Logo Polskiego Radia
Polskie Radio
migrator migrator 19.10.2009

Test "owocnej" współpracy

W poniedziałek odbędzie się kolejna tura rozmów USA, Francji i Rosji z przedstawicielami Teheranu.

Rozmowy będą dotyczyły irańskiego programu nuklearnego.

Prezydent Iranu Mahmud Ahmadineżad oświadczył, że zaplanowane na 19 października spotkanie w Wiedniu ze światowymi potęgami będzie testem dla dalszej "owocnej" współpracy. Przestrzegł, że "niepowodzenie rozmów i wprowadzenie sankcji wobec Iranu zaszkodzi Zachodowi bardziej niż Iranowi".

Jednocześnie przedstawiciel irańskich władz poinformował, że Iran nie przestanie wzbogacać uranu, nawet jeśli otrzyma paliwo nuklearne z zagranicy do reaktora w Teheranie. - Kupienie nuklearnego paliwa z zagranicy nie oznacza, że Iran porzuci wzbogacanie uranu u siebie w kraju - poinformował rzecznik Irańskiej Organizacji Energii Atomowej Ali Szirzadian.

"Kolejne kroki" niewykluczone

USA i Rosja zgadzają się, że muszą rozważyć dalsze kroki wobec Iranu w wypadku, gdyby nie zdołały rozwiązać drogą dyplomacji sprawy jego programu nuklearnego - powiedziała w wywiadzie sekretarz stanu Hillary Clinton.

"Zgodziliśmy się, że w sprawie Iranu dyplomacja będzie priorytetem. Jeśli jednak nie odniesiemy sukcesu, rozważymy inne kroki" - powiedziała Clinton w rozmowie przeprowadzonej przez rosyjskie wydanie "Newsweeka", a opublikowanej przez niemiecki dziennik "Die Welt".

Pani Clinton powtórzyła także, że Waszyngton jest gotów współpracować z Moskwą w sprawie obrony przeciwrakietowej po tym, jak prezydent USA Barack Obama zrezygnował z planów umieszczenia elementów takiego systemu w Europie Środkowej.

"W kwestii tarczy antyrakietowej jesteśmy bardzo otwarci na współpracę z Rosjanami. Daliśmy im to jasno do zrozumienia. Uważamy, że wspólna obrona przeciwrakietowa miałaby sens" - oznajmiła Clinton.

Szefowa amerykańskiej dyplomacji w zeszłym tygodniu prowadziła rozmowy w Moskwie. Nie zdołała uzyskać od Rosji konkretnych obietnic w sprawie ewentualnych ostrzejszych sankcji wobec Iranu. Zapewniła jednak, że jej spotkania z rosyjskimi przywódcami były "bardzo konstruktywne", a oba kraje osiągnęły "pełne porozumienie" w sprawie dalszego postępowania.

W wywiadzie podkreśliła też, że Ameryka uważa za dobry znak to, że Rosja nie zrealizowała do tej pory planów sprzedaży Iranowi systemów rakietowych S-300.

Raport do kosza – Teheran buduje bombę

Amerykańskie agencje wywiadowcze rozważają zmianę oceny zagrożenia stwarzanego przez irański program nuklearny i rewizję kontrowersyjnego raportu wywiadu sprzed dwóch lat, który twierdził, że Teheran w 2003 roku wstrzymał budowę bomby atomowej - pisze "Wall Street Journal".

Raport kwestionował wcześniejsze ustalenia, według których Iran kontynuuje program zmierzający do budowy broni atomowej. Jego autorzy twierdzili z "wysoką dozą pewności", że Iran w 2003 roku wstrzymał program broni atomowej, a "z umiarkowaną pewnością", że nie wznowił go do połowy 2007 roku.

Możliwa zmiana stanowiska jest spowodowana narastającą na Kapitolu i wśród sojuszników USA presją na administrację Baracka Obamy, by zweryfikować ocenę z 2007 roku po serii niedawnych doniesień na temat programu nuklearnego Teheranu - uważa dziennik.

W ostatnich miesiącach wywiady Niemiec, Francji i Wielkiej Brytanii kwestionowały ustalenia Narodowej Oceny Wywiadowczej (NIE) z 2007 roku. Weryfikacja tego opracowania jest poważnym przedsięwzięciem, ponieważ jest to najobszerniejszy z raportów amerykańskich wywiadów i odzwierciedla wspólną ocenę wszystkich 16 organów wywiadowczych USA - zwraca uwagę "WSJ".

Dziennik przytacza wypowiedź wysokiego rangą przedstawiciela wywiadu, który powiedział, że wywiadowcy dotąd "nie są gotowi" uznać raportu za nieobowiązujący. Podkreślił jednocześnie, że zawarta w nim ocena dotyczy lat 2003-2007. W opinii gazety, jej rozmówca zasugerował, że pozostawia to możliwość zmiany oceny okresu od grudnia 2007 roku, gdy raport ukończono.

Agencje szpiegowskie "mają teraz o wiele więcej informacji niż wtedy, gdy po raz ostatni opracowywaliśmy" ocenę wywiadowczą - podkreślił.

Publikacja raportu z 2007 roku wywołała "polityczny ból głowy" prezydenta George'a W. Busha, gdy Republikanie i rządy niektórych zaprzyjaźnionych krajów, jak Izrael, skrytykowały konkluzję, że Iran wycofał się z nuklearnych ambicji - pisze "Wall Street Journal".

Izrael patrzy na ręce USA

Jeśli poniedziałkowe rozmowy zakończą się fiaskiem, a USA i Rosja nie dogadają się w ramach twardszych sankcji wobec Teheranu, Izrael może zdecydować się na zaatakowanie Iranu.

Zdaniem izraelskiego portalu DEBKAfile, który powołuje się na źródła wojskowe, Izrael daje czas USA i Rosji do końca grudnia. Jeśli do tego czasu Teheran nie podda się międzynarodowej kontroli lub Waszyngton nie zdecyduje się na sankcje, Izrael rozpocznie zarówno ofensywę przeciwko Iranowi