Logo Polskiego Radia
Polskie Radio
migrator migrator 15.11.2008

Europa przebacza Moskwie „błędy”

UE chce rozmawiać z Rosją, choć jej wojska nadal okupują Gruzję.


W relacjach Unii i Rosji to zawsze Europa przebacza Moskwie jej „błędy”. Wojna w Czeczeni i w Gruzji, polityka wewnętrzna Rosji poczynając od mordowania dziennikarzy, a kończąc na utrzymującej się na Kremlu (i nie tylko) mafii i szantażach energetycznych - wszystko dla Unii jest drugorzędne i nie daje podstaw do rewizji polityki Europy wobec Rosji.

Unia Europejska zapowiedziała, że nie będzie prowadzić negocjacji w sprawie strategicznego partnerstwa z Moskwą, jeżeli z terenów Gruzji nie zostaną wyprowadzone wojska rosyjskie. Tak sformułowano punkt, który opinia publiczna miała odczytywać jako wycofanie się wojsk rosyjskich na linię sprzed 8 lipca. W rzeczywistości była to polityczna deklaracji przyznania Osetii Północnej i Abchazji moskiewskiego zwierzchnictwa. Pytanie czy Europa uzna niepodległość dwóch wyrwanych Gruzji republik było bezpodstawne.

Nie minęły dwa miesiące, a w Unii zaczęły pojawiać się głosy, że należy wznowić negocjacje z Rosją, ponieważ brak „dialogu” nie służy obu stronom. Orędownikiem rozpoczęcia rozmów był Nicolas Sarkozy. Okazało się również, że Unia z prawnego punktu widzenia nie zerwała żadnych relacji z Rosją, a tylko przełożyła jedno spotkanie robocze. Zgłaszane więc protesty Litwy, Polski czy Szwecji nie miały żadnego znaczenia.

Polityka poprawności

'' Donald Tusk: Unia jako całość chce wejść w dialog z Rosją, a - z drugiej strony wymusić wycofanie się Rosji z Gruzji. Uważamy, że to jest dobry projekt.

Wszyscy unijni politycy przyznają, że Rosja nie wywiązała się z zobowiązań wynikających z pokojowego porozumienia negocjowanego przez Sarkozy'ego. Od razu jednak dodają, że to nie jest powód, aby nie prowadzić dialogu z Moskwą.

W dwuznaczny język stanowiska Unii wobec Rosji wpisuje się również premier Donald Tusk. - Polska strona stoi stanowczo na stanowisku, że Rosjanie powinni wycofać się z Gruzji, na granicę sprzed konfliktu. Nie zmieniamy stanowiska – mówił premier. - Unia jako całość chce wejść w dialog z Rosją, a - z drugiej strony wymusić wycofanie się Rosji z Gruzji. Uważamy, że to jest dobry projekt. On jest trudny, ale bardziej realistyczny niż takie tupanie nogą, z którego i tak nie będzie efektów - ocenił premier. Z wypowiedzi Donalda Tuska wynika, że Unia nie ma wpływu na relacje Europa-Rosja, ponieważ te kreuje zawsze większy sąsiad.

Premier Polski powiedział, że im lepsze są relacje Unia Europejska-Rosja, tym lepiej dla Polski. Jego zdaniem warto zrobić dużo dla poprawy tych relacji, ale - jak zastrzegł - nie można przekroczyć "pewnej granicy". Jaka to granica – nie powiedział.

Radosław Sikorski, po spotkaniu ministrów spraw zagranicznych państw Unii Europejskiej zaznaczył, że Polska zgadza się z Litwą, że takie zachowania Rosji, jakie miało miejsce na Kaukazie, nie może się powtórzyć. - Pozostaliśmy w głównym nurcie Unii Europejskiej, zgadzając się, że powrót do negocjacji z Rosją jest potrzebny – powiedział Sikorski.

Kto zyska?

Fakt, że Sarkozy chce zakończyć jak najszybciej spór z Rosją ma dla niego prestiżowe znaczenie, ponieważ będzie mógł powiedzieć, że to jego mediacja i zabiegi zakończyły konflikt w Gruzji. To, co nieoczekiwanie zachwiało prezydencją Francji w rezultacie doda jej politycznych punktów.

Ambasador Rosji przy UE: Rosja nie poczyni "żadnych ustępstw" wobec UE w kwestii Gruzji.

Jednak oprócz tego, że Sarkozy'ego poklepią po ramieniu unijni koledzy, a prezydent Rosji przyjmie ze splendorem i określi jako swojego sojusznika, z takiego „rozwiązania” kryzysu w Gruzji nie możemy się spodziewać żadnych konkretnych korzyści dla Unii. Rosja zapewne skorzysta z okazji, że Europa jest wobec niej bezsilna i przykręci polityczną śrubę: podniesie ceny gazu, oznajmi, że ropa jest zbyt tania i zmniejszy jej wydobycie, skorzysta ze sporów w samej Unii i poprze silne lobby blokujące projekty energetyczne państw nadbałtyckich, Polski i Szwecji?

Stosunek jaki ma Rosja do UE, tuż przed spotkaniem ministrów spraw zagranicznych państw Unii, przedstawił ambasador Rosji przy UE Władimir Czyżow, który powiedział, że Rosja nie poczyni "żadnych ustępstw" wobec UE w kwestii Gruzji. Czyżow podkreślił też, że "warunków wstępnych do kontynuowania procesu negocjacyjnego (z UE) nie ma", a "o żadnych ustępstwach ze strony Rosji nie ma i nie może być mowy".

Europejskim przywódcom brakuje odwagi senatora Johna McCaina, który nie bał się powiedzieć, że nie dopuściłby Rosji do WTO i wyrzuciłby z grupy G8. Może, gdyby sięgnąć po takie polityczne narzędzia, Europa mogłaby zrobić coś więcej niż tylko „tupnąć nogą”.

Rafał Kowalczyk