Logo Polskiego Radia
IAR
migrator migrator 15.12.2009

Rząd pomyśli o zasiłkach dla stoczniowców

Po rozmowach z szefem "Solidarności" minister Boni obiecał, że rząd rozważy możliwość przyznania zasiłków stoczniowcom. We wtorek pod kancelarią premiera protestowało kilka tysięcy związkowców.
Michał BoniMichał Bonifot. Wikipedia

Minister w Kancelarii Premiera Michał Boni zaznaczył, że najpierw trzeba dokonać analizy prawnej i sprawdzić, czy możliwe jest przyznanie zasiłku dla bezrobotnych byłym pracownikom stoczni w Gdyni i w Szczecinie, którzy pobierali świadczenia kompensacyjne.

Kilka tysięcy stoczniowców, pracowników zbrojeniówki i kolejarzy protestowało w Warszawie, domagając się od rządu podjęcia natychmiastowych działań w ochronie miejsc pracy. Przed kancelarią szefa Rady Ministrów płonęły opony, wszędzie było pełno czarnego dymu, w użyciu były petardy. Dwaj policjanci odnieśli obrażenia od petard - są lekko ranni.

Rozmowa z Bonim była "miła"

Manifestanci złożyli petycje z żądaniami w ministerstwie gospodarki. Przewodniczący "Solidarności" Janusz Śniadek został przyjęty w Kancelarii Premiera przez ministra Michała Boniego. Po spotkaniu Śniadek powiedział, że był zdziwiony miłą atmosferą rozmowy:

Janusz Śniadek powiedział, że z szefem doradców premiera Michałem Bonim ustalił terminarz spotkań ze stroną rządową:

Spotkania mają rozpocząć się 6 stycznia od rozmów na temat sytuacji na kolei. Tydzień później związkowcy będą rozmawiać o stoczniach.

Związkowcy domagają się ochrony przemysłu

Przewodniczący "Solidarności" podkreślił, że związkowcy nie dopuszczą do upadku przemysłu stoczniowego i zbrojeniowego w kraju. Przestrzegł rząd przed przerzucaniem odpowiedzialności na samorządy, bez przeznaczania na to dodatkowych pieniędzy, ponieważ - jak dodał - prowadzi to do katastrofy.

"Solidarność" będzie domagać się od rządu Donalda Tuska realizacji globalnego pakietu na rzecz zatrudnienia. Dodatkowo - zdaniem Śniadka - bardzo ważne będzie utrzymanie polskiego przemysłu zbrojeniowego. Jego upadek byłby dużym zagrożeniem dla obronności państwa - uważa przedstawiciel związkowców.

"Rząd zostawił nas"

Krzysztof Fidura z "Solidarności" Stoczni Szczecińskiej powiedział, że związkowcy przyjechali do Warszawy, bo są w bardzo trudnej sytuacji. "Nie mamy środków na utrzymanie, nie mamy pracy, nie mamy żadnych świadczeń" - powiedział związkowiec. "Rząd zostawił nas. Po wielu nieudanych próbach uruchomienia majątku po stoczni, co było nam obiecane, od stycznia nie mamy za co żyć" - dodał Fidura. Stoczniowcy są rozżaleni. Nie mają pracy, a szkolenia, które miały im pomóc znaleźć zatrudnienie, nie przyniosły rezultatów.