Dla wielu Walentynki są objawem postępującej amerykanizacji polskiej kultury, dla innych - po prostu kolejną okazją, by spędzić miłe chwile z ukochaną osobą. Nie ulega wątpliwości, że Walentynki zawdzięczamy Anglosasom, dosłownie jak i w przenośni. Gdyby nie pewien angielski poeta, święto to w ogóle by nie zaistniało. Z perspektywy historycznej, celebrowanie świąt miłości, a szerzej, świąt poświęconych płodności, nie jest niczym nowym. Zwyczaj ten jest bardzo stary i występował niemal w każdej starożytnej kulturze.
Starożytne święta
Najbliższym starożytnym odpowiednikiem Walentynek mogły być Luperkalia, święto rzymskie, które trwało od 13 do 15 lutego. Jego celem było oczyszczenie miasta ze złych duchów oraz zapewnienie zdrowia i płodności. Uważa się, że święto to miało związek z greckim świętem Likajów (gr. lykos to łac. lupus czyli „wilk”), ponoć pierwotnie związanym z ofiarami z ludzi. Luperkalia były festiwalem na cześć wilczycy, która karmiła Romulusa i Remusa, założycieli Rzymu, stąd nazwa Luperkaliów, „wilcze święto”. Ceremoniom przewodzili Luperci, „bracia wilka”, nadzy kapłani przebrani tylko w skóry kozłów wcześniej złożonych w ofierze. Luperci biegli wokół wzgórza Palatynu z rzemieniami w ręku, uderzając nimi w ręce młode kobiety otaczające drogę. Miało to zapewnić płodność dziewczyn i ułatwić im poród. Luperkalia zostały zakazane pod sam koniec V w. przez papieża Gelazjusza I.
W Iranie święto miłości nazywa się Sepandarmazgan, a świętuje się je 29 dnia miesiąca Bahman w tradycyjnym kalendarzu irańskim, czyli 17 lutego. Jest to obecnie zarówno dzień miłości, jak i dzień kobiet. Święto to pochodzi ze starożytnej, Zoroastriańskiej tradycji. Dzień ten był tradycyjnie poświęcony bogini Spenta Armaiti (Spandarmad w średnioperskim). Spandarmad jest boginią ziemi, córką i żoną Ahuramazdy (Ormuzda), głównego boga Zoroastrianizmu. Ze względu na charakter bogini i jej związek z ziemią, święto było nie tylko festiwalem kobiet, ale także rolników.
Inna irańska bogini, Anahita, była bardzo popularna w Armenii, gdzie znano ją jako Anahit i czczono jako boginię płodności, narodzin, piękna i wody. Uroczystościom towarzyszyły tańce, muzyka, recytacje i różnego rodzaju zawody. Tradycja wymagała, by królowie Armenii, którzy otaczali szczególną opieką kult Anahit, corocznie odbywali pielgrzymkę do jej świątyni w Erizie w regionie Akilisene, by tam celebrować święto. W Erizie, najważniejszej i najbogatszej świątyni tej bogini, dziewczęta z najlepszych armeńskich rodzin służyły jako świątynne prostytutki zanim wyszły za mąż.
Tradycja świątynnej prostytucji pochodzi z kultu babilońskiej bogini Isztar, patronki płodności, miłości seksualnej i wojny. Praktyki świątynnej prostytucji towarzyszyły już kulcie sumeryjskiej bogini Inannie w III tysiącleciu p.n.e. Potem Inanna przekształciła się w babilońską Isztar. Od babilońskich kobiet oczekiwano, że co najmniej raz przed zamążpójściem oddadzą się obcemu mężczyźnie jako prostytutka w świątyni. Po wypełnieniu tego obowiązku powracały do domu, gdzie otaczano je szacunkiem za to, że ofiarowały swoje dziewictwo bogini. Jednakże w świątyniach były także kapłanki, których stałym zajęciem była świątynna prostytucja, która była także źródłem dochodu dla świątyń. Ze względu na tę tradycję święte miasto bogini Isztar, Erech, było znane jako „miasto świętych kurtyzan”. W swym syryjskim wcieleniu, Asztarte albo Asztoreth także była obiektem kultu praktykowanego między innymi przez prostytucję świątynną.
