Człowiek zatrzymał swoją ewolucję. I pokierował ją wstecz. Takie zaskakujące wnioski płyną z dyskusji jaka odbyła się podczas 13 Festiwalu Nauki. Rozmawiali ze sobą dr Marcin Ryszkiewicz, ewolucjonista i geolog, dr Bohdan Starościak – mikrobiolog, Marcin Przybyła – lekarz i pisarz SF i dr Andrzej Zimniak – chemik i pisarz SF.
Ewolucja dała nam mózg, pionową postawę, w miarę sprawne ręce i wyposażyła w geny, które przekazując dalej powinniśmy poprawiać. Powinniśmy, bo wcale tego nie czynimy. Najzabawniejsze jest to, że zatrzymaliśmy ewolucję w sposób niezwykle drastyczny, mniej więcej tym samym czasie, w którym Darwin ją odkrył. To ostatnie 150 lat, a nawet mniej, zmieniło nasze życie nie do poznania i doprowadziło do wstrzymania ewolucji człowieka czy wręcz zwrócenia je w przeciwnym kierunku.
Mało tego. Jeszcze 200 lat temu większość z nas rodziła się, żyła, rozmnażała i umierała w tym samym miejscu. W ten sposób między oddalonymi od siebie grupami ludzi cechy osobnicze różnicowały się. Teraz znaczna część populacji przemieszcza się. Rodzi na jednym kontynencie, ale rodzinę zakłada na innym. Ich dzieci czynią to samo i z czasem nasza różnorodność zacznie zanikać. Przykładem może być kolor skór. Kiedyś różnicujący grupy ludzi. (celowo nie używam słowa rasy, gdyż genetycy udowodnili, że różnice genetyczne miedzy osobnikami z tej samej rasy są większe niż między rasami). Teraz dzięki migracjom kolor skór zaczyna się ujednolicać. A tym samym nasza pula genów zaczyna się zmieniać i upodabniać. Wracamy więc do stanu, kiedy na ziemi żyło kilka tysięcy osobników ludzkich, którzy mieli bardzo zbliżone do siebie cechy i geny.
Ewolucja daje szanse na przystosowanie się osobników do zmieniającego się środowiska. Zwierzęta, nawet z tego samego gatunku, żyjące w zimniejszym klimacie mają grubsze futro. Człowiek, paradoksalnie stracił grube owłosienie, gdy ruszył na północ i to w dodatku północ skutą lodem, gdyż działo się to w okresie zlodowacenia. Dlaczego „postąpiliśmy” wbrew prawom ewolucji? Ponieważ stworzyliśmy sobie sztuczne środowisko. Rolnictwo, mieszkanie, ogień, narzędzia - wiele, wiele czynników spowodowało, że mamy zastępcze środowisko, które chroni nas przed wpływem przyrody.
Stworzyliśmy sztuczne środowisko i zatrzymaliśmy ewolucję, przez którą jesteśmy ukształtowani, która działała według zasad wyznaczonych przez naturę. Natura ta jednak cały czas ewoluuje i to często znacznie szybciej niż my. Jedno pokolenie człowieka to 30 lat. Bakterie mnożą się, a przez to ewoluują, znacznie, ale to znacznie szybciej. A drobnoustroje cały czas są obecne w naszym życiu. Ich obecność jest widoczna choćby w tym jak człowiek z nimi walczy. Tworzymy szczepionki przeciw wirusom, antybiotyki na bakterie chorobotwórcze, ale także środki czystości, które niszczą całą florę bakteryjną w naszych domach. - Drobnoustroje nie pozostają bierne – tłumaczy dr Bohdan Starościak – one też się dostosowują. Te które przeżyją atak naszej farmakologii i chemii tworzą nowe pokolenia drobnoustrojów przystosowanych już do nowych warunków. Aby z nimi walczyć musimy wymyślać nowe środki, a i nasze organizmy uczą się walczyć z nowymi bakteriami i wirusami.
Trudno przewidzieć jak potoczy się autoewolucja człowieka, gdy nauczymy się tworzyć sztuczne drobnoustroje. A dzień kiedy to się stanie jest naprawdę bliski. Obecnie pracuje nad tym Craig Venter, człowiek, który z sukcesem pierwszy zsekwencjonował ludzki genom.
Naturalna ewolucja człowieka może wtedy nie wystarczyć. Będziemy musieli wziąć sprawę w swoje ręce. Aby przetrwać musimy się sami zmienić. – uważa dr Marcin Ryszkiewicz.
Jakie są zatem granice autoewolucji człowieka? Nie ma żadnych. Możemy sobie wyobrazić w zasadzie wszystko od poprawiania cech człowieka poprzez manipulacje genetyczne po dodawanie ludziom nowych cech. Autoewolucją będzie także „przeniesienie” się do rzeczywistości wirtualnej i tworzenie mechaniczno - biologicznych cyborgów. To też nas zmieni i to w sposób praktycznie nie do wyobrażenia. Konsekwencje technologicznej autoewolucji są nie do przewidzenia – uważa Marcin Przybyłek.
Medycyna i genetyka jest bowiem w stanie podsunąć nam nawet pomysł osiągnięcia nieśmiertelności. Nieskończonego życia bez starzenia się. Starzenie się człowieka jest procesem zbyt szybkim. Powinno być wolniejsze. Manipulując genami możemy ten proces zwolnić, albo wręcz zatrzymać. Produkując odpowiednie enzymy może natomiast zmusić nasz tkanki do odnawiania się.
Jak będzie zatem wyglądał świat i ludzka cywilizacja, gdy nauka uczyni nas nieśmiertelnymi?
Andrzej Szozda