Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Tomasz Horsztyński 03.08.2022

Co polscy naukowcy odkryli w brzuchu "mumii niewiasty"? Historia pewnej pomyłki

Opublikowane w ubiegłym roku doniesienia badaczy o szczątkach płodu odkrytych w brzuchu mumii, należącej do Uniwersytetu Warszawskiego, okazały się nieprawdą. Według najnowszych badań wynika, że to, co naukowcy wzięli za szczątki nienarodzonego dziecka, jest zawiniątkiem umieszczonym w ciele kobiety. 

W kwietniu 2021 roku kilku naukowców z Warsaw Mummy Project (WMP) ogłosiło, że egipska mumia, która znajduje się w posiadaniu Uniwersytetu Warszawskiego, ma w sobie, jako jedyna na świecie, szczątki płodu. Swoje sensacyjne odkrycia polscy naukowcy opublikowali na łamach miesięcznika naukowego "Journal of Archreological Science". Jednak już wtedy niektórzy badacze uznali tezę o ciąży za mało prawdopodobną.

Zawiniątka, nie płód

Ponad rok później, w lipcu 2022 roku, inna grupa specjalistów z WMP udowodniła, że ich koledzy z zespołu byli w błędzie. W magazynie "Archeological and Anthropoligical Sciences" ukazał się artykuł, z którego wynika, że warszawska mumia nie zawiera w sobie szczątek płodu. Naukowcy przy badaniach zmumifikowanych szczątków korzystali z nowoczesnych technik holograficznych i dowiedli, że to, co wzięto za płód, w rzeczywistości jest czterema pakunkami, które starożytni balsamiści umieścili w miednicy zmarłej kobiety.  

- W zawiniątkach znajduje się najprawdopodobniej co najmniej jeden zmumifikowany organ zmarłej. To znana praktyka w starożytnym Egipcie – powiedziała PAP Kamila Braulińska, bioarcheolog, współzałożycielka WMP i jedna z autorek najnowszych ustaleń dotyczących warszawskiej mumii. Zdaniem badaczki możliwe jest też, że zawiniątka umieszczono w mumii, by utrzymać kształt ciała po balsamowaniu.

Starożytni Egipcjanie w procesie mumifikowania zwłok usuwali organy wewnętrzne z ciała. Na różnych etapach rozwoju egipskiej cywilizacji inaczej z nimi postępowano. Czasem umieszczano je w naczyniach, które następnie stawiano obok sarkofagu. Kiedy indziej mumifikowano organy oddzielnie, by następnie ponownie włożyć je do ciała.

Mumie z takimi pakunkami widziano w świecie nauki już niejednokrotnie. Naukowcy odkrywali je w różnych rejonach ciała, czasem również w miednicy. Autorzy doniesień z 2021 roku uznali tego rodzaju zawiniątka w warszawskiej mumii za płód.

W najnowszym artykule badacze dodają, że przeciwko tezie o ciąży świadczą także ilościowe pomiary gęstości radiologicznych, a także wzajemne relacje geometryczne pakunków oraz porównawcza charakterystyka materiałów znajdujących się wewnątrz mumii.

Błędna interpretacja

Wśród naukowców, którzy przeprowadzili ostatnie badania, był także radiolog dr Łukasz Kownacki. Wykonał on badanie tomograficzne mumii i jako pierwszy utworzył jej trójwymiarowe obrazy. Jego zdaniem grupa badaczy, która przedstawiła tezę o ciąży, nie konsultowała się z żadnym specjalistą od radiologii. Co więcej, naukowcy ulegli zjawisku pareidolii, polegającej na doszukiwaniu się znajomych kształtów z nieznanych obiektach.

- Te dwie kwestie w połączeniu przyniosły jedynie efekt globalnej sensacji, a nie rzetelnego opracowania naukowego – powiedział PAP dr Łukasz Kownacki. - Nasz artykuł dowodzi, jak ważna w badaniach starożytnych mumii egipskich jest współpraca ze specjalistami z różnych dziedzin oraz jak racjonalnie i krytycznie należy podchodzić do analiz wyników, odkładając na dalszy plan iluzje.

Autorzy najnowszych badań podkreślają, że korzystali z tych samych danych pozyskanych metodą tomografii komputerowej, co poprzednia grupa naukowców.

Czytaj także: 

Warszawa: Zmumifikowana Egipcjanka prawdopodobnie chorowała na nowotwór

Mumia niewiasty, kapłana, ciężarnej

Mumia, której dotyczą najnowsze badania, została sprowadzona do Warszawy pod koniec 1826 roku. XIX-wieczne katalogi muzealne mówiły, że w sarkofagu spoczywała "mumia niewiasty". W dwudziestoleciu międzywojennym naukowcy postanowili przebadać egipski eksponat. Odczytali wówczas hieroglify znajdujące się w sarkofagu, z których wynikało, że w środku spoczywają zabalsamowane zwłoki mężczyzny. Miał nim być niejaki Hor-Dżehuti, kapłan boga Horusa-Thota.

Mumia należy do Uniwersytetu Warszawskiego, a eksponowana jest w Muzeum Narodowym w Warszawie. W 2016 roku naukowcy z WMP postanowili dokonać ponownej analizy trumny i jej zawartości. Dowiedli, że sarkofag pochodzi z przełomu er, natomiast ciało jest dużo starsze. Wskazywać na to miał sposób balsamowania zwłok. Co więcej, badania tomografem wykazały, że mumia, zgodnie z XIX-wiecznym opisem, jest kobietą. Nie wiadomo jednak, czemu do Polski trafiła w sarkofagu pochodzącym z innego okresu i do tego należącym do mężczyzny.

Jak się okazuje, mumia cały czas kryje wiele tajemnic.

th/PAP