Logo Polskiego Radia
PAP
Agnieszka Jaremczak 10.12.2013

Opozycja: władza utrudnia dojazd na Majdan w Kijowie

Metro nie jeździ. Samochody w korku. Drogi prowadzące na Plac Niepodległości w Kijowie zablokowane przez kordony milicji. A mimo to na Majdanie przybywa przeciwników obecnych władz.

Przed południem ogłoszono kolejny, trzeci już  w ciągu ostatniej doby alarm bombowy ogłoszono w kijowskim metrze na dwóch stacjach znajdujących się bezpośrednio pod i tuż obok Majdanu Niepodległości.
Politycy opozycji twierdzą, że zamykanie stacji metra to  świadome działanie władz, by utrudnić ludziom dojazd na Majdan. W okolice placu można dostać się samochodem, jednak w związku z tym, że od poniedziałku w Kijowie sypie śnieg miasto jest mocno zakorkowane.

Pogoda nie zachęca do dłuższych wypraw. Tym bardziej, że oprócz śniegu jest dosyć zimno. Rano było minus 9 stopni Celsjusza.
Do tej pory ludzie zgromadzeni na Placu Niepodległości mogli się ogrzać i wypić coś gorącego. Ale milicyjne kordony, które blokują ulice prowadzące na Majdan, nie przepuszczają samochodów z żywnością i opałem. Protestujący muszą przynosić zapasy na Majdan w rękach.
W obozowisku przeciwników rządu i w jego okolicach nie widać także żadnych służb komunalnych, jednak ludzie sami odśnieżają i sprzątają teren, będący pod ich kontrolą.
We wtorek do Kijowa ma przyjechać szefa unijnej dyplomacji Catherine Ashton. Ulice, którymi będzie poruszała się wysłanniczka UE są silne strzeżone przez milicjantów wyposażonych w pałki i tarcze.

Ashton liczy, że uda jej się znaleźć rozwiązanie ukraińskiego konfliktu. W Kijowie ma się spotkać zarówno z przedstawicielami władz, jak i opozycji.

Ludzie na Ukrainie protestują od 21 listopada, czyli od dnia w którym rząd Mykoły Azarowa ogłosił, że wycofuje się z przygotowań do podpisania umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską. Unijni dyplomaci liczą, że władze w Kijowie zmienią zdanie. Deklarują, że Ukraińcy mają cały czas otwarte drzwi do Brukseli.

Protesty na Ukrainie - zobacz serwis specjalny >>>

PAP/asop