Logo Polskiego Radia
IAR
migrator migrator 08.10.2009

"Premier sobie nie radzi"

Premier nie radzi sobie z kryzysem, wywołanym przez aferę hazardową - powiedział w Polskim Radiu Joachim Brudziński z PiS.
Premier sobie nie radzifot.SXC


Gość "Sygnałów Dnia" przyznał, że jest zaskoczony zapowiedziami premiera o "boju" z opozycją parlamentarną. Polityk zauważył, że opozycja nie ponosi winy za to, iż członkowie PO są zamieszani w aferę hazardową. Brudziński przypomniał, na skutek blokowania przepisów, wprowadzających dopłaty do gier losowych, stracił budżet państwa. Gość Polskiego Radia uważa, że działania i zapowiedzi premiera dowodzą, iż nie zależy mu na interesie państwa, lecz na rozpętaniu wojny politycznej.

Zdaniem polityka PiS, fakt, że Donald Tusk przez dłuższy czas nie interesował się materiałami na temat afery, dostarczonymi przez CBA, dyskredytuje go jako szefa rządu. Joachim Brudziński zapowiedział, że PiS będzie zabiegał, aby komisja śledcza badająca aferę hazardową była tak skuteczna, jak ta, która wyjaśniała kulisy afery Rywina.

Nic do ukrycia

Zdaniem marszałka Senatu Bogdana Borusewicza z PO premier podjął dobrą decyzję dokonując zmian w rządzie. Zdaniem gościa Polskiego Radia pokazał w ten sposób, że nie ma nic do ukrycia.

''

Marszałek dodał, że decyzje premiera stworzyły sytuację sprzyjającą wyjaśnieniu afery hazardowej. Zdaniem Borusewicza, sejmowa komisja śledcza do zbadania afery powinna mieć czas działania ograniczony do najwyżej 3 miesięcy. Powinna się zająć także sprawą "wycieku" do prasy materiałów z podsłuchów CBA. Marszałek Senatu dodał, że pełne wyjaśnienie afery jest teraz mało prawdopodobne.

Zdaniem Borusewicza, Prawo i Sprawiedliwość będzie teraz atakować premiera, oskarżając go, iż był sprawcą przecieku o działaniach CBA. Borusewicz zaznacza jednak, że takiego zarzutu nie da się udowodnić. Marszałek dodał, że PiS rozpoczął już kampanię prezydencką. Jego zdaniem, zrobił to jednak za szybko.

"Nie ma wojny"

Ustępujący wicepremier, Grzegorz Schetyna, powiedział, że jego rezygnacja i przeszeregowania w rządzie mają na celu spokojne wyjaśnienie wszystkich okoliczności afery hazardowej.

Gość "Sygnałów Dnia" podkreślił, że celem jego ugrupowania jest przede wszystkim uporządkowanie sytuacji. Jego zdaniem największe zamieszanie będzie teraz miało miejsce właśnie w Sejmie. - Tam rozegra się największa debata o prawdę - powiedział gość Polskiego Radia. Dodał, że jego partia uczyni wszystko, by "Polska nie stała się zakładnikiem PiS-u." Dużą rolę odegra w tym mająca powstać sejmowa komisja specjalna.

Schetyna powiedział, że Platforma Obywatelska na forum komisji śledczej będzie walczyć o ujawnienie prawdy o aferze hazardowej. Zaznaczył, że historia prac nad ustawą o grach losowych ma kilkanascie lat i brali w niej udział także członkowie rządu Prawa i Sprawiedliwości. Zapewnił, że w PO nie ma wewnętrznej wojny, a kierownictwo partii przygotowało "plan kontrataku", który będzie odpowiedzią na zarzuty jej politycznych przeciwników w sprawie afery hazardowej.

"Powinien zawiadomić"

Szef rządu powinien poinformować prokuraturę o tym, czego dowiedział się 12 sierpnia od szefa CBA - uważa Marek Wikiński z Lewicy.

''

Poseł powiedział w "Sygnałach Dnia", że Donald Tusk nie wyciągnął wniosku z postępowania Leszka Millera, który zwlekał z informowaniem prokuratury o wizycie Lwa Rywina u Adama Michnika. Zdaniem polityka Lewicy, 12 sierpnia, gdy Donald Tusk otrzymał informację od szefa CBA, powinien był spytać go, czy powiadomi o popełnieniu przestępstwa, a w razie otrzymaniu odmownej odpowiedzi - zrobić to samemu.

Wikiński uważa, że afera hazardowa jest poważniejsza niż afera starachowicka. Według posła Lewicy, komisja śledcza do wyjaśnienia tej sprawy nie powinna - tak jak chce tego PO - zajmować się całą historią zmian w ustawach hazardowych. Według posła, oznacza to przesłuchiwanie tysięcy świadków i wiele lat pracy. Zdaniem gościa Sygnałów, w interesie Platformy powinno być jak najszybsze wyjaśnienie sprawy.

