Logo Polskiego Radia
IAR
migrator migrator 16.12.2009

Afryka zmniejsza żądania. Bliżej porozumienia

Przewodniczący Komisji Europejskiej zaapelował do uczestników szczytu w Kopenhadze o maksymalny wysiłek, by osiągnąć ostateczne porozumienie klimatyczne. Chodzi przede wszystkim o ustalenie, o ile w najbliższych latach zmniejszy się emisja dwutlenku węgla do atmosfery i ile pieniędzy kraje bogate przeznaczą na walkę ze skutkami ocieplenia w krajach biednych.
Siedziba Komisji EuropejskiejSiedziba Komisji Europejskiejfot. wikipedia

Prowadzone od ponad tygodnia negocjacje w tej sprawie nie posuwają się naprzód z powodu m.in. konfliktu między krajami bogatymi a krajami rozwijającymi się. Te drugie twierdzą, że bogaci piszą projekt porozumienia wyłącznie pod swoje potrzeby. Przemawiając na konferencji w Kopenhadze Jose Manuel Barroso zaapelował o jedność ponad podziałami. Dodał, że premier Etiopii oświadczył w imieniu krajów afrykańskich, że zgodzą się one na propozycję, by do 2020 roku bogate kraje przekazywały krajom rozwijającym się 100 miliardów dolarów rocznie na walkę z ociepleniem. Wcześniej biedniejsze państwa zarzucały bogatym, że przygotowują projekt porozumienia w Kopenhadze wyłącznie pod własne potrzeby. Według Barroso mogłoby to usunąć większość przeszkód na drodze do porozumienia klimatycznego.

Premier Etiopii przyznał, że kraje afrykańskie rezygnują z części żądań, by końcowe porozumienie w ogóle było możliwe. Podkreślił, że decyzja nie jest satysfakcjonująca dla wszystkich. Dodał, że kraje afrykańskie domagały się pełnej rekompensaty za zniszczenie perspektyw rozwoju przez ograniczenie możliwości emisji gazów.

Przewodnicząca szczytu rezygnuje

Wcześniej duńska minister Connie Hedegaard zrezygnowała z przewodniczenia obrad szczytu. Zastąpił ją premier Danii Lars Rasmussen, który tłumaczył taką decyzję ogromną liczbą światowych przywódców, którzy przyjeżdżają do Kopenhagi. W kuluarach jednak dziennikarze spekulowali, że rezygnacja Hedegaard to znak, że szczyt najprawdopodobniej zakończy się fiaskiem.

Prócz finansowania pomocy dla krajów rozwijających się, uczestnicy szczytu w Kopenhadze chcą ustalić limity emisji dwutlenku węgla do atmosfery na najbliższe lata. Sekretarz generalny ONZ Ban Ki Mun zaapelował do negocjatorów, by projekt ostatecznego porozumienia pozwolił na zahamowanie wzrostu temperatury na ziemi do maksimum dwóch stopni.

W piątek o projekcie porozumienia będzie w Kopenhadze dyskutować 119 światowych przywódców. Polskę reprezentować będzie premier Donald Tusk.

Sarkozy urabia Afrykańczyków

Nicolas Sarkozy kontynuuje presje, by wymusić „ambitne porozumienie" na konferencji w Kopenhadze. W przeddzień wyjazdu na konferencję prezydent Francji przyjął w Pałacu Elizejskim przywódców jedenastu afrykańskich krajów położonych w dorzeczu rzeki Kongo. W spotkaniu z prezydentem Francji uczestniczyli między innymi prezydenci Gabonu, Kamerunu, Konga i Czadu.

Podczas konferencji prasowej Nicolas Sarkozy mówił najpierw o Kotlinie Kongo jako o drugiej co do wielkości puszczy świata, po Dżungli Amazońskiej. To wielkie zalesione terytorium jest - jak powiedział prezydent Francji - częścią „dziedzictwa ludzkości" i ludzkość potrzebuje tego dziedzictwa. Kraje dorzecza rzeki Kongo nie są jednak w stanie same utrzymać tego dziedzictwa.

„Wynika stąd idea, że w Kopenhadze musimy znaleźć ogromne sumy, by pomóc tym krajom. To jest w interesie Afryki, ale również w naszym europejskim interesie. Afryka jest odległa zaledwie o 12 kilometrów od Europy przez Cieśninę Gibraltarską".

Sarkozy podkreślił, że katastrofa ekologiczna w Afryce miałaby również katastrofalne konsekwencje dla Europy.

Jego zdaniem najskuteczniejszą formą walki z gazami cieplarnianymi jest powstrzymanie deforestacji.