Osoby chore na autyzm mają większą skłonność do kierowania się kryteriami racjonalności przy podejmowaniu decyzji, gdyż są mniej podatne na wpływ emocji, intuicji czy instynktów.
We współczesnej literaturze psychologiczno-filozoficznej dość często można spotkać się z poglądem, że emocje mają istotny wpływ na zachodzenie procesów poznawczych. W swojej znanej książce, Błąd Kartezjusza, A. Damasio argumentuje za tezą, że emocje stanowią integralną część struktury umysłu i odpowiadają za te czynności, dzięki którym charakteryzujemy człowieka jako istotę racjonalną (myślenie, podejmowanie decyzji, wartościowanie). Stawia też hipotezę, że umysł ludzki składa się z kilku systemów mózgowych współpracujących ze sobą na wielu poziomach struktury neuronowej, a nie na poziomie „mózgu centralnego”. Zgodnie z takim ujęciem część procesów poznawczych i wolitywnych zachodzi w nas nie-świadomie. Ale czy aby na pewno emocje zawsze mają pozytywny wpływ na pracę rozumu?
Badania przeprowadzone przez grupę naukowców z uniwersytetu w Londynie, opublikowane w najnowszym numerze Journal of Neuroscience, pozwalają tę tezę przynajmniej poddać w wątpliwość. Naukowcy starają się pokazać, że osoby chore na autyzm mają większą skłonność do kierowania się kryteriami racjonalności przy podejmowaniu decyzji, gdyż są mniej podatne na wpływ emocji, intuicji czy instynktów. A zatem uogólniając ten przypadek – im mniej dajemy się kierować emocjom, tym bardziej racjonalne są nasze decyzje.
Autyzm jest chorobą znacznie utrudniającą funkcjonowanie w społeczeństwie; osoby na nią cierpiące mają trudności z mową, a co za tym idzie z nawiązywaniem kontaktów, wyrażaniem uczuć, przejawiają skłonność do zachowania i myślenia rutynowego, opartego na sztywnych regułach. Jak ujął to Antoni Kępiński, „autyzm jest przeciwstawieniem się metabolizmowi informacyjnemu. Człowiek wycofuje się z kontaktów z otoczeniem, zamyka w sobie, żyje we własnym świecie, stroni od ludzi, co oczywiście prowadzi do osłabienia wymiany informacyjnej z otoczeniem” (Schizofrenia, PZWL, Warszawa 1979, s. 194). Jednak według brytyjskich badaczy istnieje także pozytywny aspekt tej choroby: ponieważ informacje emocjonalne są w mniejszym stopniu wykorzystywane przez osoby autystyczne w procesie przetwarzania informacji, mają też mniejszy wpływ na podejmowanie decyzji, zostawiając pole dla myślenia analitycznego także zaangażowanego w ten proces. Dzięki temu decyzje takie są bardziej spójne ze sposobem postępowania danej osoby i lepsze z racjonalnego punktu widzenia.
W przeprowadzonym eksperymencie londyńscy psychologowie przebadali grupę osób zdrowych i autystycznych. W pierwszej części eksperymentu zadano pytanie, czy mając do wyboru zatrzymanie przy sobie 20 funtów z danej sumy 50 osoba zaryzykowałaby postawienie całej sumy w grze, przy czym szanse na wygraną wynosiły 40 procent. W drugiej części scenariusz wyglądał tak samo, z tym że zamiast o zachowaniu 20 funtów poinformowano uczestników eksperymentu o utracie 30. Osoby zdrowe skłonne były zaryzykować w pierwszym przypadku, osoby autystyczne nie brały pod uwagę różnego sposobu podania informacji (zwanego efektem kadrowania – framing effect), analizowały jedynie treść informacji. Takie zachowanie ma swoje neurofizjologiczne podłoże: ośrodkiem w mózgu odpowiedzialnym za podejmowanie decyzji jest ciało migdałowate, które wykazuje różnice w gęstości „upakowania” komórek nerwowych u ludzi zdrowych i cierpiących na autyzm.
Wygląda więc na to – by pokusić się o kolejny wniosek bardziej ogólnej natury – że analityczne i racjonalne myślenie nie musi iść w parze z umiejętnością wchodzenia w interakcje społeczne. Czy zatem człowiek skazany jest na wybór między życiem stadnym a posługiwaniem się rozumem – w samotności?
Dawid Humowicz