Współczesny świat nie docenia humanistyki. Liczy się pragmatyzm, skuteczność i zastosowania odkryć naukowych. Uznanie zyskują ci spośród badaczy, którzy są cytowani, których odkrycia i wynalazki wpływają na nasze codzienne życie oraz ci, którzy zadają pytania o początek wszechświata. Humaniści studiujący dzieła starożytnych filozofów i pisarzy są często traktowani z pogardą i pobłażliwością, a ich badania traktowane są z przymrużeniem oka. Trochę tak jakby do niczego nie były potrzebne. Nie da się ich przecież w prosty sposób przełożyć na zyski czy choćby znaleźć jakieś praktyczne zastosowania.
Czy w takim razie humanistyka się skończyła? Czy jest jeszcze jakaś nadzieja dla badaczy ducha?
Podczas wykładu otwierającego XIII Festiwal Nauki zastanawiali się nad tym trzej filozofowie: prof. Tadeusz Gadacz, prof. Andrzej Leder i prof. Robert Piłat.
- Współczesna nauka stosuje jeden model oceny dokonań naukowych. – mówił profesor Tadeusz Gadacz. Model ten oparty jest na skuteczności, cytowalności i zastosowaniach odkryć. A przecież humanistyka nie daje się w taki sposób klasyfikować. Niemal we wszystkim różni się od nauk przyrodniczych, które dominują w dzisiejszym świecie. Fizyk czy chemik bada zjawiska zachodzące w przyrodzie, mierzy je, opisuje, tłumaczy. Jest niezależny od badanego przedmiotu, zewnętrzny w stosunku do niego.
Humanista bada samego siebie, próbuje opisać kondycję człowieka. Z definicji zatem nie może być obiektywny. Naukowa metoda humanistyczna to uczestnictwo w procesie badawczym. Trudno zatem stosować kryteria zmierzające do obiektywizacji odkryć, do nauki, która z samej swej istoty musi unikać obiektywizmu.
Uczestnictwo w procesie badawczym, ma także dalsze konsekwencje. Odkrycia matematyczne czy fizyczne nie mają partyjnych czy ideologicznych legitymacji. W przypadku opisu ducha, czym zajmuje się humanistyka, zawsze trzeba zadać pytanie, kto tego opisu dokonuje, jaki system wartości wyznaje, kim jest. Konsekwencją jest kryzys humanistyki w XX wieku.
Przed humanistyką stoi jednak niezwykle ważne zadanie. Otóż to właśnie humaniści tłumaczą do czego potrzebne są odkrycia nauk przyrodniczych. Humanistyka ma ogromną rolę do odegrania, kiedy pytamy kim mamy być, gdy pytamy o wartości, którymi powinniśmy się kierować. Jak mówił profesor Gadacz, fizyk, potrafi rozbić atom, wyzwolić ogromną energię drzemiącą w malutkich cząstkach. Ale to humanista stawia pytanie do czego użyjemy tej energii -czy będziemy budować elektrownie jądrowe czy bomby jądrowe. Ich użyteczność dla przyszłości ludzkości jest skrajnie różna, ale różnica ta jest kluczowa.
Poza odpowiedziami na pytania o cel, humanistyka potrafi także dawać odpowiedzi na pytania o miejsce człowieka. Nie są to odpowiedzi ostateczne - dla każdego mogą one mieć inny sens. Wynika to z faktu, że humanistyka nie jest nauką obiektywną. Pozwala, jak Pascalowi, zadać pytanie o własne miejsce w nieskończonym świecie opisanym przez nauki przyrodnicze. - Pytania postawione przez Pascala – mówił prof. Piłat - to pytanie o samoświadomość, podstawowe pytanie humanistyki.
Im bardziej zastanawiamy się nad sobą tym większą mamy świadomość czynów. Potrafimy działać, wyznaczać sobie cele i stwarzać możliwości. A to jest wyznacznikiem człowieczeństwa. Dzięki temu możemy być moralni.
Dzięki humanistyce mamy możliwość rozwoju, spełniania swoich marzeń i aspiracji. - Ktoś kto chce zostać tancerzem, wie o tym, bo obejrzał balet. Gdybyśmy nie mieli świadomości kultury i cywilizacji pozbawilibyśmy się możliwości – mówi prof. Piłat.
Pozbawienie świata i człowieka humanistyki skaże nas na jakąś jednowymiarowość - świat bez wartości nie może istnieć. Bez samopoznania i kultury nie można być także lepszym człowiekiem. - Niebudowanie dobrych domów oznacza budowanie złych domów – mówił prof. Gadacz. Czy więc przed humanistyką jest przyszłość? Musi być, jeśli chcemy być lepsi.
To, że musimy być lepsi nie ulega wątpliwości, kiedy patrzymy na człowieka, który wyłonił się z XX wieku. Ten wiek to era straszliwych wojen, ludobójstwa, totalitaryzmów, era pytań o sens człowieczeństwa, które stawiają współczesne nauki przyrodnicze. W tym kontekście – mówi prof. Andrzej Leder przed humanistyką stoją ogromne wyzwania, to właśnie jest sedno nauk humanistycznych.
Nauki przyrodnicze budują wiedzę o człowieku jako zbiór danych. Tworzą swojego rodzaju encyklopedię wiedzy o człowieku, na którą składa się zasób wiedzy o genetyce aż po psychologię, tłumaczącą zachowania człowieka.
W powszechnym odbiorze taka encyklopedia daje człowiekowi potrzebną wiedzę o nim samym. I to jest groźne, bo nie jest to humanistyka. To nie jest badanie wątpliwości, które tkwią w człowieku. Jeśli ograniczymy nasze poznanie tylko do zespołu faktów, nie będziemy w stanie tworzyć humanistyki.
Andrzej Szozda