Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Czwórka
Ula Czerny 09.08.2011

Ekstremalne doznania na języku

Wybierasz się w Himalaje, bierzesz udział w supertajnej akcji szpiegowskiej? Musisz przecież w przerwie coś zjeść. Tu na ratunek przychodzi przekąska zarezerwowana kiedyś tylko dla kosmonautów, czyli jedzenie liofilizowane.
Ekstremalne doznania na językuźr.wikipedia commons

Kiedyś jedzenie liofilizowane dostępne było dla nielicznych, produkowano je w wojskowych laboratoriach. Teraz może nie jest powszechnie dostępne w każdym osiedlowym sklepie, ale już w punktach dla podróżników jak najbardziej.

Pijąc rozpuszczalną kawę, albo jedząc zupkę z proszku spożywamy właśnie efekty liofilizacji. Możemy obecnie zliofilizować wszystko. Nie tylko wędliny, owoce, warzywa, ale również całe gotowe dania.

Na czym polega ten proces? W odpowiedniej temperaturze żywność jest zamrażana, a później szybko ogrzewana. W ten sposób woda zawarta w jedzieniu zmienia się w stan gazowy. Tylko jak spożywać takie posiłki?

- Cała rzecz polega na tym, żeby w buzi porcję takiego jedzenia napełnić śliną. Chodzi o to, żeby żołnierz dłużej odczuwał przyjemność z jedzenia - tłumaczy pułkownik Paweł Kler z Wojskowej Służby Żywnościowej.

Smak takiej żywności podobno jest bardzo zbliżony do jej naturalnego stanu. Posłuchaj jak na antenie Czwórki reagowali redaktorzy po zjedzeniu w takiej postaci banana i sucharka z kminkiem.

usc