Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
Petar Petrovic 22.03.2012

Nosili na sercu wycinki z brulionu Mickiewicza

Zakład Narodowy Ossolińskich posiada w swoich zbiorach rękopisy Słowackiego, Fredry, Reymonta... My oglądamy rękopis "Pana Tadeusza".
Franciszek Kostrzewski, Grzybobranie - ilustracja do Pana TadeuszaFranciszek Kostrzewski, Grzybobranie - ilustracja do "Pana Tadeusza"Wikipedia

Dopiero od kilku lat jest jego właścicielem. W tym roku obchdozimy dwusetną rocznicę marszu Napoleona na Moskwę, z tej okazji powołane zostanie do życia Muzeum "Pana Tadeusza".

Kustosz Zakładu Narodowego im. Ossolińskich we Wrocławiu Elżbieta Ostrołęcka przyznała w radiowej Jedynce ("Portret słowem malowany"), że wiele osób z ośrodka odczuwa wzruszenie na myśl o rękopisie, który obecnie znajduje się hebanowej skrzyni.

Informowała, że rękopis ten w 1871 Władysław Mickiewicz, syn Adama Mickiewicza, sprzedał krytykowi literatury polskiej, Stanisławowi Tarnowskiemu. W roku 1939 został on zdeponowany w Ossolineum lecz dopiero po 60 latach w wyniku negocjacji przeszedł na jego własność. Sprzedano go za sumę 200 tysięcy dolarów, ocenianą na 1/3 rzeczywistej wartości dzieła.

Rękopis został oprawiony we Lwowie w 1840 roku w czerwoną skórę ze złoceniami. Składa się z dwóch części, pierwsze trzy księgi i fragment czwartej, są zapisane w niewielkim zeszycie w tekturowej oprawie. Okładka jest tzw. marmurkowa, trochę niebieskiego, trochę wyblakłej czerwieni. Następne księgi są zapisane na kartkach formatu dzisiejszego A4, część ksiąg jest też w brulionie i dopiero teraz można zobaczyć wszystkie skreślenia, kleksy i dukt pisma.

- Mickiewicz do ostatniej chwili, kiedy jeszcze "Pan Tadeusz" szedł do druku, czuwał nad tekstem i potrafił zmieniać słowa w dosłownie ostatnim momencie – tłumaczyła Elżbieta Ostrołęck.

Kustosz podkreślała, że Mickiewicz nie miał na początku dobrego zdania o swoim dziele, dlatego szukał potwierdzenia jego wartości u przyjaciół.

- Ci, którzy mieli wyczucie poezji, wiedzieli, że będzie to coś wielkiego, odkradali mu kawałeczki brulionowe i nosili na sercu – podsumowała Elżbieta Ostrołęcka.

Audycję prowadziła Anna Lisiecka.

(pp)