W Grecji i Egipcie
Isztar i Asztarte, podobnie jak grecka Afrodyta, były związane z planetą Wenus. Afrodyta, rzymska Wenus, to chyba najsłynniejsza z starożytnych bogiń miłości. Najprawdopodobniej została zapożyczona z fenickiego kultu Asztarte. Także w świątyniach Afrodyty praktykowano świątynną prostytucję, a sama bogini była także patronką heter i kurtyzan. W starożytnej Grecji kobieta, która oddawała się prostytucji w świątyni Afrodyty, była znana jako hierodule „święta służka”. Święto Afrodyty, greckie święto miłości, zwane Afrodisiak albo Afrodisia, odbywało się w lipcu i było szczególnie popularne w Atenach i Koryncie. Jako rzymska Wenus, bogini ta była czczona podczas różnych świąt, może mniej wyuzdanych, ale za to poświęconych jej najróżniejszym aspektom.
W starożytnym Egipcie jednym z głównych bóstw miłości, zabawy i muzyki była Hathor. W czasach grecko-rzymskich podczas święta zwanego „Pięknym Spotkaniem” Hathor podróżowała ze swojej świątyni w Denderze na spotkanie z Horusem z Edfu. W trzecim miesiącu sezonu letniego świętowano święte małżeństwo Hathor z Horusem. 14 dni przed nowiem księżyca Hathor wyruszała w swoją 70-kilometrową podroż do przyszłego męża. Przez cztery dni od ich zaślubin celebrowano jeden z największych religijnych festiwali, w którym uczestniczyli zarówno arystokraci, jak i zwykli mieszkańcy Egiptu. Przez Greków Hathor była utożsamiana z Afrodytą.
Wielką popularnością cieszyła się w starożytności także inna egipska bogini płodności i macierzyństwa, Izyda. W okresie hellenistycznym jej kult rozprzestrzenił się poza Egipt, by w końcu stać się jednym z najpopularniejszych kultów Cesarstwa Rzymskiego. Działo się tak mimo tego, że cesarz Oktawian August uważał jej rytuały za pornograficzne i zagrażające rzymskiej moralności. Jednak już za czasów cesarza Kaliguli, kilkanaście lat po śmierci Oktawiana, odbywano festiwale tej bogini w Rzymie. Sam cesarz brał udział w misteriach Izydy. Dzięki temu kult Izydy trafił do najodleglejszych zakątków imperium, np. do Brytanii, gdzie świątynia Izydy znajdowała się niedaleko Southwark. Pierwsze ze świąt Izydy odbywało się 5 marca, poświęcone było aspekcie bogini żeglującej po morzach. Drugie odbywało się między końcem października a początkiem listopada, czemu towarzyszyło publiczne odgrywanie misteriów śmierci i zmartwychwstania boga Serapisa.
Tu B’Aw i Freja
W kulturze żydowskiej świętem miłości jest Tu B'Aw, które przypada 15 dnia hebrajskiego miesiąca 'Aw. Według Talmudu, było to ważne święto już za czasów pierwszej Świątyni w Jerozolimie. W czasie jego trwania niezamężne dziewczyny ubierały się w proste białe szaty i tańczyły w winnicach otaczających Jerozolimę. W czasach nowożytnych dzień ten postrzegano jako szczególnie dobry na zawarcie małżeństwa, a obecnie w Izraelu stał się świętem podobnym do Walentynek.
W mitologii germańskiej boginią miłości była Freja, także patronka piękna i płodności. Do niej modlono się o szczęście w miłości. Była ona bohaterką licznych mitów i legend. Freja czczona była między innymi podczas świąt związanych z przesileniem zimowym. Germanie wierzyli, że jej święta roślina, jemioła, ma właściwości magiczne, obdarza życiem i płodnością, przynosi pokój i chroni przed chorobą. Stąd właśnie wziął się zwyczaj całowania pod gałęziami jemioły.
A skąd Walentynki?
