Sankcje obejmują zakaz podróżowania do UE i zamrożenie aktywów. Są to pierwsze od 2013 r. sankcje unijne nałożone na Iran za łamanie praw człowieka.
Atak na irański ośrodek nuklearny. Urzędnicy wskazują na odpowiedzialność Izraela
Reuters wskazuje, że dotychczas UE nie chciała ich nakładać w obawie przed reakcją władz w Teheranie i "w nadziei na utrzymanie porozumienia nuklearnego, które Teheran podpisał z mocarstwami światowymi w 2015 r.".
Czytaj także:
Czarna lista
Dr Bartosz Bojarczyk: cyberataki i akty sabotażu to w stosunkach Iranu i Izraela rodzaj wojny zastępczej
UE umieściła na czarnej liście Hosejna Salamiego, dowódcę Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej, najpotężniejszej i najsilniej uzbrojonej formacji sił bezpieczeństwa w Iranie. Inne osoby objęte sankcjami to członkowie irańskiej milicji Basidż, podlegającej Strażnikom Rewolucji, oraz jej dowódca Gholamreza Solejmani.
Unia podała, że Salami jest odpowiedzialny za siłowe stłumienie protestów z listopada 2019 r., wywołanych przez podwyżki cen benzyny. Pacyfikacja protestów doprowadziła do śmierci protestujących.
Według Reutera około 1500 osób zginęło podczas niecałych dwóch tygodni niepokojów, które rozpoczęły się 15 listopada 2019 r.
Reakcja Iranu
Iran, który wielokrotnie odrzucał oskarżenia Zachodu o łamanie praw człowieka, odrzucił sankcje UE jako „nieważne”. „W odpowiedzi Iran zawiesza kompleksowe rozmowy z UE, w tym rozmowy na temat praw człowieka i wszelką współpracę wynikającą z tych rozmów, zwłaszcza w zakresie terroryzmu, narkotyków i uchodźców” - powiedział irańskim mediom rzecznik MSZ Said Chatibzadeh.
Ośmiu Irańczyków zostało dodanych do czarnej listy sankcji za łamanie praw człowieka w Iranie, która powstała w 2011 r., a obecnie liczy 89 osób i cztery podmioty.
jbt