Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Katarzyna Karaś 24.12.2013

Prezydent: pomysł premiera w sprawie okrągłego stołu nie najlepszy

- Po co tworzyć ekstrarozwiązania, rodem z czasów niedemokratycznych, kiedy można skoncentrować się na wykorzystaniu mechanizmów państwa demokratycznego - powiedział Bronisław Komorowski.
Bronisław KomorowskiBronisław Komorowskiprezydent.pl
Posłuchaj
  • Prezydent Bronisław Komorowski o propozycji premiera Donalda Tuska w sprawie okrągłego stołu (IAR)
Czytaj także

Premier Donald Tusk wezwał opozycję, aby wzięła udział w okrągłym stole dotyczącym polityki wschodniej. Według niego jest to kwestia, która powinna być bezwzględnie sprawą wspólną dla wszystkich głównych sił politycznych w Polsce.
Zdaniem prezydenta jest to pomysł "nie najlepszy". Zwrócił uwagę, że stał się on nieaktualny już pierwszego dnia, kiedy opozycja odrzuciła propozycję. - Okrągły stół był wydarzeniem natury historycznej. Ma historyczne konotacje związane z czasem PRL, kiedy nie istniały mechanizmy państwa demokratycznego, które pozwalałyby na debatę, dyskusję, ucieranie stanowisk pomiędzy opozycją a koalicją rządzącą - podkreślił.
Protesty na Ukrainie: zobacz serwis specjalny >>>
Komorowski zaznaczył, że naturalnym miejscem do debaty politycznej w demokracji jest parlament, jest też Rada Bezpieczeństwa Narodowego. - Po co tworzyć ekstrarozwiązania, rodem z czasów niedemokratycznych, kiedy można skoncentrować się na wykorzystaniu mechanizmów państwa demokratycznego, które jest przecież państwem wydolnym - pytał prezydent.
Prezydent podkreślił, że rozumie intencje jakie towarzyszyły tej propozycji, ale nie podziela tego pomysłu. Dodał, że planuje natomiast drugie posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego w sprawie Ukrainy. Podczas tego spotkania mają być omówione propozycje polskiej reakcji po fiasku szczytu Partnerstwa Wschodniego w Wilnie, gdzie nie podpisano umowy stowarzyszeniowej z Kijowem.
"Udało nam się zmienić stanowisko UE wobec Ukrainy"
Prezydent został też zapytany, czy ma poczucie, że Polska poniosła porażkę w sprawie Ukrainy, która nie podpisała umowy stowarzyszeniowej. - Nie. To nie jest rzecz ostateczna w moim przekonaniu. Polska przyjęła dwadzieścia parę lat temu rolę nie tylko adwokata Ukrainy w drodze na Zachód, ale także i życzliwego sąsiada sprzyjającego utrzymaniu wielkiego osiągnięcia ukraińskiego, jakim jest niepodległość. W tej roli trwamy konsekwentnie: wszyscy polscy prezydenci, utrzymując kontakty z wszystkimi ukraińskimi prezydentami. To jest i także moja rola dzisiaj - podkreślił Komorowski.
Przypomniał, że umowa stowarzyszeniowa Ukrainy z UE "leży na stole" i może być w każdej chwili podpisana przez władze w Kijowie. Podkreślił, że na Ukrainie prawo dostosowywane jest do unijnych wymogów. W ocenie Komorowskiego największym osiągnięciem ostatnich lat na Ukrainie jest to, że "nigdy tylu Ukraińców nie opowiadało się za orientacją prozachodnią".
- To, co udało się Polsce uzyskać, to zmianę stanowiska Unii Europejskiej wobec Ukrainy. Jeszcze parę lat temu nikt w Unii na poważnie nie rozważał kwestii jakiejkolwiek formy zbliżenia Ukrainy do UE. Dzisiaj cała Unia mówi: "drzwi są otwarte, zapraszamy. Chodźcie. Pomożemy, jeżeli zaczniecie sami głębiej reformować, będzie pakiet pomocowy" - zaznaczył.

"To kolejny etap lawirowania Ukrainy między Wschodem a Zachodem"
Z kolei w poniedziałkowym wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" Komorowski ocenił, że pożyczkę udzieloną Ukrainie przez Rosję "dzisiaj można traktować głównie jako swoistą rekompensatę za niepodpisanie umowy stowarzyszeniowej". - Nie sądzę jednak, by to była cena za przystąpienie Ukrainy do unii celnej. Jestem pewien, że to nie koniec, ale tylko kolejny etap lawirowania Ukrainy między Wschodem a Zachodem - ocenił prezydent.
- Polska powinna pamiętać, że to przede wszystkim sprawa Ukrainy i Ukraińców. Że my możemy jedynie pomagać, aby lawirując (co w sytuacji gospodarczej i politycznej Ukrainy wydaje się nieuchronne), zbliżała się choćby wolno ku Zachodowi. Dzisiaj widać, że Ukraina nie jest jeszcze gotowa do jednoznacznego wyboru opcji zachodniej, ale to tylko kwestia czasu. Majdan i badania opinii publicznej świadczą o tym, że proces uzachodnienia Ukrainy posuwa się do przodu - powiedział Komorowski w "Rz".
"Ze spokojem możemy patrzeć na to, czy ktoś napina mięśnie"
W TVP2 Komorowski ostał również zapytany o to, czy Polska powinna odczuwać niepokój w związku z polityką prowadzoną przez Rosję. Podkreślił, że Polska jest członkiem NATO i Unii Europejskiej. - Z ogromnym spokojem możemy patrzeć na to, czy ktoś napina mięśnie, na to, czy ktoś szczerzy zęby, bo wiemy, jak się kształtuje realny układ sił, możliwości - powiedział.
- Nie chcemy odbudowy strefy wpływów wokół Rosji nie tylko dlatego, że to nam nie odpowiada, ale również dlatego, że uważamy, że interes Rosji powinien polegać na skupieniu się na modernizacji wewnętrznej kraju, a nie budowaniu jakichkolwiek stref wpływów - dodał.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
IAR, PAP, kk