- Staruję z Goczałkowic-Zdroju, a do przepłynięcia mam aż 1047 kilometrów - opowiadał w rozmowie z Patrykiem Kuniszewiczem Piotr Gajgier. Przekonywał także, że Wisła do łatwych rzek nie należy. - Najtrudniejszy jest odcinek na samym początku od Goczałkowic do Sandomierza. Są tam śluzy i bystrza, na które trzeba uważać - tłumaczył kajakarz.
A co na taką wyprawę ze sobą wziąć? - Trzeba zabrać jak najmniej i jak najlżejsze rzeczy. Wszystko musi nam się przydać - podkreślił Piotr Gajgier. Gość "Sobotologii" mówił też o tym, jak na spływie kajakowym się żywić oraz jakie na kajakarzy czyhają niebezpieczeństwa. Pokazywał też, jak wodę z Wisły uczynić zdatną do picia.
Rok Rzeki Wisły. Za nami pierwszy przystanek w Gdańsku