Starachowice - tam powstawały ciężarówki Star
39:51 2021_11_13 09_10_50_PR1_Jedyne_takie_miejsce.mp3 Z wizytą w Opatowcu, czyli w najmniejszym mieście w Polsce. Cz. 1. (Jedyne takie miejsce/Jedynka)
37:42 2021_11_13 10_12_58_PR1_Jedyne_takie_miejsce.mp3 Z wizytą w Opatowcu, czyli w najmniejszym mieście w Polsce. Cz. 2. (Jedyne takie miejsce/Jedynka)
37:52 2021_11_13 11_10_56_PR1_Jedyne_takie_miejsce.mp3 Z wizytą w Opatowcu, czyli w najmniejszym mieście w Polsce. Cz. 3. (Jedyne takie miejsce/Jedynka)
Opatowiec położony jest w województwie świętokrzyskim. Prawa miejskie posiadał już w latach 1271-1869, zaś uzyskał je ponownie w 2019 roku.
Jak mieszka się w Opatowcu? - Poeta powiedział, że "kraj lat dziecinnych, on zawsze zostanie piękny i czysty, jak pierwsze kochanie". Dlatego cóż jak mogę powiedzieć? Mieszka mi się wspaniale. Tu się wychowałam, tutaj przeżyłam ciężkie chwile po wojnie i stąd jeździłam przez Wisłę do szkoły - mówi Janina Siemieniec, nauczycielka i mieszkanka Opatowca.
- Od zawsze byliśmy miastem i znajdowaliśmy się na Szlaku Jagiellońskim, gdzie po drodze było wiele miasteczek. Do nich zaliczał się także Opatowiec. Niestety po powstaniu styczniowym car Aleksander II wydał ukaz o odebraniu praw miejskich z powodu wspierania powstańców. I to trwało… Chociaż Polska po 1918 roku odzyskała wolność, niemniej jednak kto wtedy myślał o tym, żeby starać się o przywrócenie praw miejskich? Były inne ważniejsze sprawy - opowiada Janina Siemieniec.
Janina Siemieniec dodaje, że prawa miejskie udało się w końcu odzyskać z inicjatywy mieszkańców i władz lokalnych.
Hejnał jak w Krakowie
Z Opatowca do Krakowa jest mniej więcej półtorej godziny samochodem, czyli niedaleko. Podobnie jak w grodzie Kraka, także tutaj można usłyszeć… hejnał z pobliskiej wieży.
- Najpierw pojawiła się potrzeba remontu wieży i od razu pomyślałem o zegarze. Kiedy zaczęliśmy szukać, gdzie możemy kupić zegar, w ofertach były też hejnały. Stwierdzili, że jeżeli prześlemy im nagrany hejnał, to oni go wgrają i można będzie go odtwarzać. Wtedy pomyślałem, że przydałby się hejnalista, więc wpadłem na pomysł, żeby stworzyć jakiś mechanizm, który otwierałby okienko, po czym wyjeżdżałby strażak. Robiłem to u mnie w garażu - mówi Jan Charzewski, przewodniczący Komitetu Obywatelskiego Nadbudowy Wieży Hejnałowo-Zegarowej.
Hejnał w Opatowcu grany jest codziennie w południe, natomiast o godz. 6.00 z wieży słychać "Kiedy ranne wstają zorze", zaś o godz. 22.00 "Zapada zmrok". - Melodia hejnału pochodzi ze starej piosenki, do której słowa ułożył Wilhelm Szewczyk. W czasie pacyfikacji ukrywał się w Opatowcu pod pseudonimem Kret - wyjaśnia Jan Charzewski.
Józef Piłsudski, lotnik RAF-u i ks. Pluta
W Opatowcu swoją walkę o niepodległość rozpoczął Józef Piłsudski. - Marszałek, wycofując się z Kielc do Galicji, w 1914 roku dostał rozkaz zabezpieczenia miejscowości między Bolesławiem a Ujściem. Kiedy armia austriacka wycofywała się po przegranej bitwie, miał za zadanie zabezpieczyć te tereny. Uznał, że duże niebezpieczeństwo stanowi skarpa znajdująca się po drugiej stronie, będącej w zaborze rosyjskim, postanowił przejść tam i zabezpieczyć teren z drugiej strony, żeby wojska carskie nie miały tutaj wpływu - opowiada Anna Kowalczyk, prezes Stowarzyszenia na Rzecz Rozwoju Gminy Opatowiec.
Możliwe, że gdyby Józef Piłsudski nie przeprawił się z jednego zaboru do drugiego, żeby zająć skarpę, jego historia potoczyłaby się całkiem inaczej.
Niezwykłe są także okolice Opatowca. Na terenie gminy znajduje się m.in. wieś Ksany. - Jest to mała wioska, która aż dwa razy była areną wielkich działań wojennych podczas I i II wojny światowej. W środku wsi na tzw. dawnym placu szkolnym, gdzie kiedyś stała szkoła powszechna, znajduje się pomnik Legionisty 1914, Żołnierza Września 1939 i Partyzanta 1939-1945. W 1914 roku w szkole stacjonowali legioniści Józefa Piłsudskiego i jak mieszkańcy chcą wierzyć, również sam Józef Piłsudski (…). 23 września 1914 roku miała miejsce bitwa pod Ksanami, jako jedna z faz bitwy korczyńskiej. Kiedy wieś odbudowała się, przyszła kolejna wojna i 1939 rok. 8 września pod Ksanami 11 Pułk Piechoty z Tarnowskich Gór starł się z niemiecką, potężną 5 Dywizją Pancerną, która później została rzucona na front zachodni, Bałkany i zdobywała Moskwę. Ksany znowu płonęły i obracały się w ruinę - mówi prof. Monika Stankiewicz-Kopeć.
