Marta Kawalec, wieloletnia dziennikarka Polskiego Radia wydała książkę "Ten głos. Ksawery Jasieński. Biografia słynnego lektora radiowego i telewizyjnego". To świetnie napisana i intrygująca opowieść o jednym z najwybitniejszych polskich lektorów, opublikowana przez wydawnictwo Arkady. Znajdziemy w niej wiele anegdot i ciekawostek o pracy lektora.
22:42 PR24_mp3 2024_11_19-22-06-14.mp3 Marta Kawalec, autorka książki "Ten głos. Ksawery Jasieński. Biografia słynnego lektora radiowego i telewizyjnego" gościem Polskiego Radia24 ( audycja "Między sztukami")
- Pierwszy raz usłyszałam jego głos jeszcze, gdy jeszcze byłam dzieckiem. Zapamiętałam jak czytał tekst jako lektor, gdy oglądałam filmy przyrodnicze. Nie pamiętałam jego głosu z Polskiego Radia, ale wiele lat później słuchałam jego głosu jeżdżąc warszawskim metrem, gdy zapowiadał kolejne stacje. A potem spotkałam się z nim osobiście, na jego 80. urodzinach. Z tej okazji odbyło się wielkie przyjęcie w Polskim Związku Niewidomych, gdzie miał bardzo wielu przyjaciół. Potem stwierdziłam, że to spotkanie byłoby świetnym materiałem na wywiad, ale potem pomyślałam, że warto napisać o nim książkę - powiedziała Marta Kawalec.
Marta Kawalec podkreśliła, że podczas jego urodzin w Polskim Związku Niewidomych zobaczyła, że jest tam żywą legendą, bo przeczytał jako lektor około 500 książek.
- Jest tam wręcz kochany, bo dla nich był oknem na świat. Zwłaszcza dla tych którzy nie znali alfabetu Braille'a. Stał się dla nich przepustką do świata literatury. Pierwszą książką, którą nagrał był "Popiół i diament". Dziś audiobooki, są powszechne, ale w Polsce to Ksawery Jasieński tworzył ich historię - przypomniała Marta Kawalec.
Jakim był człowiekiem?
- W przypadku lektorów, często mam wrażenie, że ich głos przerasta wyobrażenie jakim mogą być ludźmi. A głos Ksawerego Jasieńskiego nie jest tak wysoki jak on sam. Całymi latami dostawał od wielbicielek szaliki, żeby się nie przeziębił i nie stracił barwy głosu. W paczkach przysyłano mu także rękawiczki, robione na drutach swetry. Raz dostał nawet kwiaty dla jego matki. Ale ponieważ już nie żyła, zawiózł je na jej grób - mówiła Marta Kawalec.
Dlaczego wybrał zawód lektora?
W opinii Marty Kawalec warto podkreślić rolę przypadku w wyborze jego drogi zawodowej. Studiował ekonomię na ówczesnym SGPiS (obecnie SGH) i nawet skończył tę uczelnię i otrzymał dyplom.
Ale podczas zabawy w wesołym miasteczku, z powodu awarii rolki miał wypadek, połamał się i wylądował w szpitalu. Choć nie od razu dostał gipsowy opatrunek, bo gips był wtedy bardzo potrzebny do obudowy warszawskiej Starówki.
Lżąc w łóżku zaczął czytać powieść "Bolesław Chrobry.Puszcza" Antoniego Gołubiewa, którą dostał od brata. A ponieważ innym pacjentom też się nudziło, poprosili, go, aby zaczął czytać na głos. A gdy do jego szpitalnej sali wstawiono tzw. "kołchoźnik", czyli głośnik ze szpitalnego radiowęzła, wtedy wszyscy usłyszeli, że Polskie Radio ogłasza konkurs na spikera. A wtedy wszyscy pacjenci namówili go, aby się zgłosił.
- Powiedzieli mu, że ma wspaniały głos i zapowiedzieli, że jeżeli sam się do tego konkursu nie zgłosi, zrobią to za niego. Jego wyjście ze szpitala zbiegło się z terminem przesłuchania kandydatów na lektora. Było wtedy bardzo wielu chętnych, ale szybko się okazało, że mają problem z prawidłową wymową lub że ich głos nie był głosem radiowym - powiedziała Marta Kawalec.
Egzaminy na lektora były bardzo trudne, tym bardziej że równolegle zdawał egzaminy na SGPiS. Ale po każdym z etapów przesłuchań w Polskim Radiu, kurczyła się grupa kandydatów. A wtedy okazało się, że ma nie tylko znakomity głos, ale także radiową intuicję, bo potrafi prawidłowo przeczytać różne zagraniczne nazwiska, nawet w językach których nie znał np. w arabskim.
Więcej w audycji...
***
Audycja: Między sztukami
Prowadzący: Katarzyna Sanocka
Gość: Marta Kawalec, autorka książki "Ten głos. Ksawery Jasieński. Biografia słynnego lektora radiowego i telewizyjnego".
Data emisji: 19.11.2024
Godzina emisji: 22.06
PR24