"Nieuczciwa gra"

Według byłego wiceministra gospodarki Adama Szejnfelda jesteśmy świadkami nieuczciwej gry politycznej. Szejnfeld oświadczył, że wszystkie zarzuty pod jego adresem, to oszczerstwa, które nie mają z nim nic wspólnego. Zgodził się jednak zrezgnować ze stanowiska na czas wyjaśnienia całej sprawy.

Adam Szejnfeld zapewnił, że nadal będzie zajmował się gospodarką, z tą różnicą, że nie jako wiceminister, ale poseł PO.

"Tusk zostaje sam"

Były poseł Platformy Obywatelskiej Jan Rokita uważa, że Donald Tusk dokonał w rządzie niespodziewanych dymisji, pod pretekstem "wysłania na bój" swoich współpracowników.

Były polityk PO Jan Rokita uważa, że premier pozbył się swoich współpracowników pod pretekstem wysłania ich na parlamentarną wojnę z PiS.

''

Jan Rokita powiedział w Salonie Politycznym Trójki, że opinia publiczna daje się uwieść retoryce premiera. Tymczasem - według Rokity - szef rządu próbuje uzasadnić nieoczekiwane i zaskakujące dymisje. Premier tłumaczy opinii publicznej, że wysyła ministrów na wojnę do Sejmu. Tymczasem, według Rokity, żadnej wojny tam nie będzie.

Jan Rokita powiedział, że wraz z odejściem Grzegorza Schetyny premier zostaje sam w polityce. Zdaniem gościa Trójki, jeśli zdymisjonowanych ministrów zastąpią w rządzie technokraci, będzie to potwierdzeniem tej tezy.

"Koalicja niezagrożona"

Zdaniem Jolanty Fedak z PSL, afera hazardowa nie wpłynie na przyszłe funkcjonowanie koalicji PO-PSL. Dziennik "Polska" publikuje wywiad z minister pracy i polityki społecznej i wiceprezes Polskiego Stronnictwa Ludowego.

Jolanta Fedak podkreśla, że współpraca pomiędzy ugrupowaniami nie układa się źle, chociaż - jak zastrzega - każda z partii chce realizować swoje cele. Minister pracy uważa, że Donald Tusk postąpił słusznie przesuwając swoich najbliższych współpracowników z Kancelarii Premiera do klubu parlamentarnego PO. - Prawdziwa batalia o dobre imię partii i wyjaśnienie afery hazardowej rozegra się w Sejmie i nie dziwi mnie, że premier przerzuca tam swoje największe siły - podkreśla Jolanta Fedak.

''

Zdaniem wiceprezes PSL, politykom badającym aferę hazardową potrzebny jest spokój. Jak wyjaśnia: "sprawę trzeba wyjaśnić do końca bez emocji". W ocenie Jolanty Fedak, aby w przyszłości zapobiegać takim sytuacjom, niezbędne jest wprowadzenie nowych rozwiązań prawnych. - Ta sytuacja kolejny raz pokazuje, że ustawę lobbingową należy stosować. Pomijam oczywiste patologie, ale dziś przy stanowieniu prawa wciąż zdarzają się sytuacje, że lobbyści udają niezależnych ekspertów przy pełnej aprobacie mediów - twierdzi minister Fedak.

Poszukiwaniom nowych sposobów walki z nielegalnym lobbingiem poświęcone będzie spotkanie premiera Donalda Tuska i Julii Pitery. Jak informował szef rządu odbędzie się ono "w najbliższym czasie". Politycy będą rozmawiać o tym, jak powinien wyglądać system politycznego ostrzegania w sprawach, w których zachodzi podejrzenie korupcji.

- Jesteśmy umówieni na poważną rozmowę, jak powinien działać taki system ostrzegania nie operacyjnego, nie śledczego, tylko politycznego i po tej rozmowie nie wykluczone, że będziemy szukali innych sposobów, no bo ten rzeczywiście okazał się mało skuteczny, przynajmniej w tej sprawie - powiedział szef rządu w Sejmie, pytany dlaczego Pitera nie poniosła żadnych konsekwencji w związku z tzw. aferą hazardową.

Początek kłopotów PO w Sejmie

Czwartkowa "Rzeczpospolita" pisze, że zmiany w rządzie mogą mieć olbrzymi wpływ na funkcjonowanie Platformy Obywatelskiej w Sejmie. Wysłanie Grzegorza Schetyny do pracy w parlamencie może bowiem doprowadzić do podziału ugrupowania na dwie frankcje - Tuska i Schetyny. Zdaniem jednego z polityków PO, na którego powołuje się "Rzeczpospolita", Klub Parlamentarny Platformy będzie miał dwa ośrodki decyzyjne - jeden w Sejmie drugi w Kancelarii Premiera.