Z kolei jesienią 1944 roku doszło do zestrzelenia przez Niemców alianckiego bombowca. Z całej załogi uratował się tylko tylny strzelec, który wyskoczył na spadochronie i trafił pod opiekę partyzantów. Jedną z tych osób, które uratowały życie sierżantowi Ronaldowi Pitherowi, był Mieczysław Janiec.
- Te samoloty wystartowały 16 października. Leciały do placówki Armii Krajowej w Końskich, gdzie miały dokonać zrzutów. W okolicach Tarnowa zostały zestrzelone dwa samoloty, które należały do południowoafrykańskich sił lotniczych. Loty SAAF miały ogromne straty i brakowało im lotników do pełnej obsady, więc uzupełniali je lotnikami z RAF-u. Wtedy zginęło siedmiu, a uratował się ósmy, właśnie Anglik, strzelec ogonowy - wspomina Jacek Janiec, syn Mieczysława Jańca.
Brytyjski sierżant, za sprawą Polaków, został przerzucony do Odessy, a następnie do Kairu i do Anglii.
Ważną postacią dla okolicznych mieszkańców jest również ks. Franciszek Pluta, który urodził się w pobliskiej Kocinie. Nazywany jest ojcem tysiąca sierot, ponieważ podczas II wojny światowej uratował polskie dzieci wywiezione na Syberię. - Ksiądz trafił z grupą 160 dzieci do Indii (…). W większości były to sieroty wojenne, które wraz z rodzicami były wywiezione w głąb Związku Radzieckiego. Przez obóz w Indiach przewinęło się około 1000 dzieci. Ks. Pluta po 1945 roku nie wrócił do Polski, tylko wyjechał do Stanów Zjednoczonych i Kanady. Stamtąd cały czas prowadził działania zmierzające do ściągnięcia tych dzieci do USA - przybliża Beata Adamczyk, animator kultury.
Źródło: Gmina Opatowiec/Najmniejsze miasto w Polsce
Przede wszystkim spokój i przyroda
Michał Michalski przeprowadził się z Warszawy do gm. Opatowiec. - Mieszkam w najmniejszej wsi tej gminy, w Kraśniowie, liczącej 32 osoby. W Polsce nie ma drugiego Kraśniowa, a druga Warszawa jest w powiecie buskim (…). Zdecydowałem się na przeprowadzkę ze względu na spokój, ciszę i przyrodę. Od mojego ostatniego drzewa do Wisły mam 50 kroków. Ludzie stąd przytulili mnie od pierwszego wejrzenia, a półtora roku później wybrali sołtysem. Pełnię funkcję sołtysa drugą kadencję - przyznaje sołtys Kraśniowa.
Miejscowi cenią sobie również klub jeździecki w Ksanach, gdzie zazwyczaj w drugi weekend lipca można obejrzeć najpiękniejsze konie. - Na czempionat przyjeżdża wtedy kilka tysięcy ludzi. Przyciąga ich piękno, mądrość i dzielność koni - twierdzi Przemysław Janowski, hodowca koni i właściciel klubu jeździeckiego.
- Opatowiec wyróżniają też trasy rowerowe. Mam nadzieję, że będą kołem zamachowym do naszego rozwoju agroturystyki. Przez naszą gminę przebiega ścieżka rowerowa, która będzie łączyć Wiślicę z Krakowem. Z kolei dzięki skorzystaniu z przeprawy promowej możemy znaleźć się w odległości dosłownie 100 metrów od biegnącej po wałach wiślanej trasy rowerowej. Przy połączeniu tej trasy z Velo Dunajec możemy stąd dojechać na rowerze aż do Poronina - tłumaczy Michał Szczerba, mieszkaniec Opatowca.
Przeprawić się przez Wisłę i Dunajec można w pięć minut. Prom obsługują Janusz Skowron i Jerzy Wcisło. - To jest ten słynny prom na ujściu Dunajca do Wisły. Jest to jedyny prom w Polsce, który przepływa przez dwie rzeki naraz - wskazuje Jerzy Wcisło.
- Pływam tutaj od początku, czyli od 30 lat. Z kolegą wymyśliliśmy, że założymy prom dla miejscowej ludności. Jednostka ma już 40 lat. Zmieszczą się na niej nawet trzy samochody osobowe. Bierzemy też ciężarówki, ale tylko do pięciu ton (…). Na razie z fanatyzmu pływamy, mamy to we krwi. Póki da się, to robimy to. Jak już nie wytrzymamy finansowo, to będziemy musieli to zwinąć, bo ekonomia nam nie pozwoli. Teraz czasami na klienta trzeba czekać godzinę albo nawet dłużej - wyjaśnia gość Jedynki.
Czytaj także:
***
Tytuł audycji: Jedyne takie miejsce
Prowadził: Roman Czejarek
Data emisji: 13.11.2021
Godzina emisji: 9.00-12.00
DS