Logo Polskiego Radia
PAP
Tomasz Jaremczak 30.10.2012

Nowy Jork i New Jersey "jak po wojnie"

Co najmniej 38 osób zabił huragan Sandy, który przeszedł nad północno-wschodnimi stanami USA. Prezydent Barack Obama ogłosił w nich stan klęski żywiołowej.
Spalone po przejściu huraganu domy w QueensSpalone po przejściu huraganu domy w Queens PAP/EPA/RAMIN TALAIE

W samym Nowym Jorku zginęło 10 osób. Najwięcej w Queens, gdzie tereny nadbrzeżne zostały zalane, a na jego południowym cyplu Rockaway, w dzielnicy Breezy Point, pożar strawił kilkadziesiąt budynków. Dzielnica wygląda jak po zniszczeniach wojennych.

Fala powodziowa wysokości ok. 4 metrów zalała również dolny Manhattan, gdzie całe kwartały pozbawione są prądu. W całym mieście, jak podał burmistrz Bloomberg, prawie milion ludzi jest bez prądu. Awarie mają być usunięte najwcześniej za dwa-trzy dni.

Zalane są wszystkie tunele w Nowym Jorku, z wyjątkiem tunelu Lincolna, i wiele stacji metra. Administracja transportu publicznego podała, że szkody dla systemu transportu są największe od 108 lat. Według Bloomberga metro zacznie działać najwcześniej za cztery-pięć dni.

Huragan spustoszył też New Jersey. Woda przerwała wał przeciwpowodziowy w hrabstwie Bergen i zalała wiele miejscowości, a kilka, jak Moonachie, Little Ferrie i Carlstadt, odcięła od świata. Ich mieszkańcy schronili się na dachach domów czekając na ratunek.

Jak poinformował gubernator New Jersey, Chris Christie, 2,4 miliona mieszkańców tego stanu jest bez prądu. Jest to dwa razy więcej niż po huraganie Irene w zeszłym roku, uważanym wtedy za wyjątkowo katastrofalny. - To straszne, nigdy czegoś takiego nie widziałem - powiedział opisując swoje wrażenia z lotu helikopterem nad spustoszonymi terenami.

W Waszyngtonie i stanie Maryland spustoszenia były stosunkowo mniejsze. Tylko w niektórych hrabstwach stanu były awarie i prądu.

We wszystkich stanach dotkniętych huraganem prądu pozbawionych jest ponad 7,5 miliona odbiorców. Milion ludzi opuściło wcześniej swoje domy. Kataklizm sparaliżował też transport lotniczy na Wschodnim Wybrzeżu. Odwołano około 14 000 lotów. W sumie straty spowodowane kataklizmem szacuje się na razie na ponad 20 miliardów dolarów.

Galeria: dzień na zdjęciach >>>

We wtorek rano Sandy zdegradowano do rangi zimowego cyklonu. Nadal jednak siła jego wiatrów osiągała ok. 100 km na godzinę. Przesuwa się teraz na zachód, a po zetknięciu z arktycznym powietrzem z północy wywołał opady śniegu w Karolinie Północnej, Wirginii, Pensylwanii i Ohio.

PAP, tj