Logo Polskiego Radia
IAR
migrator migrator 22.09.2009

Jak lobbuje Polska?

Polski rząd płaci firmie lobbingowej w USA, która nie współpracuje z obecną administracją.
Jak lobbuje Polska?SXC

Republikańska firma lobbingowa, która współpracuje z polskim rządem w Waszyngtonie, straciła większość kontaktów w amerykańskiej administracji po przejęciu władzy przez Demokratów. Tak wynika z dokumentów, do których dotarło Polskie Radio. Ambasada RP w Waszyngtonie twierdzi jednak, że jest zadowolona ze współpracy z Republikanami.

W maju ubiegłego roku polski rząd wynajął znaną republikańską firmę lobbingową BGR Holding. Mimo przejęcia władzy w USA przez Demokratów współpraca jest kontynuowana. W tym roku ambasada RP zapłaciła za usługi BGR Holding 200 tysięcy dolarów. Według dr. Stevena Billeta z Uniwersytetu George'a Waszyngtona, kontynuowanie współpracy z firmą lobbingową, która nie ma „przełożenia" na Demokratów było błędną decyzją. Z zarzutem tym nie zgodził się ambasador RP w Waszyngtonie Robert Kupiecki. W oświadczeniu dla Telewizji Polskiej i Polsat News ambasador Kupiecki powiedział, że współpracę z firmą BGR ocenia pozytywnie.

Kontakty ustały

Sprawozdania BGR złożone w Departamencie Sprawiedliwości USA, które przejrzał korespondent Polskiego Radia w Waszyngtonie, potwierdzają jednak zarzuty amerykańskiego politologa. Z dokumentów wynika, że po zwycięstwie Baracka Obamy w wyborach prezydenckich kontakty republikańskich lobbystów z rządem USA praktycznie ustały. Od maja do grudnia 2008 roku czyli za prezydentury George'a Busha, firma BGR Holding miała łącznie 71 kontaktów z przedstawicielami Departamentu Stanu, Pentagonu i Białego Domu. Wśród osób z którymi spotykali się republikańscy lobbyści byli miedzy innymi: główny amerykański negocjator w sprawie tarczy antyrakietowej John Rood, podsekretarz stanu do spraw Europy Daniel Fried oraz zastępca sekretarza obrony i były działacz republikański Dan Fata.

Po zmianie władzy w Waszyngtonie kontakty te się jednak urwały. W pierwszej połowie 2009 roku republikańska firma lobbystyczna ani razu nie skontaktowała się z Białym Domem, tylko raz z Pentagonem i 7 razy z Departamentem Stanu. 5 z tych 7 kontaktów nie miało jednak merytorycznego charakteru. Były to wysyłane e-mailem do podsekretarza stanu Daniela Frieda prośby o spotkanie oraz telefoniczna rozmowa o sprawach kadrowych. Po przejęciu władzy przez Baracka Obamę przedstawiciele BGR Holding nie odbyli żadnego spotkania z wyższymi rangą urzędnikami amerykańskiej administracji.

Od początku tego roku aktywność BGR znacznie spadła. O ile w drugim półroczu 2008 roku firma ta miała 101 kontaktów osobistych, e-mailowych i telefonicznych na rzecz Polski to w pierwszej połowie 2009 roku już tylko 46.

Tylko Republikanie

Przez cały okres współpracy z Ambasadą RP w Waszyngtonie firma BGR Holding komunikowała się wyłącznie z politykami Partii Republikańskiej. Pracujący dla Polski lobbyści 22 razy kontaktowali się z kongresmanem Markiem Kirkiem, 7 razy z biurem senatora Jona Kyla i dwukrotnie z biurem George'a Voinovicha (sami Republikanie). W raportach odnotowane są również 2 kontakty z biurem senatora Johna McCaina.

Przedstawiciele ambasady RP w Waszyngtonie zwracają uwagę, że po zwycięstwie Baracka Obamy w wyborach prezydenckich, BGR Holding zatrudniła również demokratów. Rzeczywiście 5 listopada 2008 roku BGR przejął firmę lobbystyczną Westin Rinehart Group, która jest kojarzona z Partią Demokratyczną.

Z dokumentów amerykańskiego Departamentu Sprawiedliwości wynika jednak, że żaden z demokratów nie pracował dla Polskiego rządu. W 2009 roku nasz kraj reprezentowali 3 lobbyści: Stephen Rademaker - były przedstawiciel administracji George'a Busha, Ed Rogers - działacz republikański, który był zatrudniony w Białym Domu za czasów Ronalda Reagana i George'a Busha seniora oraz Walter Roberts - były pracownik Kongresu.

Niekompetentna dyplomacja

Dr. Steven Billet krytykował też polski rząd za to, że w ogóle zdecydował się na wynajęcie firmy lobbystycznej twierdząc, że większość ambasad z takich usług nie korzysta. Według Billeta świadczy to o niekompetencji polskich dyplomatów. Jednak w tym wypadku amerykański naukowiec nie ma racji bowiem lista krajów wynajmujących lobbystów w Waszyngtonie jest bardzo długa. Takie kraje jak Arabia Saudyjska, Wielka Brytania, Turcja czy Japonia wydają na ten cel miliony dolarów. Na tym tle polski lobbing wygląda bardzo skromnie. W 2008 i 2009 roku nasz kraj wydał na ten cel po 200 tysięcy dolarów.

Informacje o poważnych wątpliwościach dotyczących polskiego lobbingu w USA jako pierwsze podało Polskie Radio w niedzielę rano. Od soboty nasz korespondent w Waszyngtonie bezskutecznie próbował uzyskać stanowisko w tej sprawie Ambasady RP w Waszyngtonie. Wczoraj ambasador RP w USA Robert Kupiecki nie znalazł czasu na spotkanie z naszym reporterem, choć udzielił wypowiedzi dla Polsatu, TVP i Radia RMF.

(iar,rk)