– Nie uczyłam się śpiewu, nigdy nie brałam udziału w żadnych warsztatach – podkreśla gość Czwórki. – Uczę się jednak każdego dnia poprzez słuchanie i poprzez zabawę swoim głosem. Tak, jak gitarzyści grają wprawki tak ja ćwiczę głos.
Jak sama przyznaje jednak – ta metoda działa, bo głos jej się z każdym rokiem rozwija. – Ostatnio odtworzyłam moje stare nagrania, które moja gitarzystka znalazła w internecie, nie mogłam przestać się śmiać. Mój głos brzmiał zupełnie inaczej niż teraz, jakieś takie to było charczenie, bez sensu zupełnie… - opowiada artystka. – To dowód na to, że można rozwinąć głos.
Magdalena Piskorczyk była otoczona muzyką właściwie od najmłodszych lat. – W moim domu rodzinnym muzyka funkcjonowała na co dzień – opowiada jazzmanka w czwórkowej "Kontrkulturze". – Gospel, soul, bluess… Dobrze, że to była tego rodzaju muzyka. Słuchałam takich rzeczy już jako mała dziewczynka. Były oczywiście także piosenki przeznaczone dla dzieci, ale zawsze lepiej się bawiłam przy "czarnych dźwiękach".
Więcej o historii życia wokalistki, pasji śpiewania dowiesz sie, słuchając albo oglądając całą rozmowę z Magdaleną Piskorczyk w "Kontrkulturze".
(kd)