Należą oni do Grupy Poszukiwawczo-Ratowniczej (GPR) Państwowej Straży Pożarnej z certyfikatem ONZ. Zabiorą ze sobą 12 psów wyspecjalizowanymi w poszukiwaniu żywych osób pod gruzami. Psy mają swoje certyfikaty, dwa razy do roku są egzaminowane.
„Mimo, że od trzęsienia ziemi minęło kilka dni, mamy nadzieję, że uda się jeszcze uratować ludzi"- mówi jeden z ratowników młodszy brygadier Sławomir Wojta:
Na pokładzie rządowego TU-154 znajdzie się 4 tony sprzętu.
Zostaną na Haiti przez około tydzień
Na pomoc ludziom dotkniętym kataklizmem trzęsienia ziemi na Haiti wyruszy ciężka Grupa Poszukiwawczo-Ratownicza (GPR) Państwowej Straży Pożarnej z certyfikatem ONZ. Na całym świecie tylko 11 grup ma taki certyfikat. W jej skład wchodzą strażacy z Nowego Sącza, Warszawy, Gdańska, Łodzi i Poznania
Zespół wyposażony jest w specjalistyczny sprzęt ratowniczy do poszukiwania i uwalniania osób uwięzionych pod gruzami. Są to geofony, kamery wziernikowe, kamery termowizyjne oraz sprzęt mechaniczny i hydrauliczny do odgruzowywania ofiar. „Ratownicy posiadają także, prowiant i zaplecze, zapewniające pełną samowystarczalność w zakresie logistycznym do działań zaplanowanych na 6-7 dni" - powiedział dziennikarzom rzecznik państwowej straży pożarnej Paweł Frątczak
Lot na Haiti potrwa około 16 godzin. Ratownicy zaczną poszukiwania ludzi zaraz po przybyciu na miejsce.
We wtorek Haiti nawiedziło trzęsienie ziemi - o sile 7 lub 7,3 st. (agencje podają różne informacje). To najsilniejszy wstrząs w tym regionie od ponad 200 lat. Centrum stolicy, Port-au-Prince, jest zniszczone. Według szacunków haitańskiego Czerwonego Krzyża, wskutek wstrząsów, zginęło od 45 tys. do 50 tys. ludzi. Według innych szacunków zabitych może być dwa razy więcej. Czerwony Krzyż szacuje, że 3 mln osób - jedna trzecia ludności - może potrzebować pilnej pomocy.
ag, PAP, Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)