poruszone podczas obrad, które wywołały ogromne zainteresowanie opinii publicznej.

W przesłaniu powtórzono, że do sprawy rodziny powróci następny synod, w październiku przyszłego roku.

JU/IAR/PAP