Logo Polskiego Radia
Polskie Radio
migrator migrator 01.12.2008

"Tak" dla traktatu?

"Lepiej jest całować niemiecką kanclerz, niż obejmować rosyjskiego niedźwiedzia."

Irlandia i Czechy, mimo zastrzeżeń prawdopodobnie już niebawem ratyfikują Traktat Lizboński.

Czeski Trybunał Konstytucyjny ogłosił, że Traktat Lizboński jest zgodny z ustawą zasadniczą. W Brukseli zapanowała euforia, a prezydent Czech Vaclav Klaus nie szczędził słów krytyki wobec Trybunału. Jego zdaniem oczywiste było, że uzasadnienie orzeczenia zostało zredagowane na długo przed debatą w samym Trybunale. Przeciwny wprowadzeniu traktatu Klaus nazwał orzeczenie "dyletanckim", "subiektywnym" i "koncepcyjnie błędnym". Jego zdaniem była to decyzja "polityczna, a nie prawna". Dodał, że oczekuje, że grupa deputowanych lub senatorów przedstawi nowe argumenty przeciwko traktatowi.

- Traktat Lizboński rozpoczyna w ten sposób proces na końcu którego Unia Europejska będzie narzucała rozporządzenia zarówno poszczególnym państwom członkowskim jak i obywatelom tych państw – powiedział Klaus.

Szef Parlamentu Europejskiego Hans-Gert Poettering, ciesząc się z orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego Czech powiedział, że ufa, iż czeskie przewodnictwo przyspieszy proces ratyfikacji dokumentu w całej UE. - Dzisiejsze orzeczenie trybunału kończy impas związany z traktatem z Lizbony w Czechach. Decyzja sędziów, która potwierdziła, że Traktat z Lizbony jest zgodny z konstytucją Czech, otwiera drogę do ratyfikacji tego ważnego europejskiego traktatu przez obie izby czeskiego parlamentu - oświadczył Poettering.

Ratyfikacja Traktatu Lizbońskiego będzie teraz formalnością. Premier Mirek Topolanek już kilka tygodni temu zapewniał przedstawicieli Brukseli, że zanim pierwszego stycznia Czechy obejmą przewodnictwo w Unii, traktat będzie ratyfikowany.

Mimo, że sam premier jak i jego partia są uważani za eurosceptyków, Topolanek postanowił silnie lobbować rzecz traktatu. Na tydzień przed decyzją Trybunały Konstytucyjnego, w artykule opublikowanym w dzienniku "Mlada Fronta Dnes", premier Czech przyznał, że według niego Unia jest „bastionem przeciwko mocarstwowym ambicjom Moskwy” i „lepiej jest całować niemiecką kanclerz, niż obejmować rosyjskiego niedźwiedzia”. Topolanek uważa, że dzięki swojej sile UE może negocjować z Rosją przynajmniej jako równorzędny partner. „Nie wybieramy więc «Lizbona albo nic» tylko «Lizbona albo Moskwa»” – napisał premier Czech.

Praga jest jedyną stolicą unijną, gdzie nie rozpoczęto jeszcze procesu ratyfikacji Traktatu Lizbońskiego.

Drugie referendum

Do wprowadzenia w życie Traktatu Lizbońskiego potrzebny jest jeszcze pozytywny głos Irlandii. Rząd w Dublinie jako jedyny ze Wspólnoty postanowił rozpisać referendum w sprawie traktatu, które zakończyło się odrzuceniem dokumentu. Zarówno irlandzka prasa jak i przeprowadzone ostatnio sondaże wskazują, że opinie mieszkańców zielonej wyspy zmieniają na korzyść Europy. Eksperci przyznają, że czas kryzysu gospodarczego sprzyja proeuropejskim tendencjom.

Irlandzki minister ds. europejskich Dick Roche powiedział, że ponowne referendum w sprawie Traktatu Lizbońskiego w Irlandii jest nieuniknione. Podkreślił, że referendum odbędzie się po skrupulatnych negocjacjach z Unią Europejską, mających na celu rozwianie obaw Irlandczyków przed traktatem. Decyzja o dacie referendum zapadnie po najbliższym szczycie Unii Europejskiej, który odbędzie się 11 grudnia.

Jak donosi „The Irish Times” podkomisja irlandzkiego parlamentu badająca prawne przeszkody możliwości zorganizowania drugiego referendum w sprawie traktatu, w raporcie końcowym pisze, że żadnych przeciwwskazań dla rozpisania nowego plebiscytu nie ma.

Nad konsekwencjami odrzucenia traktatu z Lizbony komisja debatowała przez sześć tygodni. „The Irish Times” relacjonując obrady pisze, że komisja nie wypracowała jednej propozycji wyjścia z referendalnego impasu. Gazeta zaznacza również, że podczas najbliższego szczytu irlandzcy dyplomaci będą starali się wypracować „wiążące deklaracje” z innymi państwami Unii Europejskiej, które mogłyby być gwarantem zmian jakich w traktacie domagają się mieszkańcy zielonej wyspy.

Gwarancje Brukseli miałby dotyczyć prawa Irlandczyków do zachowania swojego komisarza w Komisji Europejskiej, obrony i neutralności państwa, a także możliwości decyzji w sprawie wprowadzenia aborcja i prawa do zachowania niskiej stawki podatku dochodowego.

Jednak przekonanie Brukseli do zmian zapisów w samym traktacie lub uwzględnienie ich w innych dokumentach będzie trudne. Cytując wysoko postanowionego unijnego dyplomatę, dziennik „The Irish Times” pisze, że roszczenie Irlandii musiałby otworzyć cały szereg negocjacji nad kształtem traktatu.

Najnowsze sondaże wskazują, że jeśli Irlandczycy otrzymają stosowne zapewnienia Brukseli, to zwolennikami traktatu okaże się 43 procent respondentów, a przeciwnikami 39.

Rafał Kowalczyk