Co ciekawe, odkrycia dokonała nie amerykańska sonda Deep Impact, która kilka dni temu przeleciała niedaleko tego fascynującego ciała niebieskiego, ale szwedzki satelita okołoziemski Odin.
Odin wziął udział w międzynarodowej kampanii obserwacyjnej komety, związanej z jej obecnym przelotem obok Słońca i Ziemi. Satelita Odin obserwował kometę prawie bez przerwy od 29 października do 1 listopada. Wśród danych, które przesłał, wykryto linie widmowe charakterystyczne dla wody. Hartley 2 produkuje jej od 180 do 300 kg na sekundę, ale jest to bardzo zmienne w czasie, co może być związane z rotacją jądra komety. Woda w komecie nie jest, oczywiście, niczym, co zbiłoby astronomów z nóg. Lód wodny to jeden ze składników komet. Współczesne modele przedstawiają te ciała, jako "brudne kule śniegowe", czyli mieszankę odłamków skał, pyłów i lodu.
Kometa 103P/Hartley 2 należy do komet z rodziny Jowisza. Okrąża Słońce z okresem 6,5 lat po orbicie znajdującej się blisko płaszczyzny ekliptyki. 28 października minęła peryhelium (punkt orbity najbliższy Słońcu) w odległości 1,059 AU od Słońca (około 158 milionów kilometrów), natomiast 20 października była najbliżej Ziemi, w odległości 0,121 AU (18 milionów kilometrów).
4 listopada 700 km od jądra komety przeleciała amerykańska sonda Deep Impact. 103P/Hartley 2 jest celem intensywnej międzynarodowej kampanii obserwacyjnej; kometę obserwowały liczne obserwatoria naziemne i kosmiczne, m.in. Kosmiczny Teleskop Hubble'a i największy naziemny radioteleskop w Arecibo.
Satelita Odin został zbudowany przez Szwecję we współpracy z Kanadą, Finlandią i Francją. Wystrzelono go na orbitę okołoziemską w lutym 2003 roku. W trakcie swojej misji Odin obserwował już około 15 komet. Obecnie nie prowadzi już obserwacji obiektów astronomicznych, poza wyjątkowymi sytuacjami, takimi jak kampania obserwacyjna komety Hartleya. Używany jest głównie do badań górnych warstw ziemskiej atmosfery.
(ew)