Jednak żadne z powyższych świąt nie stało się źródłem dla współczesnych Walentynek. Skąd więc pochodzi to święto? Dzień świętego Walentego naturalnie musi zawdzięczać swoją nazwę któremuś z chrześcijańskich świętych o tym imieniu. Co najmniej 5 dni w roku jest poświęconych różnym Walentym. Na sam 14 lutego przypada święto aż trzech świętych katolickich męczenników o tym imieniu. Pierwszy to św. Walenty z Rzymu, ksiądz, który umarł męczeńską śmiercią około 269 roku, drugi to św. Walenty z Terni, zabity po 197 roku w wyniku prześladowań za cesarza Aurelian, a trzeci to bliżej nieznany św. Walenty, który zginął męczeńską śmiercią w północnej Afryce. Co ciekawe, w najwcześniejszych, wczesnośredniowiecznych żywotach tych świętych nie ma żadnych elementów romantycznych.
Powszechnie uważa się, że Walentynki należy wywodzić z niesprecyzowanego grecko-rzymskiego święta płodności, które miałoby się odbywać w połowie lutego. Najczęstszym kandydatem na poprzednika Walentynek były Luperkalia. Jednak okazuje się, że tak naprawdę nie ma żadnej bezpośredniej kontynuacji między starożytnymi świętami i tradycją świętowania dnia świętego Walentego, która powstała dopiero w późnym średniowieczu.
Pierwsze powiązanie Dnia Walentego z romantyczną miłością pojawia się w poemacie „Ptasi Sejm” Geoffreya Chaucera, pochodzącym z 1382 roku. Według znajdującej w jego utworze aluzji, w dzień św. Walentego ptaki kojarzyły się w pary. Chaucer to najwybitniejszy angielski poeta późnego średniowiecza, a „Ptasi Sejm” napisał, by uczcić pierwszą rocznicę zaręczyn między Ryszardem II, królem Anglii, a Anną Czeską, która przypadła 2 maja. Dlaczego zatem nie obchodzimy Walentynek w maju? Mimo że to także jest dzień świętego Walentego, tym razem biskupa Genui, który zmarł około 307 roku, czytelnicy poematu błędnie założyli, że chodzi o inny dzień Św. Walentego, tj. 14 lutego. I mimo że zima to nie najlepszy okres na ptasie gody, święto zaczęto celebrować w lutym. Nie istnieje żadna tradycja starsza niż utwór tegoż angielskiego poety, która nakazywałaby 14 lutego obchodzić dzień zakochanych. Dzięki Chaucerowi pomysł Dnia Św. Walentego zyskał swoją popularność już w średniowiecznej Europie.
Jednak nowożytne szaleństwo związane z Walentynkami rozpoczęło się dopiero w latach 40. XIX wieku w Stanach Zjednoczonych. Szybko upowszechnił się zwyczaj wysyłania walentynkowych kartek pocztowych, które zaczęły być masowo produkowane przez producentów papeterii. W drugiej połowie XX wieku do zwyczaju wysyłania walentynek dołączono wręczanie prezentów, które zwykle mężczyźni wręczali swoim ukochanym. Obecnie Walentynki są popularne we wszystkich krajach anglosaskich i w krajach Europy Zachodniej. We Francji znane są jako Saint Valentin, a w Danii i Norwegii - jako Valentinsdag.
Poemat Chaucera popadł w zapomnienie. Aby uzasadnić powstanie święta, stworzono legendę, luźno opartą na średniowiecznym żywocie św. Walentego (wszyscy patronowie tego dnia o imieniu Walenty zlali się w postać jednego świętego). Otóż rzekomo cesarz rzymski Klaudiusz II miał wprowadzić prawo, które zakazywało młodym mężczyznom ożenku, gdyż małżeństwo miało ich czynić niezdatnymi do wojaczki. Sprzeciwił się temu ksiądz Walenty, który potajemnie udzielał ślubu młodym zakochanym. Za nieposłuszeństwo względem cesarza został wtrącony do więzienia, gdzie sam zakochał się w niewidomej dziewczynie, córce strażnika więziennego, którą cudownie uzdrowił z jej ułomności. Tam miał także napisać pierwszą walentynkę do swojej wybranki. Niedane było kochankom cieszyć się swoim szczęściem. Miłość miała tragiczny koniec, gdyż Walenty zginął męczeńską śmiercią, przez ścięcie głowy. Walenty postawił miłość do Chrystusa ponad ziemską miłość do dziewczyny i nie wyrzekł się swojej wiary, za co został skazany na śmierć.
Tytus Mikołajczak