Książka pt. "Eva Braun. Życie z Hitlerem", która ukazała się w tym roku w Niemczech nakładem wydawnictwa C.H. Beck, jest wśród bestsellerów. Goertemaker koryguje w niej obraz Evy Braun, jaki utrwalił się przez minione dziesięciolecia w odbiorze niemieckiej opinii publicznej.
Głupawa, może miła
"Uważano zawsze, że była ona głupawą blondynką, a w najlepszym razie miłą dziewczyną z sąsiedztwa, która miała to nieszczęście zakochać się w potworze. Moim zamiarem było jednak, by spojrzeć, co kryje się za legendą, kim była naprawdę ta kobieta, która żyła i umarła z Hitlerem. Ukazał mi się inny obraz" - powiedziała Goertemaker na spotkaniu z zagraniczną prasą w Berlinie.
"Z upływem lat Eva Braun odgrywała coraz ważniejszą rolę w otoczeniu Hitlera. Była nietykalna i nie była pasywną, niepolityczną osobą" - oceniła autorka.
Mit o odosobnieniu
Samo to, że Hitler miał partnerkę przez 14 lat i poślubił ją tuż przed samobójstwem obojga 30 kwietnia 1945 r., było dla Niemców sensacją, ujawnioną dopiero po śmierci dyktatora. Cenzura w III Rzeszy blokowała wszelkie informacje o towarzyszce Hitlera, gdyż nie pasowała ona do utkanego mitu fuehrera żyjącego w samotności i odosobnieniu.
Według dostępnych źródeł Hitler poznał 17-letnią wówczas Braun w 1929 r. w zakładzie swego osobistego fotografa Heinricha Hoffmanna, gdzie pracowała. Jak pisze Goertemaker, Hoffmann wyszkolił Braun i wykorzystywał potem jej dostęp do Hitlera. Mogła go fotografować, filmować, a następnie sprzedawała swe fotografie Heinrichowi Hoffmannowi.
Utwierdzała w urojeniach
"W rezydencji Berghof pomagała przedstawić Hitlera jako troskliwego przywódcę, zatem współtworzyła wizerunek fuehrera" - powiedziała Goertemaker. Według niej, Braun "podzielała przekonania Hitlera, dawała mu psychologiczne wsparcie, utwierdzała go w urojeniach u kresu wojny i wraz z nim polowała na rzekomych zdrajców". "Stała się wspólnikiem" - oceniła historyk.
Przyznała, że na wiele pytań dotyczących Evy Braun nie znajduje odpowiedzi w dostępnych źródłach: protokołach z przesłuchań ludzi z otoczenia Hitlera, ich wspomnieniach, zwłaszcza architekta Alberta Speera, zachowanych listach i dokumentach, jak 22-stronicowy fragment pamiętnika Evy Braun, którego autentyczność podważano.
Listy nie zachowały się
Nie ma natomiast żadnych wypowiedzi Hitlera, które wskazywałyby na rolę Braun w jego otoczeniu. Dyktator na tydzień przed samobójstwem polecił zniszczyć swoje osobiste dokumenty i korespondencję.
Eva Braun starała się z kolei zachować swoje dokumenty. W jednym z ostatnich listów do siostry pisała, by wszystkie listy fuehrera do niej oraz jej odpowiedzi opakować wodoszczelnie i zachować. "Chciała, by świat dowiedział się o jej związku z Hitlerem. Uważała, że umrze bohaterską śmiercią i chciała przejść do historii - ocenia autorka. - Nigdy nie znaleziono jednak tych listów".
Kobiety uchodziły za niewinne
Goertemaker twierdzi, że jej książka to także rozprawa z obrazem kobiet w narodowym socjalizmie. "O kobietach jako sprawcach mówiło się rzadko. Zazwyczaj uchodzą one za niewinne, co utrwala także literatura wspomnieniowa mężczyzn, którzy podkreślają, jak niepolityczną rolę one pełniły i niewiele wiedziały, co rozgrywało się wokół. Z góry oceniano, że były bez znaczenia" - powiedziała historyk.
Ten stereotyp częściowo pozwalał na odrzucenie współodpowiedzialności za zbrodnie III Rzeszy. "Dopiero w latach 90. zaczęto to podważać. Obraz kobiet w narodowym socjalizmie jest rewidowany" - dodała
ag, PAP