''

Partia może także stracić na walce o obsadę stanowisk zwolnionych przez odwołanych ministrów. Z informacji "Rzeczpospolitej" wynika, że tymczasowym ministrem spraw wewnętrznych i administracji zostanie obecny wiceminister tego resortu Tomasz Siemioniak. Andrzeja Czumę na stanowisku ministra sprawiedliwości jako p.o. ma zastąpić dotychczasowy wiceminister Krzysztof Kwiatkowski.

Zdaniem gazety, na przetasowaniach w Platformie mogą zyskać wewnątrzpartyjne frakcje. "Rzeczpospolita" pisze, że Donald Tusk sondował już Jarosława Gowina w sprawie objęcia jednego z ministerstw. Ten - zdaniem gazety - miał odpowiedzieć, że zależy mu na dowartościowaniu prawego skrzydła PO.

"Gwarancja stabilności"

Zdaniem "Gazety Wyborczej" przeniesienie Grzegorza Schetyny do Sejmu zostało uzgodnione kilka dni przed ogłoszeniem decyzji. Zdaniem gazety, Schetyna będzie musiał utrzymać równowagę w klubie parlamentarnym między skrzydłem lewicującym Janusza Palikota a konserwatystami Jarosława Gowina.

Szeregowi posłowie PO komentują odejście Schetyny z rządu jako pożegnanie się z marzeniami o stanowisku premiera. Mimo odpowiedzialnej funkcji jaką jest szefostwo klubu parlamentarnego, usunięcie z rządu jest dla tego ambitnego polityka degradacją. Taka sytuacja jest szczególnie korzystna dla Bronisława Komorowskiego, który nie dość, że pełni eksponowaną funkcję marszałka Sejmu, to jeszcze nie miał nic wspólnego z aferą hazardową.

Inne powody odwołania można usłyszeć przy okazji ministrów z kancelarii premiera. Sławomir Nowak i Rafał Grupiński zapłacili posadami ponieważ nie sprawdzili się. Jeden z rozmówców gazety mówi, że podobny los spotkałby Tomasza Arabskiego, ale ten w przeciwieństwie do Nowaka i Grupińskiego nie jest posłem i nie ma dokąd wracać. Z kolei rzecznik rządu Paweł Graś został odwołany z powodu sprawy z wynajmowanym przez niego domem. Sprawę bada na razie prokuratura, ale usunięcie go z bliskiego otoczenia Donalda Tuska to ucieczka od kłopotów byłego ministra.

Gazeta Wyborcza" spekuluje, że najbliższe grono doradców premiera może zasilić Krzysztof Kilian. Ten były polityk KLD jest wymieniany również w kontekście obsady Ministerstwa Sportu. Z kolei szefem CBA, po odwołaniu Kamińskiego miałby zostać obecny szef CBŚ - Paweł Wojtunik.

Coraz szersze kręgi

Afera hazardowa zatacza coraz szersze kręgi. Od publikacji w „Rzeczpospolitej” w czwartek 1 października stenogramów rozmów polityków PO z biznesmenami z branży hazardowej, stanowiska stracili minister sportu Mirosław Drzewiecki i szef klubu parlamentarnego PO, Zbigniew Chlebowski.

Początkowo, tuż po wybuchu skandalu, minister sprawiedliwości Andrzeja Czuma uważał, że nie ma podstaw do wszczęcia dochodzenia prokuratorskiego w sprawie „afery hazardowej”. Jednak w środę prokuratura zdecydowała o rozpoczęciu śledztwa. Na razie w sprawie, a nie przeciwko komuś.

''

Według "Rzeczpospolitej", z podsłuchanych przez CBA rozmów wynika, że szef klubu Platformy Obywatelskiej Zbigniew Chlebowski obiecał biznesmenom załatwienie korzystnej dla nich zmiany w nowelizacji ustawy o grach losowych. Mirosław Drzewiecki, po rozmowach z biznesmenami, miał wycofać się z zapisu o podniesieniu opłat dla właścicieli „jednorękich bandytów”, które miały trafić do Ministerstwa Sportu.

Zdaniem mediów w sprawę uwikłani są także szef MSWiA Grzegorz Schetyna i wiceminister gospodarki Adam Szejnfeld. Opozycja domaga się powołania sejmowej komisji śledczej, która wyjaśni wszystkie okoliczności afery.

Do tej pory nie zostały ujawnione materiały z operacji CBA, których odtajnienia domagają się politycy. CBA przesłało wszystkie dokumentny do Ministerstwa Sprawiedliwości. Prokuratura Okręgowa w Warszawie już zapowiedziała, że materiałów CBA nie ujawni, gdyż są one objęte tajemnicą śledztwa.

(iar)

Czytaj więcej o "aferze hazardowej"!