Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR
Tomasz Owsiński 28.10.2011

Stuhr: "Habemus Papam" nie ma negatywnych postaci

Na ekrany kin w Polsce wchodzi budzący wiele kontrowersji film "Habemus Papam - mamy papieża". To fikcyjna historia papieża, który po wyborze wpada w panikę i ucieka, bo uważa, że nie zasłużył na tak wielką rolę.
Kadr z filmuKadr z filmumat.pras.

Postać papieża wykreował Michel Piccoli. Grany przez Jerzego Stuhra rzecznik prasowy Watykanu sprowadza psychoterapeutę, który próbuje pomóc papieżowi w przezwyciężeniu kryzysu.

Filmowi Nanniego Morettiego zarzucano, że uderza w kościelną instytucję i hierarchię. Jerzy Stuhr podkreśla jednak w wywiadzie dla IAR, że taki odbiór jest błędny; w gruncie rzeczy film pokazuje samego papieża jako ciepłego i subtelnego człowieka, który ma odwagę powiedzieć publicznie, że się boi.

- W tym filmie nie ma negatywnych postaci - mówi aktor. - Kardynałowie pokazani są z humorem, który nikogo nie wyśmiewa, nie wyszydza.

Jerzy Stuhr przyznaje, że film nie jest zgodny z doktryną Kościoła, która mówi, że ten, który staje na czele Stolicy Piotrowej, jest namaszczony przez Ducha Świętego, a nie wybrany przez kardynałów.

Polski aktor podkreśla, że mimo to Radio Watykańskie dało pozytywną recenzję filmu.

Obraz spotkał się tyakże z bardzo pozytywnymi reakcjami we Francji. Odniósł tam sukces frekwencyjny. Prasa francuska okrzyknęła "Habemus Papam - mamy papieża" arcydziełem i najlepszym filmem Morettiego; nie szczędziła również zachwytów dla doskonałej kreacji Jerzego Stuhra. Rola Polaka Rajskiego została napisana przez scenarzystów specjalnie dla niego. Na życzenie Morettiego.

- Zawsze o tym marzyłem, żeby zagrać rolę napisaną z myślą o mnie. A u tego reżysera wielu aktorów gotowych byłoby zagrać nawet za darmo - dodał Stuhr.

IAR, to