Ten twierdził, że estońskie władze bezpodstawnie nałożyły karę i ograniczyły chronione konwencją prawo do informacji.
Sprawa dotyczyła zamieszczonego na portalu krytycznego artykułu o złym funkcjonowaniu linii promowych. Ich przedstawiciel w skardze złożonej w estońskim sadzie nie kwestionował artykułu, lecz komentarze internautów. Estoński sąd stwierdził, że były obraźliwe, wulgarne i oszczercze. Skazał właścicieli portalu na zapłacenie grzywny 300 euro.
Internetowa firma złożyła skargę do Trybunału w Strasburgu, twierdząc, że nie powinna odpowiadać za opublikowane opinie czytelników. Nakładając karę, władze naruszyły - jej zdaniem - prawo wolności wypowiedzi.
Sędziowie Trybunału jednogłośnie stwierdzili, że wolność wypowiedzi ma swoje granice. Właściciel portalu nie powinien dopuścić, żeby wysoce obraźliwe treści były anonimowe. Nie należało w takiej formie podawać ich do publicznej wiadomości. Obowiązkiem było sprawdzenie i zarejestrowanie nazwisk autorów, by mogli stanąć przed sądem. Trybunał ponadto stwierdził, że nałożona na portal kara pieniężna nie była nadmierna. Uznał, że estońskie sądy nie naruszyły zapisów Europejskiej Konwencji.
![''](http://www.polskieradio.pl/302a92b5-bcdf-4e88-b049-852256d73698.file)
IAR/MP